rek

Assassin’s Creed: Shadows – Otrzymaliśmy dłuższy fragment rozgrywki

Assassin’s Creed: Shadows – Otrzymaliśmy dłuższy fragment rozgrywki
Nadchodząca część serii osadzona w feudalnej Japonii doczekała się kolejnego klipu.

Na tegorocznym Xbox Games Showcase mogliśmy po raz pierwszy rzucić okiem na rozgrywkę najnowszej części serii, z wyszczególnieniem systemu walki. Dzień później odbyło się Ubisoft Forward, gdzie zainteresowani przygodami Yasuke i Naoe mogli poznać więcej szczegółów o nadchodzącej części serii o skrytych zabójcach. 

Zobaczyliśmy również dłuższy fragment rozgrywki z perspektywy samuraja i shinobi. Opinię na temat tego klipu pozostawiam wam. 

https://www.youtube.com/watch?v=FjAzNpMYTxw

19 odpowiedzi do “Assassin’s Creed: Shadows – Otrzymaliśmy dłuższy fragment rozgrywki”

  1. Kiedyś napisałem, że po Ghost of Tsushima Asasyn nie ma już czego szukać w Japonii. Przyznaję, że się myliłem. Shadows zapowiada się fantastycznie, wbrew fatalistycznym wizjom hejterów Ubisoftu. Niespodzianka, prawda?

    • Czy ja wiem. Po obejrzeniu gameplaya mam mieszane uczucia:
      – Bardzo statyczne cienie i gra świateł, która w zasadzie nie występuje. Widać to np. w 8:40, ale tak naprawdę kłuje to w oczy przez cały gameplay. Brakuje w tym Ray Tracingu.
      – 10:15 ten moment jest wręcz jakby go wyjęto z PlayStation 3.
      – Totalnie zniszczony klimat czarnoskórym bohaterem. Zazwyczaj w grach mi nie przeszkadza, że gram kobietą lub człowiekiem innej rasy, ale w grze o samuraju? Totalny minus.
      – Widać, że tereny są duże i otwarte, ale nic nie wskazuje na to, by były wypełnione contentem. Będzie powtórka z Valhalli i Oddysey, gdzie biegało się kilometrami po pustych, ładnych, ale nic nie wnoszących terenach.
      – Brak nowo-generyczności w grafice. Widać to chociażby po brakach śladów stóp w błocie. Red Dead Redemption dobrych kilka lat temu już to miał.
      – Idiotyczne ukłony NPC-ów. Ja rozumiem, że miało to budować klimat, ale wygląda to absurdalnie i sztucznie. Pomysł ok, ale złe wykonanie.
      – Walka, która w zasadzie jest typowym arcadowym modelem stosowanym w AC od trzech ostatnich części ze wskazaniem na Valhalle i Oddysey.
      – Recykling pewnych części interfejsu i dźwięków.

      Bardzo możliwe, ze w ogóle nie kupię tej części. Raczej nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia, a w zasadzie można mnie uznać nawet za fana Ubisoftu.

    • „Przyznaję, że się myliłem” Czyli sam wcześniej twierdziłeś, że będzie kupa i się pomyliłeś Ty hejterze ubisoftu ;p Ach Ci hejterzy, popłaczą, a potem i tak im się spodoba i kupią 😉 To Ci niespodzianka co?

    • @PIMPEUSZ
      Twierdziłem, że nie są nam potrzebne dwie bardzo podobne do siebie gry (w końcu GoT garściami czerpie z AC) osadzone w niemal bliźniaczym settingu, tym bardziej, że Sucker Punch ustawiło poprzeczkę bardzo wysoko. Teraz, ku memu zaskoczeniu, okazuje się, że jednak nie dość wysoko. Dostrzegasz tu podobieństwo do ściekowych komentarzy pod pierwszym trailerem Shadows? Czegoś nie rozumiesz? Coś trzeba ci wyjaśnić?
      @KRZOLWIK
      Czekaj, to my właściwie gramy w gry, czy oglądamy je pod lupą, bo już zaczynam się gubić? Plus, jeśli chodzi o system walki, to ALBO przypomina ten z Odysei, ALBO ten z Valhalli. To nie są te same systemy, jakby co. I, tak na dobrą sprawę, to ten z Shadows bardziej przywodzi na myśl skojarzenia z Ghost of Tsushima.

