rek

Turtle Beach Recon Cloud – test pada, który tańczy i śpiewa

Turtle Beach Recon Cloud – test pada, który tańczy i śpiewa
Grzegorz "Krigor" Karaś
Robi wrażenie – te dwa słowa to chyba najlepsze podsumowanie nowego dziecka Turtle Beach. Dodatkowych opcji tu od groma, pad sprawdza się z pecetem, konsolami Microsoftu, chmurami i smartfonami, a podstawą dla nich jest klasyczny w zasadzie kontroler Xboksa.

Biorąc Recon Clouda do ręki, możemy się od razu przekonać o tym, że to całkiem porządny i pełnowymiarowy kawałek dobrze wyprofilowanego tworzywa. Gripy wyłożono materiałem antypoślizgowym, spusty i bumpery są chropowate, o poślizg trudno też w przypadku analogów. Całość zaś jako żywo przypomina xboksowy złoty standard. Tyle że pomiędzy doskonale już znanymi przyciskami umieszczono kilka takich, których próżno szukać w klasycznych konstrukcjach.

Dodatki

To druga już wersja pada Turtle Beach o nazwie Recon. „Dwójka”, poza wizualnym liftingiem i zastosowaniem w większej mierze pozwalających na stabilny chwyt materiałów, przynosi nowinkę numer jeden – możliwość bezprzewodowego działania za pośrednictwem Bluetooth. W ten sposób możemy się połączyć zarówno z telefonami wyposażonymi w system Android w wersji co najmniej 8.0 (sprzęt Apple nie jest obsługiwany), jak i z pecetami. Kabla jednak oczywiście nie zabrakło, stanowi on w istocie główny tryb działania kontrolera – w tym wypadku podłączymy się z kolei do „dużych” sprzętów, czyli pecetów i konsol Microsoftu.

Turtle Beach Recon Cloud

Przewodowy tryb pracy to konieczność, by móc cieszyć się wieloma dodatkowymi „talentami” kontrolera. O ile z obniżającej czułość analoga funkcji Pro-Aim i z dwóch konfigurowalnych przycisków ekstra skorzystamy niezależnie od sposobu podłączenia, o tyle reszta opcji dostępna jest tylko „po kablu”. To różnorakie funkcje związane z dźwiękiem, m.in. balans gra/czat oraz fajnie działający tryb supersłyszenia, który przydaje się w strzelankach, a także wibracje czy gniazdo mini-jack. Obsługa tych wszystkich bajerów odbywa się z poziomu kontrolera, z wykorzystaniem panelu ulokowanego w górnej części urządzenia, i generalnie nie nastręcza trudności. Ot, trzeba sobie przyswoić funkcje przycisków i zapamiętać profile.

Oczywiście można się zżymać, że wymienione dodatki nie działają bez kabla, i narzekać na fakt, iż obsługa konsol odbywa się tylko z wykorzystaniem trzymetrowego przewodu – szczególnie to ostatnie może niektórym przeszkadzać. Koniec końców jednak, jeśli się z tym pogodzimy, to okazuje się, że Recon Cloud jest świetnym urządzeniem – również ze względu na wsparcie dla wspomnianych już telefonów z Androidem.

Z telefonem też daje radę

W przypadku grania mobilnego bardzo pomocny jest statyw – to przykręcany do korpusu pada kawałek plastiku z rozsuwanymi widełkami, które pozwalają wygodnie umiejscowić telefon nad Cloudem. Linijka pokazała, że wejdzie tu sprzęt o maksymalnej szerokości ok. 90 mm i grubości lekko ponad 10 mm – mój Xiaomi Mi 11 Ultra ulokował się tam bez problemu. Pad z założonym w ten sposób telefonem siłą rzeczy jest cięższy, a ponadto źle wyważony – i do tego trzeba się po prostu przyzwyczaić.

