rek

Pierwszy odcinek „The Last of Us”. Średnia Ellie, ale Joel to strzał w dziesiątkę

Pierwszy odcinek „The Last of Us”. Średnia Ellie, ale Joel to strzał w dziesiątkę
Jak sięgam pamięcią, filmowe adaptacje gier zawsze miały pod górkę. Czasem drażniły zbyt duże odstępstwa od historii z pierwowzoru, znacznie częściej jednak problemem było kompletne niezrozumienie przez twórców materiału źródłowego.

Dochodziła też inna kwestia: jak na język kina przełożyć to, co w przypadku gry zajmuje nam najwięcej czasu, czyli czysty gameplay? Tu ratunkiem mogą być te produkcje, które są w stanie obronić się samą opowieścią; gry z fabułą stanowiącą nie tylko tło wydarzeń, ale też ich fundament, a zarazem jeden z powodów, dla których spędzamy z padem w ręku kolejne godziny.

The Last of Us

Przeżyjmy to jeszcze raz

Patrząc z tej perspektywy, The Last of Us jest samograjem. Scenariusz dzieła ekipy Naughty Dog wydaje się idealnym materiałem do przenosin na grunt innego medium, a poruszająca historia Joela i Ellie wręcz prosiła się o to, by opowiedzieć ją raz jeszcze, z rozbudowaniem znanej fabuły o dodatkowe wątki, które rzuciłyby na ten plastyczny, depresyjny świat odrobinę nowego światła. Pozostało tylko zrobić to z głową i wyczuciem, bez wywracania oryginalnej historii do góry nogami, by nie przedobrzyć i nie wylać dziecka z kąpielą. Oczywiście potrzebny był również solidny budżet pozwalający z należytym rozmachem ukazać niełatwą rzeczywistość dwie dekady po wybuchu pandemicznej apokalipsy.

Czy scenarzysta i reżyser Craig Mazin (serial „Czarnobyl”) razem z Neilem Druckmannem (współtwórca pierwowzoru) dadzą nam najlepszą (albo choć jedną z najlepszych) adaptację gry w historii? Odcinek otwierający pierwszy sezon pozwala mieć nadzieję, że tak się stanie (nie to, żeby poziom konkurencji był jakoś szczególnie wysoki), choć oczywiście trudno mi wyrokować, czy osiem kolejnych utrzyma równie wysoki poziom. Na razie jednak jest lepiej i ciekawiej, niż przypuszczałem.

https://www.youtube.com/watch?v=9m6p_ElB6jQ&ab_channel=HBOMaxPolska

I choć piszę to z perspektywy gracza, odnoszę wrażenie, że będzie to również intrygujący obraz dla widzów, którzy nie znają materiału źródłowego. (Oglądałem pierwszy odcinek z moją partnerką życiową, która nie gra w ogóle, i spodobał jej się. Wygląda na to, że „The Last of Us” broni się doskonale także jako samodzielne dzieło – dop. CormaC). Sam z kolei miałem ogromną frajdę z wyłapywania rozmaitych nawiązań i smaczków. W wierności względem oryginału serial mierzy dość wysoko – niektóre sceny przekłada na język kina jeden do jednego, a ewentualne różnice okazują się bardzo subtelne. Pamiętacie płonący dom, który bohaterowie widzą z samochodu, gdy na samym początku próbują wydostać się z miasta? W grze mieliśmy go po prawej stronie drogi, w serialu jest po lewej. Czy coś to zmienia? Absolutnie nie.

Niby to samo, ale inaczej

Oczywiście świat serialu rządzi się swoimi prawami, więc niektóre wątki rozbudowano, dzięki czemu zyskały wiarygodniejsze i lepiej zarysowane tło. Choćby motywy z prologu – naprawa zegarka na urodziny Joela, scena przy śniadaniu czy wizyta u sąsiadów pozwoliły sprawniej nakreślić postać Sarah, córki bohatera. W grze dziewczynka dostała mniej czasu antenowego, mimo iż to właśnie w jej skórze zaczynaliśmy naszą przygodę.

