Thief: 25-letnia gra otrzymała nową, wspaniałą kampanię

W fanowskich projektach fajne jest to, że zazwyczaj nie są skrępowane przez wydawców (no, chyba że mowa o Take-Two), pozwalając na wprowadzanie w życie najróżniejszych, kreatywnych pomysłów. Może nie zawsze są to perełki od strony technicznej, ale nierzadko zapewniają wiele godzin dodatkowej rozrywki. Z drugiej strony barykady są zachowawcze „pewniaki”, dostarczające więcej tego, co znamy z oryginału i czymś takim jest Thief: The Dark Parade.
Modyfikacja składa się z 10 misji, w których pokierujemy Humem – niereformowalnym przestępcą zesłanym do rozległego i chaotycznego Miasta. Bohater zostaje bez grosza przy duszy, co zmusza go do powrotu do złodziejskiego fachu, a nas do przeżycia nowej przygody w tym świecie. Niech nie zmyli was to, że The Dark Parade nie jest dziełem oficjalnym, bo w dwóch ogrywanych już przeze mnie zadaniach czuć coś przeciwnego. Podobno dalej będzie tylko lepiej.
Tytuł w zasadzie posiada wszystko to, co za pokochaliśmy oryginał, jednak znalazło się też miejsce dla kilku gameplayowych nowości, jakie skutecznie urozmaicą przemykanie przez kolejne lokacje. Jest też chyba nieco trudniej niż w pierwowzorze, ale to akurat nie powinno być dla fanów takich gier wadą.
Thief skończył kilka dni temu 25 lat i trudno wyobrazić sobie lepszy prezent urodzinowy. The Dark Parade pobierzecie z tego miejsca.
Czytaj dalej
8 odpowiedzi do “Thief: 25-letnia gra otrzymała nową, wspaniałą kampanię”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Ohohoho to rozumiem, będzie grane
I tu czuć klimat – niby śmieją się z gadania boomerów, że „stare gry były lepsze”, ale przecież z tych starych produkcji klimat się wylewa litrami.
To prawda. Skąd ta różnica ze współczesnymi grami? Osobiście podejrzewam, że sporo klimatu tracimy na zaawansowaniu współczesnej grafiki, szczególnie tej dążącej do fotorealizmu. Tam, gdzie kiedyś twórcy nadrabiali niedoskonałości techniczne stylem artystycznym, a pewne rzeczy nadrabiała nasza wyobraźnia, pozwalająca nam widzieć piękny świat i groźnych przeciwników w prostych, kanciastych modelach i prymitywnej animacji, dziś często mamy grafikę bliską temu, co widzimy za oknem, a animacje ruchu czy mimiki ciężko czasem odróżnić od rzeczywistości.
To trochę jak z tymi horrorami, gdzie, dopóki widz słyszy tylko odgłosy wydawane przez potwora, widzi tylko jego mignięcia i fragmenty, film trzyma go w napięciu, ale jak już pokażą tego samego potwora w całości, napięcie znika i widz zaczyna ziewać.
Brzytwa Ockhama się kłania: https://en.wikipedia.org/wiki/Survivorship_bias
Tak stety/niestety jest. Najlepszym przykładem są horrory, gdzie surowość tekstur, słabe oświetlenia i karykaturalni przeciwnicy robiły ogromną robotę. Co nie zmienia faktu, że dobry klimat da radę zrobić (Dishonored, Cyberpunk, Rdr2, Amnesie, Elden)
Stare gry nie byly lepsze, przynajmniej nie w swojej ogolnosci (kto odpalal demowki z cd ten wie), ale tez byly dobre (w duzej czesci), a niektore z nich byly wybitne – dokladnie tak jak dzisiaj. Ba, zaryzykowalbym stwierdzenie, ze dzis jest latwiej o wybitna gre, bo po prostu x-razy wiecej ludzi je tworzy i sa latwiej dostepne.
Nie, tak nie jest. Po prostu o złych grach łatwiej zapomnieć.
wow