    • „Czekaj, to my właściwie gramy w gry, czy oglądamy je pod lupą, bo już zaczynam się gubić?”
      Eee tam Shaddon. Dobrze wiesz, że w grach zauważamy dbałość o detale, bo gdyby nie one to nie byłoby tyle zachwytów nad GTA V, czy Red Dead Redemption 2.
      – Grając w Splinter Cell Blacklist można było zachwycać się nad grą światła i cieni (pomimo braku ray tracingu)
      – Grając w Obliviona można było podziwiać widoki i błyski na ostrzach.
      – Grając w L.A. Noire można było podziwiać inne podejście do mimiki twarzy.
      – Grając w Baldur’s Gate 3 można zachwycać się nad dobrze zrealizowanymi mechanikami RPG.
      etc. etc.

      A AC: Shadows? Wygląda jak Valhalla i w zasadzie niczym się nie wyróżnia.
      Pytanie jednak czego oczekujesz? Czy gry 10/10, 9/10, 8/10?
      Czy może jednak czegoś poniżej?

      Osobiście z tego co widzę będzie to po prostu typowy produkt z taśmy Ubisoftu, czerpiący garściami z poprzednich odsłon. Spodziewam się czegoś w rodzaju 6.5/10, czyli dobrze zrealizowanej gry, ale z wieloma średnimi rozwiązaniami.
      Krótko mówiąc: Fast Food growy.

    • Zadałeś dobre pytanie. Czego oczekuję po Shadows? Dokładnie tego samego, co po Origins, czy Odysei (bo Valhalla jednak mnie rozczarowała): oczekuję szansy zwiedzenia niesamowitego, pieczołowicie odwzorowanego świata, którego już nie ma. Nie pamiętam, czy piramidy w Origins rzucały cień w realistyczny sposób, ale pamiętam, jakie monumentalne wrażenie sprawiały. Pamiętam tę niesamowitą Aleksandrię, pamiętam akropol z Odysei i szanty śpiewane przez załogę statku. AC na pewno ma swoje bolączki, ale pod pewnymi względami ta seria to coś więcej, niż tylko gry. Jeśli więc twierdzisz, że Shadows jest powtórką z rozrywki, ja przyjmuję to z zadowoleniem. Immersja jest dla mnie wszystkim, więc jeśli Ubisoft sprawi, że przez chwilę będę mógł poczuć się samurajem biegającym po bambusowym lesie, to biorę to w ciemno, tak jak to było w przypadku Ghost od Tsushima. Tamtej grze mógłbym zarzucić naprawdę wiele, ale koniec końców dała mi wystarczająco wiele radości, bym o tym wszystkim nie myślał.

    • Czyli tak jak sądziłem – pytanie tylko, jak oceniasz takie tytuły jak Origins, Oddysey, czy też Valhalla. Te gry mają swoje momenty – ba, powiedziałbym nawet, że fabuła w nich zawsze odgrywa niezłą rolę. Niemniej są w tych grach elementy, które świadczą o tej tzw. „taśmie” Ubisoftu.
      Odwołam się jednak do kilku punktów, które poruszyłeś – ot tak dla czystej dyskusji, bo jak dla mnie temat jest w zasadzie jasny, ale o grach zawsze warto porozmawiać 🙂

      „Nie pamiętam, czy piramidy w Origins rzucały cień w realistyczny sposób, ale pamiętam, jakie monumentalne wrażenie sprawiały”
      A ja kompletnie nie pamiętam piramid. Wiem, że były i kiedy majaczyły w tle, to było całkiem interesujące, ale ich budowa, eksploracja i konstrukcja była zawsze kopiuj-wklej. Miejsce do wejścia, miejsce do wyjścia i wspinanie po kamieniach. Nuuuuuda.

