Starfield: Zadania dla frakcji będą bliższe Skyrimowi niż Falloutowi 4

Choć wciąż nie doczekaliśmy się premiery Starfielda (i już nawet Phil Spencer tłumaczył opóźnienie), tak wątpię, żebym musiał go komukolwiek przedstawiać. Zwłaszcza że miesiąc temu zrobił to Wokulski i w jednym artykule zebrał wszystko, co do tej pory wiemy o Starfieldzie. Żeby być jednak na bieżąco, należy jeszcze zapoznać się z najnowszymi informacjami prosto od Bethsedy.
Wszyscy raczej zdajemy sobie sprawę z tego, że jedną z najważniejszych cech Starfielda będzie przeogromny otwarty świat. Żeby to miało jakiekolwiek zastosowanie, dobrze by było ten świat wypełnić jakąś aktywnością, w tym różnymi zadaniami. I właśnie o tym opowiadał Will Shen, główny projektant zadań.
Przede wszystkim warto zaznaczyć, że będziemy mieć do czynienia z proceduralnie generowanymi zadaniami, co przy tak dużym świecie wydaje się być dobrym wyjściem. Za to (nie chcę też tutaj rzucać spekulacjami, ale…) kiedy Shen mówi o przykładowym zadaniu, gdzie ktoś porwał jakiegoś członka frakcji, a my mamy pomóc go uwolnić (przy czym udać się w tym celu do losowo wybranej lokacji), zajeżdża to trochę questami-zapychaczami, jak tymi o zbieraniu marchewek (ale hej, możemy się udać na losową farmę!).
Wiemy również, że w grze pojawią się różne frakcje (nie jest to nic nowego w grach Bethesdy) i już w pytaniu o nie padła prośba o sprecyzowanie, czy możemy liczyć na coś podobnego do Skyrima, czy może raczej Fallouta 4. Główna różnica między tymi tytułami polega na tym, że jako Smocze Dziecię mogliśmy dołączyć do każdej możliwej frakcji w grze, by ostatecznie stanąć na jej czele. Z kolei w postapokaliptycznym świecie było to znacznie bardziej ograniczone. Starfield skłania się bardziej w stronę Skyrima i będziemy mogli przejść wątek każdej frakcji niezależnie od pozostałych, jednak jeśli chodzi o przejmowanie dowództwa… To już Bethesda ugryzła w inny sposób.
Wpływacie na kierunek, w jakim zmierza dana frakcja. Więc trzeba zdecydować, czy dla polityki Freestar Rangersów jest ważniejsza sprawiedliwość czy przemysł, prawda? Będziecie mogli popchnąć ich w tym lub innym kierunku. Więc niekoniecznie kończycie jako głowa każdej frakcji w grze, ale oczywiście wszystkie główne postacie i każda linia zadań frakcji będą odzwierciedlać wasze wybory.
Jako że możliwość wpływania na decyzje podejmowane przez dane frakcje mimo wszystko jest dość interesująca, to dopiszę, że bardzo podobnie będzie to wyglądać w przypadku naszych kompanów. Będą oni mają mieć różne punkty widzenia na dane sytuacje i różnie zareagują na podejmowane przez nas decyzje. Aż mam przebłyski wspomnień z Mount & Blade’a.
Czytaj dalej
-
Międzyplatformowe mody do Wiedźmina 3 muszą poczekać. CD Projekt poinformował o przesunięciu...
-
Nowy tydzień, nowe darmowe gry w Epic Games Store. Tym...
-
Hades 2 kolejnym kandydatem do gry roku. Dzieło Supergiant Games...
-
Reżyser remake’u Final Fantasy 7 kontrowersyjnie o Game-Key Cardach do Switcha...
5 odpowiedzi do “Starfield: Zadania dla frakcji będą bliższe Skyrimowi niż Falloutowi 4”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Nie jest akurat pewny czy to odpowiednia rekomendacja. Jeśli chodzi o konstrukcję questów, to obydwie gry rozczarowują. Jeśli Starfield będzie naśladować w tej kwestii Skyrima, to będzie daleko w tyle za standardami obowiązującymi w 2022.
Przyznam, że nawet nie wiem, jakie są standardy dziś, ale te obietnice brzmią dokladnie tak samo jak w pliku losowa_obietnica_rpg.txt z 2006 roku szczerze mówiąc :-[
Ta gra jest daleko za aktualnymi standardami już teraz. Wnioskując oczywiście po dotychczasowych gameplayach. Jak dla mnie ta gra wygląda jak Fallout w kosmosie i zapowiada się na mocno przereklamowany tytuł… ale zobaczymy co wyjdzie.
A to czym niby różnią się generyczne questy z Fallauta 4 od tych ze Skyrima? „Idź do {losowe miejsce} zabij {losowe moby} i/lub przynieś mi {losowy przedmiot}”. Questy to największa bolączka tych gier i tylko kilka wyjątków je ratuje.
Czyli dołączam do gildii -> robię trzy questy -> awansuję na arcymistrza?