MS Paint od dzisiaj obsługuje warstwy

W dawno zapomnianych czasach, kiedy zaczynałem swoją przygodę z systemem Windows, byłem absolutnie zafascynowany programem Paint, w którym moja artystyczna, dziecięca dusza mogła wreszcie zaszaleć. Co prawda szybko napotkałem pierwsze przeszkody i skromne możliwości programu skutecznie ograniczyły moje możliwości jeszcze zanim zrozumiałem, że nie zostanę znanym (albo nawet średnio rozpoznawalnym) artystą… Ale koniec z tym, bo wygląda na to, że modderzy zajmują się już nie tylko grami, ale i programami, a jeden z nich postanowił wywrócić MS Paint do góry nogami i dodać do niego coś, czego się nie spodziewaliście: obsługę warstw.
Moglibyście zarzucić mi kłamstwo – wszak wielu prawdopodobnie bardziej spodziewałoby się zobaczyć prawdziwego Batmana, albo Smugglera nazywającego CD-Action „gazetą”, ale dowody mówią same za siebie:
Chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, jak ogromną rolę pełnią warstwy w powstawaniu grafiki komputerowej, ale na wszelki wypadek: dzięki nim możemy stworzyć dowolną część naszego przyszłego dzieła sztuki i schować ją, przenieść lub połączyć z inną bez ryzyka utraty tego, co już udało nam się zrobić, ponieważ każda warstwa jest oddzielną całością, z której składamy potem całą kompozycję.
Niezależnie od tego, czy są to profesjonalne prace czy zwykłe bazgroły z MS Painta, warstwy zmieniają sporo. Co prawda trochę to trwało, bo program kończy w tym roku 38 lat, ale najwyraźniej potrzeba było odpowiedniej osoby do tej roboty. Niepozorny 17-latek dodał do Painta obsługę warstw w pojedynkę i lojalnie ostrzega, że trafiają się jeszcze błędy, a całość może nie działać tak, jak byśmy tego oczekiwali. Jeśli chcecie sprawdzić to na własnej skórze, to możecie zrobić to zupełnie za darmo w tym miejscu. A ja może dam wewnętrznemu artyście drugą szansę…
Czytaj dalej
5 odpowiedzi do “MS Paint od dzisiaj obsługuje warstwy”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Już lepiej ogarnąć darmowy GIMP. Ten skrypt do painta działa w bardzo „hacky way”. Robienie warstwy polega na ciągłym wywoływaniu skrótów klawiszowych ctrl+a, ctrl+c aż trafi na obrazek żeby mógł ze schowka utworzyć warstwę. Poza tym obrazki latają też dookoła okna painta. GIMP jest łatwy do nauki, a można też bawić się przezroczytością poszczególnych warstw, korzystać z „magicznego” zaznaczania na podstawie kolorów i wiele więcej, a wszystkie podstawowe narzędzia z painta znajdzie się też w GIMPie.
Polecam również Paint.net, czyli bardzo rozbudowanego „krewnego” Painta.
Oba wg. mnie warte uwagi. Paint.net jest dobry, żeby coś zrobić na szybko, natomiast GIMP się lepiej sprawdza przy bardziej złożonych projektach (ten możliwościami już śmiało może konkurować z Photoshopem).
myślę że zostanę jednak przy clip studio lub normalnym szkicowniku.
cebula ma warstwy, paint ma warstwy