Oppo Find N2 Flip – test dobrego „składaka”

Oppo Find N2 Flip – test dobrego „składaka”
Grzegorz "Krigor" Karaś
To kolejna już tego typu konstrukcja na rynku. Swoją premierą Oppo Find N2 Flip udowadnia dwie rzeczy: po pierwsze składane telefony są coraz lepsze, po drugie zaś ich ceny jakoś za bardzo nie chcą spadać.

To nie książeczka, tylko flip, czyli telefon, który zgina się wzdłuż poziomej osi, wzorem popularnych „składaków” sprzed lat. W istocie więc dostajemy smartfon dość typowych rozmiarów, ale po złożeniu znacząco mniejszy od najczęściej spotykanych na rynku modeli. I za to m.in. pokochałem Find N2 Flipa.

Pasuje jak ulał

Co tu dużo mówić: forma tego sprzętu jest wyśmienita. Telefon prezentuje się bardzo estetycznie, na tyle ekskluzywnie, by budzić zainteresowanie, fioletowa obudowa nadaje mu sznyt, efektu dopełnia z kolei składana konstrukcja, czyli coś wciąż niespotykanego. Całościowo więc urządzenie wygląda jak z wyższej półki, a do tego – co dla wielu może okazać się niespodzianką – jest po prostu funkcjonalne. Smartfon po rozłożeniu bardzo dobrze leży w dłoni: nie miałem żadnego problemu z jego obsługą, konstrukcja typu flip sprawia zaś, że w przeciwieństwie do telefonów „książeczkowych” z Find N2 Flipa możemy korzystać za pomocą jednej ręki, sprzęt więc nie wymaga dodatkowej uwagi i np. w komunikacji miejskiej da się nim posługiwać tak jak każdym innym telefonem.

Oppo Find N2 Flip

Co ciekawe, zagięcie głównego wyświetlacza nie rzuca się tak bardzo w oczy. Pomaga tu trochę sztuczka producenta: po rozłożeniu sprzętu w połowie ekranu widzimy… pasek wyszukiwania Google’a, dzięki czemu wgłębienie wizualnie po prostu się gubi. Wyraźniejsze staje się, gdy spojrzymy pod światło lub przewiniemy okno pulpitu – wciąż jednak jest stosunkowo niewielkie. Do tego konstrukcja zawiasu sprawia, że telefon składa się w zasadzie idealnie, przez dwa tygodnie użytkowania nie widziałem tu więc niemal w ogóle zabrudzeń gromadzących się zwykle wewnątrz tego typu urządzeń. Sam zawias pracuje w porządku, choć stawia całkiem spory opór, co przy dokładnie przylegających połówkach niekiedy sprawia problem, jeśli chodzi o rozkładanie N2 – by to zrobić, trzeba więc nim nieco bardziej energicznie machnąć lub pomóc sobie drugą ręką.

Jakość obrazu nie budzi zastrzeżeń. W obydwu przypadkach kolory są wyraźne i żywe, a wyświetlacz – jasny, ba, gdy wokół panuje (pół)mrok, aż za jasny w przypadku wyświetlacza głównego. Ten okładkowy ma zaś trochę niższą gęstość pikseli i – siłą rzeczy – rozdzielczość. Da się to zauważyć, ale fakt ten wcale nie przeszkadza. Zresztą AMOLED na przodzie i tak służy przede wszystkim do przeglądania powiadomień (i ograniczonego odpowiadania na nie) oraz zmiany podstawowych ustawień sprzętu. Jeśli doliczyć do tego proste widgety i obsługę aparatu, to na tym jego zastosowania się kończą. To niewiele, ale w praktyce starcza.

Co wewnątrz?

Serce urządzenia to procesor Dimensity 9000+ i trochę na niego ponarzekam. Fakt, jest wydajny, ale przy dużym obciążeniu po prostu grymasi. Górna połówka telefonu rozgrzewa się w sposób znaczny, do tego stopnia, że czasem – gdy nie stosujemy etui – robi się aż nieprzyjemnie. Niemniej efekt tepojawia się w zasadzie wyłącznie wtedy, kiedy gramy w coś bardziej wymagającego. O tym, że elektronika się poci, świadczą zresztą syntetyczne benchmarki. Obciążeniowy test 3D Mark Wild Life Extreme ocenił stabilność pracy urządzenia na ledwie 48%, co w praktyce oznacza, że sprzęt ratuje się przed przegrzaniem daleko idącym ścinaniem wydajności. Powtarzam jednak: na co dzień tego nie widać i N2 Flip normalnie takich problemów nie robi. Poza tym za hardkorowymi zastosowaniami nie przemawia również wydajność akumulatora – dwa ogniwa o łącznej pojemności 4300 mAh trzeba ładować codziennie, korzystając przy tym z mocy 44 W (w zestawie mamy ładowarkę 67 W). Niby to żadna niespodzianka, wynik należy zaliczyć do typowych dla konstrukcji składanych, jednak mimo wszystko chciałbym czegoś lepszego.

