rek
07.06.2023
4 Komentarze

Kosmiczna elektrownia słoneczna w akcji. Energia z orbity trafiła na Ziemię

Kosmiczna elektrownia słoneczna w akcji. Energia z orbity trafiła na Ziemię
Jakub "Jaqp" Dmuchowski
Orbitalna elektrownia słoneczna, która opuściła naszą planetę w styczniu bieżącego roku, po raz pierwszy przesłała pozyskaną energię na Ziemię.

Tytułowa kosmiczna elektrownia słoneczna nosi miano Space Solar Power Demonstrator (SSPD-1) i niedawno udało jej się po raz pierwszy przesłać z orbity na Ziemię energię zgromadzoną przez panele słoneczne, co potwierdzili naukowcy z Kalifornijskiego Instytutu Technologii.

Kosmiczna energia

Główną przeszkodą na drodze do pozyskiwania dużych ilości energii z promieni słonecznych jest to, że do tego procesu wymagane jest, cóż, słońce. A że przynajmniej w naszej części globu z jego widocznością przez sporą część roku bywa różnie, trzeba pogodzić się z tym, że panele słoneczne nie są tak efektywne, jak mogłyby być. Obejściem tej niedogodności mogą być właśnie orbitalne elektrownie słoneczne, które byłyby w stanie zbierać energie praktycznie nieustannie.

Pozyskanie energii to jedno, przesłanie jej na Ziemię to z kolei zupełnie inna sprawa. Za to zadanie odpowiada MAPLE, czyli urządzenie opracowane przez inżynierów z przedsiębiorstwa Caltech. Jest ono zbiorem elastycznych nadajników i odbiorników mikrofalowych, które są odpowiedzialne za przesył energii w konkretne miejsca na powierzchni globu. Jeśli chcemy zapoznać się ze szczegółowym opisem tej technologii i sposobu, w jaki ona funkcjonuje, warto zapoznać się z poniższym materiałem wideo:

https://www.youtube.com/watch?v=w5SBF48WqV4

Inżynierowie z Caltechu są niezwykle zadowoleni ze swojego dzieła i rozpoczęli już przygotowania do prac nad kolejną wersją projektu, która wyeliminuje bolączki trapiące pierwowzór. Ali Hajmiri, kierownik zespołu odpowiedzialnego za tytułową orbitalną elektrownię słoneczną, pokusił się o stwierdzenie, że popularyzacja takich obiektów mogłaby sprawić, że rozbudowana infrastruktura energetyczna mogłaby zniknąć z powierzchni naszej planety, a dostęp do samej energii zostałby zdemokratyzowany w sposób podobny do tego, w jaki Internet przyczynił się do demokratyzacji informacji. Trudno nie zgodzić się z tym, że obietnica kosmicznych elektrowni zdaje się niezwykle kusząca i rozwiązałyby one wiele problemów, jednak na ich popularyzację przyjdzie nam z pewnością jeszcze trochę poczekać.

4 odpowiedzi do “Kosmiczna elektrownia słoneczna w akcji. Energia z orbity trafiła na Ziemię”

  1. Po co bawić się w pół środki, lepiej od razu machąć Sferę Dysona.

  2. Wszyscy piszą jak to energia doleciała na ziemię, ale nie nikt nie pisze ile. Czyżby podobna wiązka promieniowania słonecznego była zdecydowanie efektywniejsza?

  3. Wszystko fajnie, tylko:

    A) na 100% już ktoś tam obmyśla wykorzystanie tej technologii jako działa orbitalnego
    B) przeniesienie całości produkcji energii na orbitę bardziej mi śmierdzi despotyzmem hydraulicznym niż demokratyzacją dostępu
    C) nawet jeżeli punkt B się nie sprawdzi, to jakiekolwiek awarie będą dużo trudniejsze do naprawy (ale za to kosmiczny elektryk byłby świetnym kandydatem na prezydenta).

  4. Tesla był genialny, reszta to uzurpatorzy XD

Dodaj komentarz