Nintendo: Nowe plotki o następcy Switcha. Nazwa, cena, VR

Jak na razie istnienie chociażby planów dotyczących następcy Switcha pozostaje słodką tajemnicą Nintendo. Dla nas to są na ten moment jedynie doniesienia, które zdają się w ostatnim czasie mnożyć. Pojawiło się teraz kilka nowych. Częściowo pokrywają się z innymi, jednak ich źródło pozostaje mocno wątpliwe.

To dlatego, że wyszły na Twitterze od użytkownika Jonathan Bark (jj201501). Jeśli go nie kojarzycie, to wcale nie będę zdziwiony, ponieważ jego pierwsze wpisy dotyczą właśnie następcy Nintendo Switcha 2 i pojawiają się od zaledwie kilku dni, choć konto na platformie istnieje ósmy rok. Zatem niestety nie wiemy, kim jest niejaki Jonathan Bark, ani na jakie źródła mógłby się powoływać, natomiast podzielił się kilkoma ciekawymi informacjami, obok których trudno przejść obojętnie (w teorii dowodem na ich prawdziwość są grafiki i zdjęcia). Po pierwsze: według niego następca Switcha będzie się nazywać Nintendo Focus – a nazwa wzięła się z tego, że urządzenie będzie mocno skupiać się na technologii VR. Możemy nawet zobaczyć domniemane logo.

Bark wskazał datę premiery Focusa jako październik 2024 – nie jest to nic nowego, bo już wiele źródeł wskazywało podobny czas. Dodał natomiast także cenę, która ma wynosić 430 dolarów, co w przeliczeniu daje nam około 1770 złotych. Za urządzenie, które podobno mocą będzie dorównywać PS4. W tym samym momencie leaker podzielił się ekranem głównym z Nintendo Focusa, jednak już z samego tego faktu wiele osób zdaje się wątpić w prawdziwość wycieku. M.in. z faktu, że pojawia się tam Assassin’s Creed Origins, a jako że nie to marka Nintendo, testowanie akurat tej produkcji może być wątpliwe, czy ogólnego stylu menu, który ma średnio pasować do Nintendo.

Bark wspomniał także o kompatybilności wstecznej, jednak żeby zagrać na Focusie w gry ze Switcha, trzeba będzie uiścić niewielką opłatę za transfer (podobno 3 dolary). Na premierę mamy ponoć zobaczyć Mario Kart oraz grę zwaną Relno Ramen Warrior. Ponoć ten drugi tytuł jest już w produkcji od lat.

Jak w większości przypadków plotek zaleca się pewną dozę ostrożności, tak tutaj radzę podwoić, a nawet potroić wszelką nieufność. Dostaliśmy jednak sporo ciekawych informacji, więc pozostaje czekać, aż albo Nintendo samo potwierdzi część z nich, albo inni, bardziej zaufani leakerzy, zaczną podawać podobne plotki.

Pozostając przy temacie Nintendo i poniekąd Switcha, pragnę przypomnieć, że niedawno japoński gigant podzielił się fenomenalnymi wynikami finansowymi, które wskazywały wzrost przychodu firmy równy około 50%.