YouTube podnosi opłaty i walczy z adblockami

O tym, że YouTube będzie walczył o swoje, wiadomo było już od jakiegoś czasu – pisaliśmy o tym już w maju. Tamte pogróżki zaczynają się ziszczać – i to w najbardziej bolesny dla użytkowników sposób.
Po pierwsze: wyższe ceny
Co tu dużo mówić: mamy podwyżki. Koncern zdecydował, że ceny za usługę YouTube Premium – a więc w największym skrócie wyświetlanie klipów z serwisu bez reklam – wzrosną, i to w każdym wariancie. Kwota, jaką należy uiścić za pakiet rodzinny, zmieni się z 35,99 zł na 46,99 zł. Indywidualna opłata z kolei będzie wynosić 25,99 zł, a więc 2 zł drożej, z kolei studenci muszą pogodzić się ze wzrostem ceny o złotówkę – ich portfel uszczupli się o 14,99 zł każdego miesiąca.
Nie wiem jak was, ale mnie ujęła troska serwisu o swych użytkowników i żal wprost bijący z oficjalnego komunikatu koncernu na temat rzeczonych podwyżek:
Aby móc dalej dostarczać usługę i funkcje na najwyższym poziomie, zwiększamy cenę Twojej subskrypcji do 46,99 zł. Nie jest to dla nas łatwa decyzja, ale zmiana ceny pozwoli nam nadal ulepszać usługę Premium i wspierać twórców i wykonawców, których oglądasz w YouTube.
Żarty żartami, ale YT Premium dla osób wyczulonych na reklamy stał się ostatnimi czasy ciekawą alternatywą dla adblocka. Pomijając już kwestie związane z ideologią i chęcią wspierania twórców, płatne ogłoszenia na platformie zrobiły się zwyczajnie irytujące ze względu na ich liczbę, czas trwania i konieczność wchodzenia – przynajmniej z niektórymi – w interakcje, by przejść do klipu. Podwyżki jednak – zwłaszcza w przypadku pakietu rodzinnego – stawiają pod znakiem zapytania dalszą opłacalność z punktu widzenia użytkowników nad Wisłą.
Za to ostatnie poniekąd też będzie można winić samą grupę rodzinną i sposób jej działania. Jest to bowiem nadrzędna względem innych usług giganta funkcjonalność i jeśli np. współdzielisz z kimś opłatę za Dysk Google’a, to już nie możesz wybrać innego grona ludzi, z którymi mógłbyś opłacić YouTube Premium czy abonament Google Play Pass. W każdym przypadku musi to być ta sama, wcześniej zdefiniowana grupa rodzinna.
Uczciwie trzeba jednak zaznaczyć, że jak już się zdecydujemy na zakup, to ceny są uzależnione od miejsca zamieszkania. Koncern zróżnicował bowiem kwoty i w bogatszych krajach jest drożej. Amerykanie, dla przykładu, za pakiet rodzinny płacą teraz 23 dolary. W ramach usługi Premium nie mamy też tylko serwisu bez reklam: po wniesieniu opłaty klipy możemy oglądać offline, odtwarzać w tle i przy zablokowanym ekranie oraz strumieniować muzykę w ramach YouTube Music.
Po drugie: blokada adblocków
Pierwsze sygnały na temat tego, ze YouTube zamierza walczyć z adblockami, pojawiły się już dawno temu. Zjawisko najpierw objęło wybraną grupę użytkowników, o czym zresztą wspominaliśmy na łamach naszego serwisu. Potem jednak prośby o wyłączenie reklam zaczęły pojawiać się w przypadku coraz szerszej grupy ludzi korzystających z YouTube’a – w Stanach Zjednoczonych, a także w innych krajach, w tym w Polsce. W rozmowie z The Verge szerszy, globalny charakter akcji potwierdził zresztą Christopher Lawton, communications manager witryny. Cel jest oczywisty: szersza monetyzacja i zmuszenie widzów do oglądania klipów przed wybranym materiałem, w jego trakcie, a także po jego zakończeniu.

Zmiany są jednak wprowadzane stopniowo – jeśli w waszym przypadku widoczny powyżej komunikat jeszcze się nie pojawił, to nie oznacza to, że próby przymuszenia do płatnych ogłoszeń lub wykupienia usługi Premium was ominą. Najpewniej charakterystyczne okno zobaczycie po prostu później i wówczas staniecie przed wyborem dodania YouTube’a do wyjątków w adblocku lub wykupienia YouTube’a Premium. Jak na razie jednak okno można zamknąć po kilku sekundach – tyle że nikt nie obiecuje, że tak to będzie wyglądać cały czas. Tym bardziej, że blokowanie reklam według regulaminu serwisu jest niedozwolone – i najwyraźniej włodarze witryny postanowili zrobić realny użytek z tego zapisu.
Czytaj dalej
8 odpowiedzi do “YouTube podnosi opłaty i walczy z adblockami”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
„Cel jest oczywisty: szersza monetyzacja i zmuszenie widzów do oglądania klipów przed wybranym materiałem, w jego trakcie, a także po jego zakończeniu.”
A ja cały czas myślałem, że chodzi o podnoszenie jakości zamieszczanych materiałów. Ehh ja niemądry.
Mogą się cmoknąć, i tak pojawią się AdBlockery niewykrywalne dla YT.
Już są, wystarczy wyczyścić pamięć podręczną i zaktualizować filtry w uBlock Origin. Polecam gorąco, u mnie zaczął się banner blokujący wyświetlać w samym okienku filmu i totalnie blokował dostęp. Trwało to parę godzin, uBlock ogarnął obejście i do dzisiaj wszystko działa. Czasami jak coś sporadycznie wyskoczy to wystarczy powtórzyć powyższe operacje i znowu śmiga, a YT może iść się pie*dolić 🙂
Wystarczy nie korzystać z Chrome’a. Po ostatnich ruchach Google’a przestawiłem się na Operę i problem reklam zniknął. Do tego Adblock Browser na telefonie i smutni panowie od „dostarczania usług i funkcji na najwyższym poziomie” mogą mnie cmoknąć w pompkę.
Bye, bye serwisie z durnymi questpassami…
Tutaj też będzie jakieś cdaction premium żeby uniknąć tych nowych durnych reklam? Chyba będzie trzeba włączyć adblocka 🙁
U mnie już z powrotem włączony, dotychczas miałem do wyjątków dodane cdaction, bo doceniam pracę redaktorów tutaj, no ale bez jaj, nie będę jakichś śmieciowych ankiet o reklamach wypełniał. Toż to bardziej upierdliwy system niż niegdysiejsze setki popupów z poukrywanymi krzyżykami do ich zamknięcia.Nie wiem kto w redakcji stwierdził, że to dobry pomysł, by na stronie na której przesiadują raczej ogarnięci ludzie, którzy sobie adblocka zainstalują w ułamku sekundy, wrzucać coś takiego xD
Kurde, ten PRowy bełkot brzmi dokładnie jak: „Przekładamy premierę gry by ją dopracować, i dać wam lepszy produkt”.
Polecam korzystać z Freetube albo z Invidious taki YT bez reklam