rek

Recenzja FIFA 23: To samo, co przed rokiem? I tak, i nie

Recenzja FIFA 23: To samo, co przed rokiem? I tak, i nie
Żałuję, że przyszłoroczna edycja Fify nie zostanie nazwana Football Ultimate Team. Powszechnie znany wśród graczy akronim (FUT) nie pozostawiałby wątpliwości – EA zależy jedynie na rozwoju trybu online.

Teraz i tak jest to tajemnicą poliszynela – co roku jak na dłoni widać, że rozgrywka offline to tylko dodatek do wieloosobowej kury znoszącej złote jaja. Pod względem biznesowym nawet się „Elektronikom” nie dziwię, męczy mnie natomiast to, jak bardzo po macoszemu traktowani są gracze niezainteresowani trybem Ultimate Team. Cóż bowiem z tego, że gameplayowo dostajemy jedną z najciekawszych Fif ostatnich lat, skoro jedynym sposobem, by w pełni się tym cieszyć, okazuje się granie przez sieć? I żebyśmy mieli jasność – pisze to osoba, która FUT-owi poświęca więcej czasu, niż jest skłonna publicznie się przyznać.

FIFA 23

HyperMotion, podejście drugie

Dawno temu uodporniłem się na machinę promocyjną działającą przed premierą Fify. Wszak tak jak „biel staje się jeszcze bielsza” w reklamach proszków do prania, tak każda kolejna odsłona wirtualnej piłki nożnej EA Sports oferuje ładniejszą i bardziej realistyczną rozgrywkę. Dla mnie ważniejsze jest, czy wprowadzane zmiany będą jedynie przypudrowaniem tego, co znam z poprzedniej edycji, czy faktycznie czymś nowym. Biorąc pod uwagę cykl produkcyjny serii, nie można spodziewać się rewolucji. Zachowawcze podejście działa na korzyść „Elektroników”, przynajmniej póki słupki sprzedaży rosną (według ostatnich doniesień wciąż tak się dzieje). Dawno już pogodziłem się więc z tym, że w przypadku gameplayu mogę oczekiwać co najwyżej ewolucji. I oby ta ewolucja co roku była tak udana, jak w 2022.

FIFA 23

Choć po grze w betę byłem pełen obaw, to wyraźnie widać, że miliony klatek nagrań prawdziwych piłkarzy nie poszły na marne. Sztuczna inteligencja, przez którą zostały one przepuszczone, faktycznie rozwinęła się przez ostatnie 12 miesięcy, tj. od momentu, gdy uczenie maszynowe zostało wprowadzone po raz pierwszy w Fifie 22. Zasada pozostaje ta sama: jeśli wczytają się właściwe animacje, wydarzenia boiskowe wyglądają świetnie. Gdy natomiast coś pójdzie nie tak… no cóż, wtedy powstają takie kompilacje:

https://youtu.be/bZBqg-EPNh0

Po kilkudziesięciu godzinach z nową odsłoną jestem w stanie stwierdzić, że glitche i bugi zdarzają się rzadziej niż przed rokiem, a przeważająca część wprowadzonych zmian faktycznie przekłada się na przyjemniejszą rozgrywkę. Stałe fragmenty, choć wymagają trochę czasu, by w pełni je opanować, dają większą kontrolę nad tym, gdzie poślemy futbolówkę. Techniczny drybling lewą gałką pada pozwala na efektowniejszą i efektywniejszą grę na małej przestrzeni. Nareszcie mogę „rozklepać” obronę przeciwnika kilkoma krótkimi podaniami: zawodnicy wychodzą na pozycję, prostopadłe piłki pozwalają na ominięcie linii defensywy w kreatywniejszy sposób, a do tego w końcu ułatwiono zagrania zewnętrzną częścią stopy, co tylko pogłębia gamę boiskowych rozwiązań. A przy tym wszystkim rozgrywka nieco zwolniła, pozwalając na bardziej taktyczne podejście do meczów. Szkoda więc, że już tradycyjnie (względem paru ostatnich odsłon) bramkarze to ręczniki przepuszczające wiele łatwych strzałów. Nietrafione wydają się również tzw. power shoty, czyli aktywowane specjalną kombinacją potężne uderzenia – ich animacja jest na tyle wolna, że obrońcy blokują 90% posłanych w ten sposób piłek, a niemal cała reszta i tak nie wpada do siatki. To jednak niewielki problem, szczególnie zważywszy na to, jak wygląda choćby tryb kariery.

