Indyjski urzędnik opróżnił tamę, aby odzyskać swojego smartfona

Indyjski urzędnik opróżnił tamę, aby odzyskać swojego smartfona
Jakub "Jaqp" Dmuchowski
Uprzedzając pytania – nie, smartfon, który wylądował w zbiorniku, nie był wodoodporny.

Rajesh Vishwas, czyli tytułowy urzędnik, nie może poszczycić się zbyt pewnym chwytem. Podczas robienia sobie selfie, mężczyzna upuścił telefon, który wpadł do zbiornika z wodą.

Nigdy się nie poddawaj

W tym miejscu należy przyznać, że wypompowanie całej wody ze zbiornika nie było pierwotnym planem Vishwasa. Początkowo do poszukiwania zguby zapędzono lokalnych mieszkańców, którzy, pomimo wielu prób, nie byli w stanie odnaleźć smartfona Samsunga wartego około 1 200 dolarów. Inspektor żywności postanowił więc z własnej kieszeni opłacić sprowadzenie pompy, a następnie „spuścić nieco wody do pobliskiego kanału”. Rajesh zarzekał się, że wszystko odbyło się za przyzwoleniem innego urzędnika, który to rzekomo stwierdził, że przedsięwzięcie to „będzie wręcz korzystne dla rolników, którzy zyskają więcej wody”.

https://twitter.com/AJEnglish/status/1663066701557055488

Rzeczona pompa pracowała przez około trzy dni, opróżniając w tym czasie dwa miliony litrów wody, co wystarczyłoby do nawodnienia niemal 600 hektarów terenów rolnych. Proces przerwany został przez kolejnego urzędnika, tym razem pracującego w departamencie zasobów wodnych, który przybył na miejsce po otrzymaniu skargi. Na szczęście dla Vishwasa, poziom wody w zbiorniku spadł do tego stopnia, że udało się odzyskać jego telefon, ten jednak był zbyt zniszczony, aby w ogóle się uruchomić.

Rajesh swoją kontrowersyjną decyzję argumentował tym, że na upuszczonym urządzeniu znajdowały się ważne dane związane z piastowanym przez niego stanowiskiem i nie chciał, aby dostały się one w niepowołane ręce. Niestety, dla mężczyzny opisywana historia nie ma szczęśliwego zakończenia. Nie dość, że odzyskany smartfon do niczego się już nie nadawał, to sam Rajesh Vishwas został zawieszony w sprawowanej przez niego funkcji inspektora żywności.

4 odpowiedzi do “Indyjski urzędnik opróżnił tamę, aby odzyskać swojego smartfona”

  1. CYBERTRIBAL 30 maja 2023 o 14:51

    No cóż, kto człowiekowi na stanowisku zabroni robić takie rzeczy. Kiedyś słyszałem taką historię, że syn jakiegoś ministra( nie pamiętam czego i w jakim kraju to było) spóźnił się na samolot, to mu go zawrócili.

  2. Nic, tylko brać przykład.

  3. W Polsce, jeśli byłby w obozie rządzącym, zamiast zawieszenia otrzymałby awans.

Dodaj komentarz