Sztuczna inteligencja w Siłach Powietrznych USA. Drony z funkcją rozpoznawania twarzy zasilą flotę

Chyba nikt nie miał złudzeń, że wykorzystanie sztucznej inteligencji ograniczy się do odpowiadania na nasze pytania, streszczania artykułów i tworzenia grafik. Według ostatnich raportów pozostająca pod kontrolą Sił Powietrznych USA flota dronów wspomaganych przez AI została wzbogacona o prototypową technologię rozpoznawania twarzy.
Uśmiechnij się do aparatu
Wspomniana technologia została dostarczona lotnictwu Stanów Zjednoczonych przez przedsiębiorstwo RealNetworks zlokalizowane w Seattle. Obecnie oprócz integracji funkcji rozpoznawania twarzy opracowuje ona także system pozwalający na pełną autonomiczność dronów bazujących na sztucznej inteligencji.
Urządzenia takie miałyby w założeniu funkcjonować niemal samodzielnie, redukując ingerencję człowieka do absolutnego minimum. Byłyby one w stanie udać się do określonych lokacji i namierzyć cel z powietrza. A to, co zrobią z nim później, pozostaje już jedynie w sferze domysłów.
Czy to aby na pewno bezpieczne?
Firma RealNetworks zapewnia, że oprogramowanie jest wykonane dokładnie i dołożono wszelkich starań, aby uniknąć choćby najmniejszej pomyłki. Jakby nie patrzeć, podobne zapewnienia słyszeliśmy także przy premierze Binga. Różnica polega na tym, że w przypadku wadliwego kodu może on nam co najwyżej nawymyślać i się obrazić. W przypadku dronów wojskowych konsekwencje mogą być jednak odrobinę bardziej dosadne i drastyczne.
Czytaj dalej
7 odpowiedzi do “Sztuczna inteligencja w Siłach Powietrznych USA. Drony z funkcją rozpoznawania twarzy zasilą flotę”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Problem w tym, że rozpoznawanie twarzy nie rozpoznaje na zasadzie „tak, to jest ta twarz”, tylko „prawdopodobieństwo, że to ta twarz wynosi X% i jest wystarczające, odpalam rakiety”. Miejmy nadzieję, że jednak zabicie celu będzie wymagało ostatecznej autoryzacji operatora.
@DIRKPITT1
Jak wielokrotnie mogliśmy się przekonać, amerykańska doktryna operacji wojskowych na cudzej ziemi jak najbardziej dopuszcza możliwość uśmiercenia przypadkowych osób, również cywili (ukuto nawet na taką okoliczność określenie „collateral damage”), więc wiele by się w tej kwestii nie zmieniło. Ile niewinnych osób zginęło podczas ataków amerykańskich dronów w Iraku, Libii, czy Afganistanie, ciężko zliczyć, ale czy kogoś to obchodzi? Gdyby te rakiety wystrzelili np. Rosjanie, mielibyśmy do czynienia ze słusznie nazwanym „barbarzyńskim aktem terroru”, że posłużę się cytatem z Bidena. W przypadku wojsku USA to po prostu wspomniane „collateral damage”. Taki „peszek”, można by rzec.
Różnica zasadniczo sprowadza się do intencji. Czy ofiary cywilne są trudną do uniknięcia w konflikcie zbrojnym, niezamierzoną tragedią, czy walimy gdzie chcemy, nie przejmując się cywilami, albo nawet celowo na nich kierujemy bomby.
Żeby była jasność, nie próbuję usprawiedliwiać „morderstw ubocznych”, tylko się odnoszę do tego, dlaczego rosyjska i amerykańska rakieta spadające na cywilów są inaczej postrzegane.
absolutnie nie zgadzam się na „radykalny tupośrodkizm” jeżeli chodzi o usa i rosję bo „troszkę” się różnia metodami. Ale tez ruskie drony nie krążą nad obcym krajem jako środek pilnowania pokoju, jednocześnie od czasu do czasu mordując sobie kogoś kto „prawdopodobnie był prawidłowym celem”. Amerykanie nie walą w bloki mieszkalne w formie taktyki, ale potrafią okupować teren udajac tych dobrych ale nie majac wiele przeciwko takim drobnym pomyłkom
@Shaddon Symetryzm level hard. Kiedy pękłeś i zacząłeś łykać te bzdury?
„Powołując się na ostatnie raporty, pozostająca pod kontrolą Sił Powietrznych USA flota dronów wspomaganych przez AI została wzbogacona o prototypową technologię rozpoznawania twarzy.” – z tego zdania wynika że to flota dronów powołała się na raporty. Nie wiedziałem że wbudowane w nie AI jest aż tak zaawansowane /s
Zdecydowanie nie ma szans aby coś tutaj poszło nie tak.