WoW: Dragonflight – Blizzard wie, że musi się postarać. Znamy plan aktualizacji

Nie chcąc zagłębiać się w to, jak świetnie radził sobie World of Warcraft w ostatnim czasie, przejdę po prostu do meritum. Zdaniem Bastiana, który grał już w Dragonflighta, ten dodatek może dać fanom nową nadzieję. To teraz wydaje się tym bardziej możliwe, bo do Blizzarda powrócił jeden z ojców WoW-a, Chris Metzen.
Powtórka z dodatku Legion
Developerzy najwidoczniej również zdają sobie sprawę z tego, że jeśli nie przyłożą się do najnowszego dodatku, sami wykopią sobie grób. Dlatego Zamieć opublikowała mapę zmian, jakie zamierza wprowadzić. W skrócie: chcą zrobić powtórkę z dodatku Legion i w ramach Dragonflighta zarzucić graczy aktualizacjami z masą nowej zawartości.
Dodatek do WoW-a to podróż, a nie tylko chwilowe wydarzenie — wiemy, że jego wartość zależy też od jego historii. Legion jest czule wspominany nawet lata po swojej premierze. Zarówno ze względu na 11-tygodniowy cykl aktualizacji, który posłużył za ramę roku pierwszego, ale też bronie-artefakty czy genialne suchary Khadgara.
Plan na Dragonflighta obejmuje cały 2023 rok, w ciągu którego mają wyjść 2 bardzo duże aktualizacje, rozpoczynające kolejno 2. i 3. sezon dodatku. Ogólne założenie jest dość życzeniowe, bo zakłada dodanie większej liczby historii, zawartości, nagród, wydarzeń, ulepszeń technicznych itd. A to wszystko z jeszcze krótszymi przerwami pomiędzy nimi. Warto też nadmienić, że nie wszystko, co czeka graczy WoW-a jest tutaj zawarte, bo ponoć developerzy mają jeszcze kilka niezapowiedzianych asów w rękawie.
Teraz tylko trzymać kciuki, żeby udało się to osiągnąć bez narażania pracowników na crunch.

Darmowa wersja próbna
Umiarkowanie dobre wieści dla tych, którzy nie są gotowi sięgnąć po portfel. Blizzard zapewnia darmowy dostęp do Dragonflighta wszystkim graczom WoW-a. Haczyk oczywiście się znajduje, ale jest raczej klasyczny w tego typu przypadkach. Mianowicie zagrywać się możecie tylko do 2 stycznia 2023 roku. Potem, żeby grać dalej, musicie rzucić złota Blizzardowi. Nawet nie grosza, bo podstawowa wersja rozszerzenia wyceniona jest na 234 zł.
Czytaj dalej
4 odpowiedzi do “WoW: Dragonflight – Blizzard wie, że musi się postarać. Znamy plan aktualizacji”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Wyniki finansowe Dragonflight muszą być bardzo kiepskie. Po raz pierwszy od 5 dodatków Blizzard nie chwali się wynikami sprzedażowymi z pierwszych 24 godzin, gdzie 25 milionów graczy Overwatcha 2 ogłaszał hucznie w każdym swoim medium. Dodatkowo wręcz desperacko próbuje wybłagać graczy o zakup dodatku oferując:
1. Możliwość zagrania do 63 poziomu na nowych krainach osobom posiadającym abonament, ale bez najnowszego dodatku.
2. Oferując 3 dni darmowe na przetestowanie dodatku do 63 poziomu osobom, które abonamentu nie mają.
3. Rozdając darmowy miesiąc grania do zakupu Dragonflight.
Żadne z powyższych promocji nigdy nie miały miejsca (co najwyżej trial do 20 poziomu lub (wcześniej zamiast tego) tydzień gry za darmo dla całkowicie nowych graczy), a co najśmieszniejsze, ledwie minęły 3 tygodnie od premiery.
Zabawne, jak ludzie zawsze znajdą sposób, żeby z każdej informacji zrobić coś negatywnego. Żadne z tych działań nie świadczy absolutnie o niczym. Po prostu DF to dla Blizzarda (i graczy też) swego rodzaju „fresh start” i powrót do korzeni, toteż mocno cisną w marketing i zachęcenie graczy (nowych i starych) do powrotu do gry.
Fakt, że sprzedaż gry prawdopodobnie jest niska, nic dziwnego, po dwóch fatalnych dodatkach z rzędu. Ale nie znaczy to, że wyniki finansowe gry będą słabe, bo graczy wciąż przybywa. Jest za wcześnie, żeby wysnuwać jakiekolwiek wnioski.
Blizzard od dawna ma złe podejście do WoW ciągle upraszcza mechaniki aby rozgrywka była coraz bardziej przystępna dla niedzielnych graczy, nowe dodatki mają coraz mniejszą zawartość, wprowadzają zbyt często niepotrzebne zmiany, a korporacja ciągle myśli że stary chwyt marketingowy ciągle działa ale w praktyce tak nie jest, większość graczy i tak się odbija od WoW a ciągłe wydawanie dodatków tego nie zmienia, lepszą opcją byłby rozwijania bieżącej zwartości ale Blizzard ślepo podąża po utartych schematach, sam WoW staje się kolejną grą sieciową niepotrzebną graczom.
Levelowanie w każdym dodatku było dobre. Problem, gdy się objawiał, to zawsze po osiągnięciu max poziomu i wejściu w end game. Ja mam nadzieję, że pozbędą się całkowicie strasznego grindu i powtarzalności z ostatniego dodatku. Na razie nie wracam tylko obserwuję.