FIFA 23

Ultimate Team i cała reszta

Choć zawsze oczywiste było, że FUT jest dla EA Sports najważniejszym elementem każdej Fify, to już dawno nie odczułem tego równie wyraźnie, co w tej odsłonie. Głównie dlatego, że online’owe rozgrywki przeszły największą metamorfozę, a wszystkie inne zostały jedynie „przyprawione”, by nie dało się od razu wyczuć ich nie pierwszej świeżości. Podczas gdy nowy system zgrania w Ultimate Team pozwala na zdecydowanie kreatywniejsze budowanie wymarzonej drużyny, w trybie kariery dostaliśmy kilka cutscenek, które skwitować można jedynie uśmiechem zażenowania.

FIFA 23

Wielką nowością miała być natomiast możliwość rozegrania jedynie kluczowych fragmentów zamiast całego meczu. Problem w tym, że czasem sytuacje są generowane tak, że nie sposób strzelić gola lub nie stracić bramki. Zasady bywają bardzo zero-jedynkowe: stracisz piłkę na sekundę i koniec, przechodzimy do kolejnego urywku. Wydaje się to nieprzemyślane, tym bardziej że przed każdą okazją wyświetlana jest plansza z minutą, wynikiem i tym, która drużyna prowadzi atak, a następnie przechodzimy na murawę, a tam… czekamy, aż odliczone zostaną trzy sekundy, by zacząć grę. O ile akurat nie dojdzie do błędu i nie załaduje się od razu wynik końcowy, całość trwa zdecydowanie zbyt długo.

FIFA 23

Wpisuje się natomiast w niezbyt przyjazny użytkownikowi interfejs – menusy nigdy nie były mocną stroną Fify, ale obecnie są skrajnie nieintuicyjne. Podobne wrażenie sprawiał na starcie wspomniany już system zgrania w Ultimate Team. Po oswojeniu się ze zmianami muszę jednak zapisać go po stronie plusów. Mieszane uczucia pozostawiają Momenty FUT, czyli nowy tryb pozwalający na rozgrywanie krótkich sytuacji boiskowych i zdobywanie gwiazdek, które następnie wymieniać można na nagrody w postaci np. paczek. Problem w tym, że do ukończenia wielu wyzwań potrzeba zaledwie kilku sekund, a co za tym idzie… więcej zajmuje ich wczytanie i późniejszy powrót do menu. Dodatkowo dotychczasowe „momenty” posiadają jedną wspólną cechę – są zwyczajnie nudne. Koniec końców spełniają swoją funkcję: pozwalają na szybką zabawę tym, którzy nie mają czasu na Division Rivals czy weekendowe Mistrzostwa FUT.

Zaraz się rozpędzi

Dopiero jednak we wspomnianych trybach rywalizacji z innymi graczami można poczuć bodaj największą zmianę gameplayową – typy przyspieszenia. W końcu bowiem warte rozważenia jest granie piłkarzami nieco wolniejszymi, o ile tylko posiadają oni typ przedłużony, dzięki któremu są w stanie na dłuższym dystansie doścignąć pędziwiatrów pełną prędkość rozwijających na pierwszych kilku metrach. Inna sprawa, że EA nie potrafiło wytłumaczyć, jak istotna to nowość, i to gracze dopiero po premierze odkryli jej ogromne znaczenie. W dodatku tylko za sprawą społeczności wiemy, iż użycie odpowiedniego stylu gry na zawodniku pozwala na zmianę przyspieszenia na jego najbardziej pożądany rodzaj. To jednak nic zaskakującego, podobnie zresztą jak dziesiątki błędów przy produkcji live contentu – wyzwań budowania składu czy dodawania paczek w FUT (kto zdążył kupić przypadkowo udostępnioną paczkę z gwarantowaną kartą FUT Hero, ten wie, o czym piszę).

FIFA 23

My, gracze Fify, jesteśmy jednak zahartowani – nie z nami te numery. Szczególnie że gra faktycznie wygląda lepiej, gameplay okazał się ciekawszy i pozwala na urozmaicenie drużyny / schematów rozegrania, pecety w końcu doczekały się wersji nextgenowej, a wszystkie platformy (poza Switchem i old-genami) – cross-playu. I tylko pozostałych trybów żal, tak samo jak zupełnie niegodnej zapamiętania ścieżki dźwiękowej (krok wstecz względem ubiegłego roku). Komentarz – tak polski, jak i angielski – to z grubsza to samo, co w poprzedniej odsłonie, i wciąż pozostawia mnie z refleksją, że przydałoby się, by nagrał go ktoś, kto poza doświadczeniem dziennikarskim liznął również nieco szkoły aktorskiej.

