Najnowsze sterowniki Nvidii podnoszą użycie procesora, a AMD ciśnienie użytkowników

Najnowsze sterowniki Nvidii podnoszą użycie procesora, a AMD ciśnienie użytkowników
Jakub "Jaqp" Dmuchowski
Nie ma jednak co panikować, jako że każdy problem ma swoje rozwiązanie. A najlepszym jest wstrzymanie się z aktualizacją sterowników, jeśli jeszcze tego nie zrobiliśmy.

Zawsze chciałem rozpocząć newsa od słów „Nvidia i AMD idą łeb w łeb”. Szkoda tylko, że dotyczy on liczby problemów wywoływanych przez sterowniki, a nie sprzedaży kart graficznych.

Zieloni procesorożercy

Zacznijmy od Nvidii, jako że kłopoty dostarczane wraz ze sterownikami w wersji 531.18 są mniej destrukcyjne i łatwiejsze do naprawienia. Mowa tu o zwiększonym i nieuzasadnionym wykorzystaniu procesora sięgającym nawet 15%.

https://twitter.com/tomwarren/status/1632680688968138752

Jeśli problem ten występuje na waszych maszynach i zaprzątaliście sobie nim głowy, to warto zapoznać się ze sposobem na jego rozwiązanie, którym jest wrócenie do poprzedniej wersji sterownika. Tylko tyle i aż tyle. Niestety, w przypadku Radeonów równie kolorowo nie będzie.

Czerwoni (ze złości)

Sterowniki Adrenalin w wersjach 23.2.1 oraz 23.2.2 są w stanie całkowicie zepsuć system i uniemożliwić korzystanie z komputera. Problem ten występuje w przypadkach, kiedy podczas instalowania wspomnianego oprogramowania od AMD wasz Windows uzna, że świetnym pomysłem będzie przeprowadzenie aktualizacji czegokolwiek. Sytuacja taka praktycznie zawsze prowadzi do zrobienia bałaganu w plikach systemowych i niekończącego się cyklu złożonego z restartów i niebieskich ekranów ze smutną buźką.

Aby uniknąć przedstawionego powyżej problemu, AMD zaleca odznaczenie opcji „Factory Reset” podczas instalacji oprogramowania Adrenalin. Jeśli jednak dla waszej maszyny jest już za późno na ratunek z poziomu Windowsa, zostaje jedynie opcja przywrócenia kopii zapasowej systemu lub wgranie świeżej wersji.

Odtworzyliśmy problem, który może wystąpić w niezwykle małej liczbie przypadków, jeśli aktualizacja komputera nastąpi podczas instalacji oprogramowania AMD Software: Adrenalin Edition, i aktywnie badamy sprawę. Zalecamy użytkownikom, aby upewnili się, że wszystkie aktualizacje systemu są zastosowane lub wstrzymane przed instalacją sterownika, a także, że opcja „Factory Reset” jest odznaczona podczas procesu instalacji sterownika AMD. Jesteśmy zobowiązani do jak najszybszego rozwiązania problemów i gorąco zachęcamy użytkowników do zgłaszania problemów z oprogramowaniem AMD Software: Adrenalin Edition za pośrednictwem narzędzia do zgłaszania błędów.

Napisałem to we wstępie, napiszę to też i w zakończeniu – jeśli jeszcze nie aktualizowaliście swoich sterowników, to oszczędźcie sobie nerwów i na razie tego nie róbcie.

15 odpowiedzi do “Najnowsze sterowniki Nvidii podnoszą użycie procesora, a AMD ciśnienie użytkowników”

  1. Tytuł powinien mieć nazwę ceny nowych kart graficznych podnosi ciśnienie 😛 , tak na poważnie nowa generacja kart graficznych wychodzi zbyt szybko i w ilości mniejszej jaka by mogła zaspokoić potrzeby rynku, niezależenie czy to obóz zielonych czy czerwonych a producenci dobrze znają problem ale dalej próbuj zarabiać na zawyżonych cenach, ze sterownikami to co jakiś czas mają problem jedni i drudzy.