Turtle Beach Recon Cloud

Nie licząc tej wady, gra się bardzo przyjemnie – z punktu widzenia systemu to zwyczajny kontroler Bluetooth, jego działanie jest zaś w praktyce uzależnione od tego, jak twórcy „mobilek” zaimplementowali obsługę kontrolera w swoich tytułach. Czasem będzie więc lepiej, kiedy indziej gorzej, trudno jednak zwalać ten fakt na producenta mobilnych padów. Tam, gdzie gry robią z nich dobry użytek, czyli np. w ścigankach czy w Diablo Immortal, Recon Cloud sprawdza się wyśmienicie.

Konstrukcyjnie w zasadzie bez zarzutu

Pochwalić trzeba też budowę samego urządzenia – zacznijmy jednak od minusów. Dwa dodatkowe przyciski znajdujące się na pleckach pracują stosunkowo lekko. Jeśli więc ktoś jest przyzwyczajony do żywiołowego ściskania pada w co bardziej gorących momentach, o ich aktywację nietrudno, tym bardziej że przy standardowym chwycie (czyli wyłącznie z palcami wskazującymi na bumperach i spustach) palce środkowe obydwu dłoni spoczywają idealnie na tylnych guzikach. Trzeba po prostu uważać. O kiepskim wyważeniu po zainstalowaniu telefonu już było wyżej – to oraz fakt, że większość dodatkowych bajerów nie działa w trybie bezprzewodowym, zamyka w istocie listę wad.

Turtle Beach Recon Cloud

Przyciski pracują niezwykle dobrze, skok jest wyraźny, z odczuwalnym odcięciem w momencie aktywacji – tutaj trochę gorzej wypada jedynie krzyżak, ale to nic wartego wypunktowania. Analogi pracują lekko (nie mają martwych stref, wciska się je komfortowo, a już na pewno nie trzeba się z nimi siłować), spusty – optymalnie, bumpery zaś bardzo lekko, ale też z wyraźnym klikiem i krótkim skokiem. Jako całość pad świetnie leży w dłoniach.

Podsumowanie

Jeśli szukacie uniwersalnej konstrukcji, ten sprzęt powinien spełnić wasze oczekiwania. Musicie się jednak pogodzić z obecnością kabla, co w przypadku grania na konsoli może boleć najbardziej. Poza tym Turtle Beach Recon Cloud jest jak najbardziej godny polecenia.

Turtle Beach Recon Cloud

Cena: 469 zł

Dostarczył: Turtle Beach

TURTLE BEACH RECON CLOUD – PARAMETRY

Przyciski: 2 × analog, krzyżak, ABXY, 2 × bumpery, 2 × analogi, dwa dodatkowe przyciski na pleckach, Xbox, menu, widok, Share, parowanie Bluetooth, przełącznik trybów bezprzewodowego i kablowego, regulacja głośności gry i czatu, wyciszanie mikrofonu, tryb supersłyszenia, przyciski Mode i Select • Łączność: przewodowa – kabel USB-C – USB-A 3 m, bezprzewodowa Bluetooth; gniazda USB-C i mini-jack • Obsługiwane telefony: długość – dowolna, szerokość 47-91 mm, grubość do 10,5 mm • Wymagania sprzętowe: Android 8+, Bluetooth 4.2 lub wyższy, PC, XBO, XSX • Inne: bateria 30 h, przykręcany statyw na telefon, dwa dodatkowe konfigurowalne w ramach profili przyciski na pleckach, w trybie przewodowym: panel audio z ustawieniami EQ, gra/czat mix, mic monitoring, tryb Superhuman Hearing, wibracje, obsługa złącza mini-jack • Wymiary: 155 × 63 × 110 mm • Waga: 306 g

[Block conversion error: rating]

2 odpowiedzi do “Turtle Beach Recon Cloud – test pada, który tańczy i śpiewa”

  1. Pistoletowa Puma 30 grudnia 2022 o 12:33

    To będzie kontroler do xbox 720 w 2013 roku

  2. CzlowiekKukurydza 30 grudnia 2022 o 16:57

    Dlaczego w oficjalnych padach do konsol nadal nie ma tych guzików na spodzie? Fajnie jakby można było je zaprogramować jako kopię dowolnego przycisku.

Dodaj komentarz