Oceniając jednak całość, nie sposób nie skwitować najnowszej odsłony gry piłkarskiej EA Sports następująco: nie najgorzej, jak na ostatnią Fifę w historii.

W Fifę 23 graliśmy na PS5.

[Block conversion error: rating]

12 odpowiedzi do “Recenzja FIFA 23: To samo, co przed rokiem? I tak, i nie”

  1. Zieliński jest wiodącą postacią w Napoli – w lidze mistrzów 3 gole i 2 asysty, gdzie Napoli wygrało do tej pory wszystkie mecze w grupie, a EA nawet mu twarzy nie zrobiło. W eFootball większość Polaków ma twarze, nawet i młody Nicola Zalewski. Zrobiłem jakiś czas temu porównanie:
    https://imgur.com/gallery/f9yoEeM

    • EA ma głęboko w serduszku Serie A, niestety. Dlatego, pomimo że Juve ma ponownie oryginalne logo, z obiegu wypadło tym razem Napoli. Co mnie bardziej zdziwiło, to to że prawdziwej twarzy nie ma Darwin Nunez. Gość przechodzi za 75 baniek do Liverpoolu, a im się nie chce twarzy robić.

    • Ludzie i tak kupią, to po co się starać? eFootball po tych wszystkich patchach wygrywa gameplayem z FIFĄ, ale nadal brak trybów. Dopiero w tym miesiącu dodali możliwość grania meczów towarzyskich ze znajomymi.

      To jest fajne porównanie FIFA 23 z eFootball 2023:
      https://www.youtube.com/watch?v=zXGZjVZSxxk

      A do kariery offline i tak najlepszy będzie PES 2021 z największym modem jaki kiedykolwiek widziałem – VirtuaRED. Już poprzednia wersja wymagała ponad 400GB miejsca na dysku (ponad połowę mniej jeśli nie chciało się dodatkowej paczki ze stadionami). Mod ma np. wszystkie stadiony z Premier League, Championship, dwóch poziomów ligi hiszpańskiej, itd. Są nawet polskie stadiony – Stadion Narodowy, Stadion Dziesięciolecia, stadiony Lechii, Lecha i kilka innych.
      Poza stadionami mod oferuje setki twarzy zawodników, hymny klubów podczas wychodzenia na boisko, muzykę po strzeleniu bramek dla wielu klubów (taką jaką grają w rzeczywistości), przyśpiewki kibiców i wiele więcej.

      Nowa wersja ma wyjść w ciągu kilku dni (poprzednia wyszła chyba ponad rok temu):
      https://twitter.com/VirtuaRED/status/1580861101323214848

    • W wersji 4.1 moda VirtuaRED było 949 stadionów, a w v5 ma być ich jeszcze więcej. Te na których grają określone kluby i reprezentacje są do nich przypisane gdy dana drużyna jest gospodarzem..

    • Trzeba naprawdę dużo dobrej woli, by uznać, że gameplay eFootball jest lepszy od Fify.

    • Kurczę ile można w tego PES 2021 (a właściwie 2020) grać. To gra z 2019 roku i choć świetna to już po trzech latach się nudzi (już nawet ligę kolumbijską grałem). eFootball już gameplayowo dobrze, ale graficznie do Fify nie ma podjazdu, a gameplay Fify 23 też dużo lepszy niż poprzednich odsłon które dla mnie były bardzo słabe i mecz bardzo rzadko kończą się hokejowymi wynikami. W tym roku FIFA znacznie lepsza za całokształt choć jestem fanem PES -a.

  2. Nextgenowa wersja na PC… która nie działa przez anticheat. Do tego wysyp dobrych kart już na starcie. W tym roku nie kupuję – miałem zamiar testować 10h triala i nie było to możliwe.

    • Anticheat to zupełnie inna kwestia oczywiście. Wysyp dobrych kart to dla mnie akurat nie problem. Ale błędy pokroju wrzucenia paczki z wymiennym FUT Hero i popsucie rynku już tak.

    • Też miałem problem z Anticheatem. Trzeba go odinstalować i zainstalować ponownie, są tutki na necie.

    • Próbowałem już chyba wszystkiego – żaden ze sposobów znalezionych w necie nie zadziałał…

    • Próbowałeś odpalić EA App jako administrator? Trzeba to zrobić koniecznie ikoną EA Desktop.

  3. Faktycznie, tryb kariery się praktycznie nie zmienił. EA dodało jednak fajną opcję. Można grać Tedem Lasso i prowadzić AFC Richmond ze wszystkimi piłkarzami, znanymi z serialu. Dobra zabawa. Polecam tryb i serial.

Dodaj komentarz