Konfigurację uzupełnia 8 GB RAM-u oraz 256 GB pamięci UFS 3.1 na dane. Niestety szufladka mieści tylko dwie karty SIM w formacie nano, więc rzeczonej przestrzeni nie rozbudujemy. A skoro już o „otworkach” rozmawiamy, nie ma również mini-jacka, co niby stało się rynkowym standardem – ale akceptowalnym wtedy, gdy telefon szczyci się odpornością na zachlapanie lub zanurzenie. A tu zabrakło i tego, i tego. Innymi słowy, w łazience N2 lepiej kłaść z dala od wanny.

Jakość zdjęć

Tutaj małe zaskoczenie: N2 Flip radzi sobie bardzo dobrze no, przynajmniej w dzień. Główny aparat ma 50 Mpix, efekty jego pracy są zaś co najmniej zadowalające. Fotki cechują się przyjemną kolorystyką i – choć rozpiętość tonalną należy ocenić jako standardową bywa, że sprzęt naprawdę błyszczy. Aparat sprawdza się świetnie, gdy chcemy uchwycić sceny o ciepłych barwach – ale tylko główny, bo moduł szerokokątny nie dość, że odstaje jakościowo, to jeszcze zdjęcia robione za jego pomocą trochę różnią się kolorystycznie, a przede wszystkim cały czas pojawiają się problemy z poziomem detali i ostrością (tym większe, im gorsze są warunki oświetleniowe). W nocy można raczej o nim zapomnieć. Główny moduł pracuje zaś na ogół poprawnie, choć da się zauważyć i spadek detali, i problemy z wyrazistością fotografii, zwłaszcza już kiedy używamy zoomu cyfrowego do większego przybliżenia.

{„alt” => „”, „caption” => „”, „imageUrls” => [„/wp-content/uploads/2023/06/05/41922ae0-e714-4c9a-bb09-6e4f83de4a8c.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/06/05/5ee62a5c-3c07-428c-8460-3132ac81cec5.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/06/05/c53e6aba-c199-4dc8-a1ec-a7539d3a5649.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/06/05/e13b0da4-6456-44fe-8e3b-0077e904e126.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/06/05/34e857d9-41bc-4e89-b9ef-43550e2a2a2a.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/06/05/967c14cb-4565-49de-a7d8-44c633715859.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/06/05/0f71873f-fcfc-4e35-ae16-f16b996cdcbd.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/06/05/697c8adf-659e-4877-a8a5-ec70416487ec.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/06/05/a1faa45b-3e00-43d8-84e4-58ab7bfa88d2.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/06/05/254eae43-72e6-4e3b-bd4c-66cfe138405c.jpeg”], „isStretched” => false}

Podsumowanie

W istocie jednak to bardzo dobry telefon, który punktuje przede wszystkim świetnymi wrażeniami z użytkowania na co dzień. Czy jest warty pięciu tysięcy złotych? Moim zdaniem to trochę za dużo – od premiery Galaxy Folda miną w tym roku cztery lata, a po takim czasie mamy prawo oczekiwać, że „podatek od nowości” ulegnie znacznej redukcji. Niemniej jeśli ktoś stawia wygląd i niewielkie rozmiary na pierwszym miejscu, a do tego chciałby w końcu przekonać się, jak w ogóle sprawdzają się „łamane” telefony, to zakup Oppo Find N2 Flipa może być dobrym sposobem, by zapoznać się z tą technologią. Z całą pewnością nie jest to jednak smartfon dla hardkorów.

Oppo Find N2 Flip

Cena: 5000 zł

Dostarczył: Oppo

OPPO FIND N2 FLIP – PARAMETRY

System: Android 13 + ColorOS 13 • Procesor: Dimensity 9000+ • Grafika: Mali-G710 MC10 Ekran: AMOLED 6,8″, 1080 × 2520, do 120 Hz (główny), AMOLED 3,26, 382 × 720, do 60 Hz • Pamięć: 8 GB RAM-u, 256 GB flash • SIM: 2 × nano, standby • Komunikacja: 5G, Wi-Fi 5, Bluetooth 5.3 BLE, NFC • Akumulator: 4300 mAh, ładowanie 44 W SuperVOOC • Aparat: tylny 50 Mpix, f/1.8 + ultraszerokokątny 8 Mpix f/2.2, 112 stopni; przedni 32 Mpix f/2.4 • Czujniki: akcelerometr, magnetyczny, światła, zbliżeniowy, żyroskop, GPS, BeiDou, GLONASS, Galileo, QZSS, NavIC, czytnik linii papilarnych • Inne: składany wzdłuż osi poziomej, w zestawie ładowarka 44 W i etuiWymiary: 166,2 × 75,2 × 7,45 mm (rozłożony), 85,5 × 75,2 × 16 mm • Waga: 191 g

[Block conversion error: rating]

Dodaj komentarz