    • KapitanŻbik 8 marca 2023 o 07:22

      Akurat co do nasycenia rynku, to Nvidia ogranicza dostawy, żeby wyprzedać asortyment 30-tek. AMD wcale nie jest jakoś szczególnie lepsze, bo robi to samo. Nie ma obowiązku kupowania kart najnowszej generacji na premierę, wystarczy poczekać na obniżki cen. Pojawienie się 4090-ki i 7900xtx nie sprawiło, że gry na kartach poprzedniej generacji zaczęły działać gorzej.
      A co do sterowników – memiczne „AMD drivers” dopadło i mnie, bo co jakiś czas zamiast pulpitu widzę black screeny, a po wybudzeniu monitora ze „śpiączki” na ekranie dzieją się rzeczy co najmniej dziwne. Adrenalin parę razy wprawił mnie w konsternację, ale to panel GeForce’a doprowadził mnie do płaczu – najpierw przy próbie uruchomienia go kiedy okazało się, że muszę się zalogować (po co?), drugi raz kiedy próbowałem włączyć licznik klatek. Udało się po kilku zwiechach i crashach oraz reinstalacji.

    • Właśnie o tym mówimy problem z kartami graficznymi jest dużo głębszy niż się wydaje, nawet mój kumpel największy pasjonata nie chce przepłacać za nową grafikę i by kupił trochę straszy model zamiast najnowszego, problemy na rynku elektroniki narastały a teraz wychodzą negatywne efekty.

  2. Jak 3060 ti nie będzie kosztowała 1500 zł (nówka), to nie zamierzam się przesiadać ze swojej 1060 6gb. Jak na razie wszystko działa, najnowsze gry śmigają. Hogwarts Legacy w 2560×1080, czyli natywnej rozdziałce mojego monitora i na średnich ustawieniach + FSR 2.0 działa elegancko. Elden Ring na wysokich. Dead Space Remake na średnich z FSR. Totalnie nie widzę powodu do zmiany sprzętu. Ostatnio żona pyta, kiedy kupujemy PS5 (mamy PS4 Slim). Mówię – kiedy wyjdzie PS5 Slim i kiedy wyjdą na nią gry. Bo na razie, czyli od ponad dwóch lat i premiery PS5, nie zachęciło mnie NIC, a tytuły, na których szczególnie mi zależało (TLOU I+ II, seria Uncharted, God of War) już dawno ograne na PS4. Śmieszna ta generacja.

    • PlaystationFanboy 9 marca 2023 o 09:46

      Wolałbym obniżyć detale czy poczekać na nowszy sprzęt niż psuć sobie grafikę korzystając z FSRa czy tym bardziej DLSSa. Artefakty i w przypadku DLSSa fakt, że grafikę w grze generuje mi jakieś AI są nie do przyjęcia dla mnie.

    • Jestem ślepy, mi FSR nie przeszkadza i praktycznie nie widzę różnicy, a DLSS nie używam, bo karta nie wspiera. Grunt, że jest płynnie:)

    • PlaystationFanboy 9 marca 2023 o 11:42

      Różnica jest, czasem większa, czasem mniejsza. DLSS potrafił psuć wygląd różnych elementów w Wiedźminie czy Cyberpunku. Ja takiego czegoś nie akceptuję. Problemem jest to, że zamiast poprawiać wydajność sprzętu i optymalizować gry to idzie się w takie rzeczy jak FSR czy DLSS. A jedno i drugie rozwiązanie ma ten problem maskować. Gra z aktywnym FSR czy DLSS zawsze będzie wyglądać gorzej niż w natywnej rozdzielczości. Za jakiś czas FSR czy DLSS będą na stałe włączone, zamiast ustawiać detale w grze będziesz ustawiać tylko poziom FSR/DLSS. Do tego to zmierza i bardzo mi się to nie podoba.

    • Najważniejsze, żeby był wybór jeśli chodzi o szeroką gamę ustawień graficznych. Grunt, żeby każdy znalazł coś dla siebie. Na razie nie widzę niepokojących sygnałów, by twórcy szli głównie w FSR i DLSS, w produkcjach, które ogrywam są też inne ustawienia. Inna rzecz, że z FSR/DLSS, czy nie, z różnych powodów wiele gier jest po prostu źle zoptymalizowanych. Nie zawsze z winy samych producentów. A to „nieprzesuwalny” termin premiery, bo akcjonariusze, a to szkoda kasy na testerów, a to problemy z silnikiem graficznym. I to tylko pierwsze z brzegu powody.

