Gothic II: Kroniki Myrtany modem dekady. Zmiażdżyły konkurencję w głosowaniu

To, o czym zaraz przeczytanie, raczej nie będzie szczególnym zaskoczeniem, patrząc na to, jak Kroniki Myrtany radziły sobie w głosowaniu po nominacji do najlepszego moda dekady. W końcu przebijała pozostałe mody o przynajmniej dwa i pół tysiąca głosów. No i tak, udało się im zgarnąć wspomniany tytuł w kategorii „współczesne hity”, bijąc konkurencję. A przez „konkurencję” mam tutaj na myśli takie mody jak (w kolejności od 5. do 2. miejsca w rankingu):
- Stalker: Call of Chernobyl do Stalkera: Call of Prypat,
- Black Mesa do Half-Life’a 2,
- Enderal do The Elder Scrolls V: Skyrim,
- Mental Omega do C&C: Yuri’s Revenge.
Wygląda też na to, że Kroniki Myrtany utrzymały swoją monstrualną przewagę nad rywalami, o czym możemy przeczytać na stronie ModDB. Jest tam między innymi napisane, że mod do Gothica II dostał więcej głosów niż wszystkie pozostałe razem wzięte.
Kroniki Myrtany były niezwykle wyczekiwanym tytułem, na którym raczej niewielu się zawiodło. Na Steamie w tym momencie wystawionych jest 10 tysięcy ocen, a wszystkie składają się na piękny napis „przytłaczająco pozytywne”. Nie możemy też zapominać o recenzji, którą napisał B-Side. W końcu stwierdził tam, że Kroniki są jak pełnoprawny dodatek do Gothica II.
Czytaj dalej
15 odpowiedzi do “Gothic II: Kroniki Myrtany modem dekady. Zmiażdżyły konkurencję w głosowaniu”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Zasłużenie.
Jestem obecnie jakoś w połowie tej wspaniałej gry i chylę czoła przed twórcami. Oddali graczom ZA DARMO owoc ich ciężkiej pracy. Czuć pasję do Gothica na każdym kroku i dla fanów serii to jest pozycja obowiązkowa. Naprawdę takie gry to są warte teraz po 300 zł.
Ja bym nawet powiedział, że za gorsze każą sobie 300 zł płacić.
Gratulacje.
Ciekawość jaki mod (jeśli chodzi o wszelkie mody „w ogóle”, nie tylko te biorące udział w głosowaniu) jest według Was tym najlepszym?Dla mnie Equestria at War (bądź co bądź najlepszy i zdecydowanie największy mod w historii gier od Paradoxu).
Grałem w Call of Prypat, Black Mesę i Enderala. I to Enderal jest dla mnie najlepszym modem, choć ze wspomnianymi na tej liście wygrywa o włos. Po prostu – to fajne gry są i dziś spokojnie można sobie po nie sięgnąć i grać z wypiekami na twarzy. Traktuję je zresztą jak pełnoprawne produkty, za które można wołać, wspomniane niżej, trzy stówy 🙂 Mam też w steamowej bibliotece Kroniki Myrtany, ale te dwie dekady temu nie byłem w stanie się przemóc i z serią Gothic w ogóle się nie polubiliśmy. Więc nie wiem, czy KM będą w stanie mnie do siebie przekonać. Ale skoro tak wszyscy chwalą, to może spróbuję o co ten cały hałas i dlaczego w naszym kraju Gothic to świętość 🙂
„Grałem w Call of Prypat, Black Mesę i Enderala.”
To był jakiś fabularny mod do Call of Pripyat, pamiętasz może nazwę?
A co do Kronik Myrtany, to pewnie – zagraj, zagraj. Może przez te dwadzieścia lat dorosłeś wreszcie, żeby grać w porządne gry jak Gothic.;p
A tak poważnie, to KM, to „po prostu” duży, bardzo profesjonalnie zrealizowany mod (nie ma się wrażenia, że niektóre dialogi czy questy, napisał jakiś nastolatek na kiblu, jak to często bywa w modach).