Ponadto część elementów została zmieniona, ale odniosłem wrażenie, że w każdym przypadku scenarzyści mieli ku temu dobre powody i na ewentualnych korektach zyskała spójność opowieści. Dla przykładu żołnierz, który przyłapuje naszą paczkę poza murem wyznaczającym granice strefy kwarantanny, nie jest jakimś przypadkowym trepem jak w grze – tutaj to ktoś, kogo Joel dobrze zna, a sama konfrontacja budzi w bohaterze demony przeszłości, przez co jego gwałtowna reakcja wydaje się wiarygodniejsza i jeszcze słuszniejsza.

The Last of Us

Na razie wątpliwości rodzą niektóre wybory obsadowe, w tym ten najbardziej rzucający się w oczy, czyli Bella Ramsey jako Ellie. Pomijam fakt, że dziewczyna kompletnie nie przypomina bohaterki znanej z gry – bo też nikt nie powiedział, że jedynym słusznym kryterium doboru aktorów jest podobieństwo fizyczne. Większy zgrzyt mam z samym aktorstwem; odniosłem wrażenie, że serialowa Ellie to postać jednowymiarowa. Butna, zadziorna i pyskata (to się akurat zgadza), ale nic ponad to. Bella w każdej scenie ma identyczny wyraz twarzy – wkurzenie zmieszane ze zdziwieniem. Ale że to dopiero początek drogi i wstęp do niezwykłej podróży, nikogo i niczego nie skreślam. Za to Pedro Pascal w roli obojętnego i wycofanego Joela to strzał w dziesiątkę!

Pełna recenzja ukaże się po emisji ostatniego odcinka serialu.

17 odpowiedzi do “Pierwszy odcinek „The Last of Us”. Średnia Ellie, ale Joel to strzał w dziesiątkę”

  1. A jaka jest Ellie w grze? Nigdy nie grałem, ale uznałem ze to ma być taka typowo buntownicza nastolatka wychowana w ciężkich warunkach
    A pascal jest cudowny, żal że w Mando nie ma go więcej

    • Ellie w grze jest inna, bardziej wyciszona, choć żartem też czasem rzuci. Po pierwszym odcinku serialu za wcześnie mówić, jak Bella Ramsey wypadnie, ale już teraz widać, że ma trochę inny pomysł na postać. Podobny, ale inny. Myślę że to kwestia przyzwyczajenia, bo to dobra aktorka, co udowodniła choćby w Amazonowym Catherine Called Birdy. Na tę chwilę wolę Ellie z gry, ale to chyba dlatego że lepiej ją poznałem. Dla tych, co nie znają gry, powiem tak: przed wami ostra jazda i mam nadzieję, że twórcy serialu będą trzymać się ściśle oryginału tak jak do tej pory 🙂

    • Przede wszystkim wprowadzono zmianę względem jej relacji z Marlene. Tam dobrze się znają i Ellie ufa jej, a co za tym idzie, Joelowi i Tess. W serialu jest porwana i spotyka Marlene po raz pierwszy co sprawia, że ma bardziej wrogi stosunek do wszystkich.

  2. Bella to najlepsza aktorka w obsadzie. Jeszcze zanim powiedziała choćby słowo to już wiedziałem, że jest idealnie obsadzona. Aktorsko zdecydowanie najbardziej zbliżona energią i manieryzmami do oryginału. Szczerze to nawet bardziej podobnie gra od Merle Dandridge, która przecież powtarza rolę, a jednak jest jakaś inna, bardziej gniewna.

    • Mnie ona bardzo irytuje. Jak była pierwsza scena z nią to aż mnie odrzuciło. Nie wiem czy przez nią dam w ogóle radę oglądać ten serial. Chyba sobie daruję, historię i tak znam z gry.

    • @CORONER, jeśli cię irytowała od początku, to znaczy że idealnie zagrała Ellie 😉

    • Wiesz, nie chciałem już tego pisać, bo to trochę nie ładnie tak o kimś, ale nie chodziło tylko o jej grę ale też o wygląd.