    • Lewakoprawako 9 marca 2023 o 18:16

      @KRZYCZTOW
      – „Hogwarts Legacy w 2560×1080, czyli natywnej rozdziałce mojego monitora”

      Tak z ciekawości, to jakaś ultrapanorama 21:9? A ile cali? Dziwna rozdziałka. (?)

    • Yup, to ultrapanorama LG, 21:9,
      29 cali. I w sumie nie wyobrażam sobie innego monitora niż ultrapanorama. Szkoda że From Software tego nie rozumie i w Eldena gram z pasami po bokach (wiem, że są programy, które wymuszają rozdzielczość, ale nie chce mi się to bawić). Inne gry jakoś ultrapanoramiczne rozdziałki wspierają.

    • Lewakoprawako 9 marca 2023 o 18:55

      Okej, dzięki,
      pytam, bo chociaż do niedawna myślałem podobnie jak ty, że nie ma sensu póki co zmieniać karty graficznej, to po niedawnym zakupie konsoli VR, pojawiła się taka konieczność.

      A jak zmieniłem kartę graf., to i monitor, żeby „nie marnować potencjału nowej karty”. 😉

      Wybrałem również ultrapanoramę i mam teraz taką
      zagwozdkę, że część gier obsługuje ten format, a część nie (szczególnie starszych), ale tego się spodziewałem, więc spoko.
      Gorzej, że nie spotkałem do tej pory streamingu filmowego, który by wyświetlał filmy w 21:9, a przecież to podobno format kinowy?

      Testowałem na Disney+ , YT, oraz na tzw. „innych serwisach streamingowych” 😉
      Czy masz jakieś doświdczenie w tym względzie? Jak wypada popularny Netflix w formacie 21:9, albo inne tego typu serwisy? Mógłbyś coś polecić?

    • Chętnie bym pomógł, ale serwisy streamingowe odpalam na telewizorze 55″ z Google TV. Na kompie, jeśli już leci jakieś wideo, to z YouTube. I tu bywa różnie. Z tego co zauważyłem, twórcy preferują format 16:9. Ultrapanoramiczne wideo rzadko się zdarza i, co gorsza, nie zawsze wyświetla mi pełnoekranowo, a czasami z czarnymi pasami u góry i po bokach. No ale to YouTube. Jak jest z Netflixami, Amazonami i innymi – nie wiem.

    • Lewakoprawako 9 marca 2023 o 19:27

      – „Ultrapanoramiczne wideo rzadko się zdarza i, co gorsza, nie zawsze wyświetla mi pełnoekranowo, a czasami z czarnymi pasami u góry i po bokach.”

      No u mnie praktycznie zawsze tak jest w przypadku filmów i filmików.

      Dzięki za odpowiedź, bo to mi wyjaśnia, że niekoniecznie robię coś źle, tylko taka przypadłość ogólnej adopcji tego formatu, jeśli chodzi o internetowy streaming filmów.;/

      Od kilkunastu lat nie mam telewizora, więc będę musiał się z tym pogodzić w przypadku oglądania filmów na płaskim ekranie.

      Wyboru ultrapanoramy (34 cale, 3440×1440, 144 Hz) i tak nie żałuję, bo bardzo dobrze sprawdza się w nowych grach i do pracy – np. równoczesnego otwierania wielu okien na ekranie.

      Tak więc jakoś przeboleję te wykastrowane z pełnego wypełnienia obrazem streamingi.
      I tak mając gogle VR, mogę oglądać filmy jak w kinie, tylko jest to trochę upierdliwe ze względu na pewną niewygodę gogli VR.

      Tak czy siak dzięki, bo już wszystko wiem co i jak. 😉 Pozdro!:)

    • Miejmy nadzieję, że z kolejnymi aktualizacjami appek to wspieranie ultrapanoram będzie powszechniejsze, bo to przecież format kinowy, niby oczywista sprawa. Oby tylko sprzęt nie zawodził, miłego korzystania, pozdr 🙂

    • Lewakoprawako 9 marca 2023 o 19:52

      Dokładnie jak mówisz. Jeszcze raz dzięki za odpowiedzi/wyjaśnienia i pozdr:)

Dodaj komentarz