rek

YouTube: Służby nakazały ujawnić, kto oglądał konkretne wideo

YouTube: Służby nakazały ujawnić, kto oglądał konkretne wideo
Grzegorz "Krigor" Karaś
Kolejna granica została przekroczona? Amerykańskie służby federalne, podpierając się nakazami sądowymi, zobowiązały Google’a do ujawnienia, kto oglądał wskazane klipy w serwisie YouTube.

Jak podaje Forbes, śledczy federalni nakazali firmie Google ujawnienie informacji o wszystkich widzach wybranych filmów w serwisie YouTube, zmuszając giganta do podania nie tylko adresu IP, ale i kompletu udostępnionych przez widzów danych osobowych. Sprawa budzi duże kontrowersje – według ekspertów jest to rażące naruszenie amerykańskiej konstytucji.

YouTube musi ujawnić, kto ogląda klipy wideo

Z wydanych przez sąd nakazów wynika prosta zależność: jeśli – nawet przypadkiem! – obejrzysz jakiś film w serwisie YouTube, to automatycznie zostajesz podejrzanym w danej sprawie. Co ważne, służby zażądały przekazania kompletu danych: nazwisk, adresów, numerów telefonów i aktywności wszystkich użytkowników kont Google, którzy uzyskali dostęp do filmów w serwisie. Miały również zabiegać o podanie adresów IP tych użytkowników, którzy nie używali wspomnianych loginów giganta. Argumentacja?

Istnieją podstawy, by sądzić, że zapisy te będą istotne dla toczącego się śledztwa, w tym poprzez dostarczenie informacji identyfikujących sprawców.

A o co w ogóle poszło? W pierwszej ze spraw służby federalne starały się zidentyfikować osobę stojącą za internetowym pseudonimem „elonmuskwhm”, którą podejrzewa się o sprzedaż bitcoinów za gotówkę, potencjalnie naruszając przepisy dotyczące prania pieniędzy i zasady nielicencjonowanego ich przesyłania. Druga sprawa dotyczyła dochodzenia w New Hampshire – policja otrzymała informację, że w koszu na śmieci w miejscu publicznym został umieszczony materiał wybuchowy. Służby chciały tutaj sprawdzić, kto oglądał stream na żywo obejmujący wskazane miejsce. Z akt sądowych nie wynika, czy w jednym i drugim przypadku Google przekazało dane, o które wnioskowano.

Naruszenie wolności obywatelskiej

Zgodnie z wypowiedziami ekspertów takie działania służb stanowią naruszenie konstytucji, godząc w wolność słowa oraz w wolność od nieuzasadnionych przeszukań.

To najnowszy rozdział niepokojącego trendu, w ramach którego agencje rządowe w coraz większym stopniu nadużywają nakazów przeszukania w sieci. To niezgodne z konstytucją, przerażające i zdarza się każdego dnia. Nikt nie powinien obawiać się pukania do drzwi przez policję tylko z powodu tego, co serwuje algorytm YouTube. Jestem przerażony, że sądy na to pozwalają.

Cytowany ekspert w rozmowie z serwisem Forbes wskazał na podobieństwo tego rodzaju praktyk do nakazów typu geofence, wedle których Google jest zmuszane do dostarczania danych nt. wszystkich użytkowników, którzy znajdowali się w pobliżu miejsca przestępstwa. Google w grudniu wprowadził aktualizację, która umożliwi mu przekazywanie tego rodzaju informacji. W obydwu przypadkach zarzuty ekspertów i obrońców wolności osobistych koncentrują się na tym, że służby zarzucają swe sieci „za szeroko”, tym samym obejmując dochodzeniami ludzi, którzy w innym wypadku nigdy nie trafiłyby do kręgu podejrzanych, a których jedyną „winą” jest to, że cyfrowo lub fizycznie pojawili się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie.

Foto: Pexels

8 odpowiedzi do “YouTube: Służby nakazały ujawnić, kto oglądał konkretne wideo”

  1. Ludziska, nie martwcie się! To wszystko dla waszego dobra i bezpieczeństwa! XD

    • No oczywiście. Przecież rządy i agencje wywiadowcze zawsze na pierwszym miejscu stawiają dobro obywateli. Prawda? Prawda?!

  2. „You best start believing in cyberpunk dystopias. You’re in one.”

  3. Następny etap wychowywanie (karanie) przez prewencję.

  4. Ploteczki, ploteczki. Google raczej nie gromadzi takich danych bo nie ma po co. Co najwyżej w historii zalogowanych może to być. I nawet jak taki „podejrzany” oglądacz trafi gdzieś do akt to raczej nie będą podjęte żadne dalsze działania o ile nie zostanie scrossowany z innym źródłem podejrzenia. Przecież nie będą 500 czy więcej ludzi przesłuchiwać.

    • „Google raczej nie gromadzi takich danych bo nie ma po co.”
      XD

    • chyba zartujesz ze nie gromadzi. to skad biora sie reklamy odkurzaczy chwile po tym jak obejrze jakis film o odkurzaczu nawet i bez konta na yt?

    • NightWalker98 25 marca 2024 o 08:22

      Albo próbujesz (tak sobie) trolować, albo zderzenie z rzeczywistością będzie dla Ciebie wyjątkowo okrutne.

Dodaj komentarz