Nie wiem czy akurat za 300 zł jak ktoś napisał poniżej, ale za jakieś 80 – 100 zł wziąłbym jak pełnoprawną grę i nie żałowałbym, a mamy go za darmo…:)
Literówka z Prypecią, ale nie miałbym nic przeciwko, gdyby twórcy poszli w kierunku, o którym wspomniałeś:) Dla mnie Gothic nie jest dobrą grą i raczej nigdy już nie będzie (jeśli nie zachwyciła mnie wtedy, to co dopiero teraz?). Ale ponoć KM naprawia i ulepsza wiele rzeczy względem pierwowzorów i to jedyny powód, który mnie zachęca do sprawdzenia. Gratulacje dla twórców moda, skoro anty-gothicowiec wyraził chęć zagrania 😉
Nie chodziło mi o tę literówkę, tylko o jakim modzie do CoP mówisz? Bo sam Zew Prypeci to nie mod, tylko trzecia odsłona Stalkera. A ja bym chętnie zagrał w jakiegoś fabularnego moda do tej części, bo też czuję „zew Zony” od jakiegoś czasu.;)
„ponoć KM naprawia i ulepsza wiele rzeczy względem pierwowzorów”
Myślę, że z twojego punktu widzenia można tak powiedzieć, bo z mojego – prawie całkowity brak bugów (w porównaniu z Gothicami), to raczej popsucie gameplayu, niż polepszenie.;P
Ale zachęcam do wypróbowania Kronik Myrtany. Może akurat się spodoba.
O moda Call of Chernobyl chodziło naturalnie 🙂 Swoją drogą przy Zewie Prypeci bawiłem się najsłabiej – jednak ganianie za Striełokiem w pierwszej części najbardziej mi się podobało. Tak myślałem, że bugi w serii Gothic to po prostu ficzer i styl życia 🙂 Swoją drogą, gier drewnianych i niewygodnych w obsłudze z tamtego okresu przecież nie brakowało (choćby pierwsza Mafia, do której wróciłem niedawno, wciąż nadrabiająca swoją toporność świetną fabułą i klimatem), to jednak ten Gothic wybitnie mi wtedy zalazł za skórę. Tak czy siak, Kronikom dam kiedyś szansę.
Aaa, to wreszcie się wyjaśniło z tym modem. 😉
No ja oczywiście też najbardziej lubię pierwszego Stalkera, bo pierwsze spotkanie z Zoną wywarło na mnie największe wrażenie.
A co do Gothica, to tak już z nim jest, że bugi i drewno są integralną częścią gameplayu. I albo się to pokocha od pierwszego wejrzenia, albo wręcz przeciwnie.
Pamiętam, gdy wyszedł pierwszy Wiedźmin. Wielu zarzucało mu toporność, czy drewniany, sztuczny system walki. Mi wszedł bez popity. Gdy wróciłem do niego parę lat później, też było fajnie. Umowne drewno, czy niewygoda to rzecz bardzo subiektywna. Wspomniany Stalker to też żadne osiągnięcie technologiczne. Gameplay plus bugi mogły wiele osób odrzucić. A gry Bethesdy? Tu też książkę można o tym napisać. Ale od tego m.in. są mody 🙂
Tak, pamiętam tą walkę z W1, gdzie trzeba się było wklikać w odpowiednie tempo, żeby Wiesiek wyprowadził ciosy. Na początku było dziwnie, ale potem to nawet się w to wkręciłem.
Co do Stalkera też prawda. To był bug na bugu po premierze. Pamiętam jak zatrzasnąłem sobie drzwi w bunkrze do Sidorowicza i nie mogłem kontynuowac fabuły. Pomógł dopiero wyczytany w internetach sposób na granat, którego wybuch po wrzuceniu do bunkra, był w stanie uchylić te drzwi.
A za najciekawszy błąd w grze Bethesdy, tyle że taki „ogólnokonstrukcyjny”, uważam brak ludzkich NPC-ów w Fallout76. Można się było dzięki niemu przekonać, jak to jest zostać ostatnim człowiekiem na Ziemi (nie licząc innych graczy na mapie). I nie było to w sumie przyjemne doświadczenie – jesteśmy jednak gatunkiem stadnym…
Tylko…po co my o tym wszystkim gadamy?;) Chyba już straszny ot się zrobił, więc narka.
Offtop, czy nie, miło od czasu do czasu podyskutować w necie bez tarzania się w ekskrementach. Akurat pod tym względem, choć wyjątki się zdarzają, na stronie CDA społeczność gierkowa należy do tych mniej toksycznych, co się chwali oczywiście 🙂
Mnie też było miło pogadać o starych, kultowych tytułach. Pozdrawiam serdecznie. 🙂
Poza głosem Marvina ten mod to dzieło sztuki <3