    • Podstawowy zarzut, to właśnie wygląd. Bo może zachowanie postaci jest niezłe, ale sporą część ludzi odrzuca wygląd, jak opóźnionej w rozwoju.

  3. Jak już wcześniej pisałem pierwszy obcinek wypada dobrze ale nie rewelacyjnie moim zdaniem….. Niektóre wątki rozbudowane zwłaszcza jak by to ująć prolog. w nim jedynie nie zbyt podobał mi się wątek sąsiadów są moim zdaniem zbyt….. Wiekowi. Z tego co pamiętam w grze gdy ten wpadł do domu to raczej był dużo młodszy a tutaj zrobili parę staruszków i dość komicznie to wyglądało gy ta starsza pani ostała nagle Turbo doładowania:D Reszta cała podbudowa i wątek z zegarkiem na plus. Już po zagładzie to fajnie moim zdaniem pokazane realia życia w Obozie Bezwzględne poczynania Fedry To Palenie zwłok było ość mocne, Natomiast nie podobał mi się wątek Tess ogólnie jakaś taka dziwna mi się wydała … Growa Tess była bardziej jak by to ująć Charyzmatyczna i ogólnie wątek Jej i Roberta w serialu był kiepski… Ogólnie ode mnie to jak pisałem wcześniej 7 na 10

  4. Jak dla mnie główni bohaterowie spisali się całkiem nieźle. W przypadku Belli, w niektórych scenach odnosiłem wrażenie, że brzmi jak Ashley Johnson. Jeśli do końca uda się całości utrzymać poziom tego pierwszego odcinka to może to być całkiem dobry serial.

  5. A moim zdaniem Ellie zapowiada się naprawdę dobrze. Jeśli mam się czegoś/kogoś czepiać, to Tess wydawała się jakoś trochę sztucznie grać.

  6. Co do Belli Ramzey to Jeśli chodzi o grę to póki co wypada dobrze tylko kurde ta jej Aparycja trochę razi jest zbyt trochę opakowana. Noooo i jak już bym się miał na siłę czepiać to to jej ugryzienie wygląda jak by miała żylaki.

  7. Mnie rozwaliła scena w której Elka mówi że nigdy nie była po za murem, następnie wychodzą za mur gdzie widać strażników świecących reflektorami, a ta wychodzi z dziury i się drze na całego „wow, wyszłam za mur”. Nie wiem kto stał za tym pomysłem, ale strasznie słaba scena. No ale serial nie składa się tylko z tej jednej sceny więc cała resztę oceniam bardzo pozytywnie.

  8. hehe, no to ja w grę nie grałem, bo nie mam konsoli a na PC jest pieruńsko droga ale temat znam i mnie bardzo ciekawi, natomiast co do samego pierwszego odcinka – wg. osoby, która nie grała w grę to uważam że to rewelacja i pewnie o to chodziło twórcom, nie mam zadnych obiekcji co do obsady, kazdy wypada bardzo przekonująco (bo tez nie mam odniesienia do pierwowzoru – znam tylko jakieś tam screeny lub fragmenty z gry na YT). Generalnie wszyscy aktorzy wg mnie bardzo pasują, zostali trafnie dobrani i grają wiarygodnie. Zresztą, czy to musi być adaptacja 1:1? Polecam komiks „Niezwyciężony” na podstawie książki Stanisława Lema.
    @EUGENIUSZ SIEKIERA: skoro Bella ” w każdej scenie ma identyczny wyraz twarzy – wkurzenie zmieszane ze zdziwieniem” to również o Joelu można napisać, że w KAŻDEJ SCENIE gra „obojętnego i wycofanego”. :)))
    pozdro!

    • „hehe, no to ja w grę nie grałem, bo nie mam konsoli a na PC jest pieruńsko droga” na PC to niestety na razie jeszcze nie ma, ale tanie pewnie nie będzie.

  9. Już po odcinku nr 2 i tam już bardziej Gra a serial się rozjeżdżają.

Dodaj komentarz