„Cowboy Bebop”: Netflix wyprodukuje aktorską wersję klasycznego anime

Netflix ogłosił, że zajmuje się produkcją aktorskiego serialu na podstawie anime „Cowboy Bebop” z 1998 roku. Dla niezaznajomionych z tematem: 26-odcinkowy „Cowboy Bebop” to oryginalna mieszanka gatunków filmowych, garściami czerpiąca z westernów i kina noir. Fabuła oryginału obraca się wokół drużyny łowców głów, którzy podróżują po Układzie Słonecznym, ścigając najgroźniejszych przestępców w rytm znakomitego jazzowego soundtracku autorstwa Yoko Kanno.
Scenariusz do pierwszego odcinka adaptacji Netfliksa napisze Christopher Yost (scenarzysta filmu „Thor: Mroczny świat”), a prace nad nim będą konsultowane z Shinichiro Watanabe – reżyserem oryginału. Seria jest zaplanowana na dziesięć odcinków i zostanie wyprodukowana we współpracy z Tommorow Studios, znanego do tej pory z seriali telewizyjnych „Aquarius” (stacja NBC) oraz „Dobre zachowanie” (TNT). Daty premiery jeszcze nie ujawniono.
Miejmy nadzieję, że Netflix uczy się na błędach i tym razem dostaniemy coś lepszego od aktorskiej wersji „Death Note”…
Guess it’s time to announce that Cowboy Bebop, the live-action series, is heading to @Netflix. pic.twitter.com/bKe0d8EKoH
— NX (@NXOnNetflix) November 28, 2018
Czytaj dalej
-
Netflix przeznaczył ogromny budżet na finałowy sezon „Stranger Things”. To najdroższy...
-
Aktorski film „Zaplątani” jednak powstanie. Jedną z głównych ról ma zagrać...
-
Spin-off „Gry o tron” na pierwszym zwiastunie. Wielkimi krokami nadciąga „Rycerz...
-
Reboot „Z archiwum X” w drodze. Poznajcie następczynię Dany Scully
15 odpowiedzi do “„Cowboy Bebop”: Netflix wyprodukuje aktorską wersję klasycznego anime”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Mam tylko nadzieję że nie zarżną tej produkcji jak Death Note, no nic pozostaje trzymać kciuki.
Cięć swoich owoc mis Zawoi notes bydgoscy joga bywać nogi seat macie bdb dalej jeść Bug.
Znaczy sa osoby, ktore twierdza ze adaptacja Death Note jest nadal gorsza od gowna, jakim byl drugi sezon tego animca?|Swoja droga, pierwszy odcinek ma pisac gosc, ktory jest odpowiedzialny za najgorszy tasiemiec Marvela. Niezle sie zapowiada 😀
Death Note było spoko. Więc czemu nie.
Netflix = księgowi. Mam wrażenie że N-x to takie EA, mam subskrypcje ponad rok i wszystkie ich produkcje ma się wrażenie że robione są na kopiuj/wklej. Nie ważne co oglądasz wszystko wygląda podobnie.
Death Note było do dupy za przeproszeniem|mam nadzieje że i tego nie popsują bo to moje pierwsze „dorosłe” anime jakie oglądałem więc sentyment jest
Genialne anime – bez dwóch zdań. Ciekawe czy i ten projekt – w końcu to nie pierwszy raz gdy się słyszy o aktorskiej adaptacji tej mangi – nie zniknie gdzieś w oddali… Czekam! | |Co do Death Note – tak samo jak i Bleach czy Alchemika – to owe adaptacje nie są złe; a przynajmniej nie są złe dla osób nie znających oryginału. Ja tam nie mam z tym problemu. Oglądało się to fajnie, bez poczucia gwałtu na mózgu. | |Do zobaczenia kosmiczni kowboje : ]
Niby się jaram, ale po opiniach fanów na temat „Death Note” nieco się cykam.
Filmy z żywymi aktorami zazwyczaj wychodzą gorzej niżeli oryginalne produkcje animowane wystarczy spojrzeć na Ghost in the Shell ze Scarlett Johansson to nie jest ta sama jakość co anime +Zaba2501 problem leży w widzach pamiętam jak sąsiad mówił, że nie ogląda animacji ponieważ są dziecinne woli filmy z aktorami ale to do końca nie jest tak nie każdy film wychodzi dobrze i podobnie się ma rzecz z animacją nie każda jest warta obejrzenia tylko weź wytłumacz komuś którzy ślepo zapatrzony w jedną stronę.
@Dantes: W dużym stopniu się z Tobą zgadzam ale… Filmowa adaptacja GitS’a faktycznie najlepsza nie była – zwłaszcza gdy jest się fanem i zna się zarówno mangę, seriale i kinówki niemal na pamięć – ale patrząc już na to, jak na produkcję BAZUJĄCĄ na oryginale to wcale nie wypada tak źle. Zdjęcia, sceny nawiązujące do pierwowzoru, a nawet sama Scarlett tworzyły niezłą całość. Ale tu ponownie rozbijamy się o tak zwany gust.
Po adaptacji filmowej Ghosta i Death Nota nie ma sie co napalac. Tak jak napisano wczesniej kwestia gustu. Mi wiadomo bardziej sie podobaja oryginaly po ktorych zawsze mam duze oczekiwaniq. z kolei moi znajomi cenia sobie te dwa powyzsze filmy bez ogladania wczesniej wersji animowanej. Po prostu jako fani nie jestesmy juz obiektywni i tyle
A co to ma z grami wspólnego?
Mistrz Watanabe. Mam nadzieję, że szykuje jakieś kolejne anime na miarę Space Dandy’ego.
Scenarzysta Thor: Mroczny świat. Nie jest to jakaś szczególna rekomendacja. Oryginał jest jednym z najlepszych anime, serial aktorski wedle wszelkiego prawdopodobieństwa będzie ssał jak Sasha.
Ludzie co potrafią doceniać anime tak samo jak filmy po prostu będą mieli bardziej złożone spojrzenie. Jak ktoś słucha np. tylko muzykę elektroniczną i dostanie kawałek który jest przeróbką z utworu rockowego to nie będzie miał nic do powiedzenia względem oryginału i na tym się skończy (spojrzenie będzie wtedy prostsze). W efekcie przeróbka może łatwo przebić oryginał jako komercyjny sukces tylko dlatego że oryginał był bardziej niszowy (nie dlatego że był jakiś gorszy czy coś w tym stylu)