rek

Baldur’s Gate 3: Ożywienie świata wymagało pracy 248 aktorów motion capture

Baldur’s Gate 3: Ożywienie świata wymagało pracy 248 aktorów motion capture
Prawie ćwierć tysiąca aktorów wcieliło się w enpeców w świecie Baldur’s Gate'a 3. Nie tylko słyszymy ich głosy, lecz także oglądamy ich motion capture.

Dowód na to, że Baldur’s Gate 3 jest ogromną produkcją, odcinek 420. Larian Studios kolejny raz potrafi zaskoczyć wielkością przedsięwzięcia, jakim była produkcja ich najnowszego dzieła. 17 tysięcy wariantów zakończenia, patche mające po tysiąc poprawek czy przerywniki, z których da się zrobić cały serial – a to tylko niektóre rzeczy. Przy czym pomimo tej wielkości i tak znajdą się gracze kończący Baldura w 10 minut. Niestety nie zawsze przygoda w studiu Larian była tak wesoła, a ich pechową historię poruszał Spikain w swoim najnowszym materiale.

Tym razem znów możemy zajrzeć za kulisy produkcji za sprawą serii tweetów od Aliony Baranovej, kierowniczki ds. występów. Napisała, że aktorzy nie tylko użyczali enpecom swojego głosu, lecz także uczestniczyli w nagraniach motion capture. To znaczy, że podczas rozmowy z NPC nie tylko słyszymy aktora, ale też oglądamy jego ruchy, co fajnie można podsumować stwierdzeniem, że oglądamy ich pełne przedstawienie. A gdybyście się zastanawiali, ilu aktorów potrzeba, by ożywić tak ogromny świat, jaki prezentuje nam Baldur’s Gate 3: w tym przypadku pracowało na to blisko ćwierć tysiąca aktorów, dokładnie 248.

https://twitter.com/alionabaranova1/status/1695224369360879847

Przy czym trzeba dopisać, że mowa o wszystkich enpecach znajdujących się w grze, a nie jedynie tych najważniejszych. I wzięto pod uwagę wszystkie ich ruchy czy gesty, a nie tylko mimikę. Całość była nagrywana i zestawiana z plikami audio – dlatego sceny rozmów w Baldur’s Gate 3 mogą się wydawać tak żywe.

Co może dać nowe spojrzenie na niektóre kwestie, w tym chociażby ikoniczne i specyficzne ruchy głowy bohaterki Shadowheart były wyborem i cechą „przedstawienia” aktorki, w tym przypadku Jeniffer English.

https://twitter.com/alionabaranova1/status/1695225243848122619

Nie będę przytaczać wszystkich tweetów Baranovej, ponieważ jest ich aż 15 – zamiast tego po prostu odeślę was do wątku, który znajdziecie TUTAJ. Przy okazji przypominam, że poznaliśmy datę wczesnego dostępu i preloadu Baldur’s Gate’a 3 na PlayStation 5. Jeszcze w tym roku produkcja ukaże się na Xboksach Series X/S, ale jest w tym pewien mały haczyk.

7 odpowiedzi do “Baldur’s Gate 3: Ożywienie świata wymagało pracy 248 aktorów motion capture”

  1. Ktoś wie czy na jakimś polskim portalu będą recenzować wyżej wymieniony tytuł?

  2. Oj opłaciło się. Mowa ciała podczas dialogów i sam poziom zagrania angielskiego dubbingu jest na najlepszym poziomie jakikolwiek widziałem w grze komputerowej. Jak zazwyczaj przewijałem dialogi po przeczytaniu tekstu u dołu ekranu (ppm/spacja i następne zdanie), tak w przypadku Baldura, z chęcią oglądam do końca wypowiedzi postaci, ciesząc oczy pieczołowitością wykonania. Niestety bije to na głowę naszego rodzimego Wiedzmina 3 i konieczność oglądania po stokroć jednej i tej samej animacji schodzącego z Płotki Geralta przy rozpoczęciu wymiany zdań z jakimś npc-tem.

  3. Larian zaserwował nam w Baldurku poziom mocapu, jakim chwalił się Cedep przed premierą Cyberpunka, nim okazało się, że cała para poszła w tych kilkanaście najważniejszych scen dialogowych, a Keanu wygląda jakby go cosplayował obywatel Mongolii.

    • Bez przesady. Mimo wszystko Baldur technologicznie przy CP2077 to jak indyk. Nie ma sensu porównywać tych gier.

    • 2077 miażdży pod tym zgłosek Baldura, trzeba serio nie lubić redow żeby coś takiego pisać

    • Mogę się zgodzić, że na zapowiedziach rzeczywiście robił wrażenie. A później włączasz grę i okazuje się, że np. ta cała „wspaniała” technologia dostosowywania ruchu ust postaci do wybranego języka działa tylko teoretycznie, a postaci poza kluczowymi scenami praktycznie nie posiadają mimiki. Oczywiście to wszystko i tak jest wykonane na w miarę przyzwoitym poziomie, ale mam obowiązek się czepiać, bo Cedep wydał dziesiątki milionów, by sprzedać nam przed premierą piękną bajeczkę mającą nieszczególnie duże przełożenie na rzeczywistość. Ba, wtedy nawet model Keanu wyglądał jak Keanu, a nie ta karykatura, którą dostaliśmy w grze.

Dodaj komentarz