      „Pamiętam tę niesamowitą Aleksandrię”
      Serio pamiętasz? Zastanów się, czy naprawdę pamiętasz rozkład ulic Aleksandrii? Bo ja nie.
      Za to pamiętam doskonale po dziś dzień wszystkie trzy wyspy z GTA III, każde trzy wyspy z GTA Vice City i każde miasto z GTA San Andreas.
      Pamiętam całą wyspę z Gothica i z Gothica 2.
      A co pamiętam z Aleksandrii? Długą prostą na środku miasta, bibliotekę i dzwonnicę. Kompletnie nie pamiętam rozkładu tego miasta ani innych ciekawych tam miejsc. Nie, to miasto nie miało „ducha”. Było po prostu ładne graficznie, bo dziś wiele gier jest zwyczajnie ładnych – takie czasy.

      „pamiętam akropol z Odysei i szanty śpiewane przez załogę statku”
      Akropolu kompletnie nie pamiętam, szanty natomiast tak, a przede wszystkim niesamowite widoki o wschodzie i zachodzie słońca – to było niesamowite w tej grze.
      Niemniej nie zmienia to faktu, że była to produkcja z gatunku „kopiuj-wklej”, gdzie biegało się od znacznika do znacznika odhaczając kolejne aktywności.
      Jasne, było to przyjemne, bo sam ukończyłem tą grę na 99% – jedynie nie chciało mi się ubijać słoni, bo uznałem to już za kompletną stratę czasu, ale resztę rzeczy robiłem z przyjemnością. Nie można jednak być ignorantem i nie zauważyć, że gra było nieco przerośnięta na to co oferowała. O Valhalli już nawet nie wspomnę w tym aspekcie.

      „AC na pewno ma swoje bolączki, ale pod pewnymi względami ta seria to coś więcej, niż tylko gry. ”
      Według mnie jest to jedna z niewielu gier, która doskonale łączy fakty historyczne z fikcją literacką. W Assasinach mamy zazwyczaj pewność, że fabuła będzie niczego sobie, a sam gameplay dość wciągający. Z jakiegoś jednak powodu większość ludzi nie kończy tych gier i powodem jest przerost. Jest zaburzony balans pomiędzy Ilością contentu w porównaniu z wielkością świata.

      „Jeśli więc twierdzisz, że Shadows jest powtórką z rozrywki, ja przyjmuję to z zadowoleniem”
      A ja już nie. Trzy produkcje pod rząd takie same lub bardzo podobne, to według mnie za dużo i chciałbym by twórcy nieco bardziej się postarali.

      „Immersja jest dla mnie wszystkim”
      Jeśli imersja jest dla kogoś wszystkim to ten Assasin raczej nie jest dla takiej osoby. Gdzie w tym klimat?
      – W malowniczym, pięknym, pustym świecie?
      – W głupich monologach?
      – W głupich i prostych dialogach?
      – W walce, gdzie animacje wyglądają jak z przed 10 lat?
      – Poza walką, gdzie animacje są jak z kilku generacji wstecz?
      – W świecie, który tylko imituje świat żyjący, a tak naprawdę jest wydmuszką?
      – W czarnoskórym, który jest samurajem?
      Póki co nie pokazali nic co byłoby imersyjne. Raczej wręcz przeciwnie.

      „ale koniec końców dała mi wystarczająco wiele radości, bym o tym wszystkim nie myślał.”
      I to jest bardzo ważne zdanie – ja rozumiem, że można wyłączyć z głowy te wady i dobrze się bawić. Właśnie na tym polegają tak naprawdę takie serie jak Assasin’s Creed, czy też Far Cry. Trzeba wyłączyć pewnego rodzaju krytykę w sobie i wejść w ten świat bez zadawania zbędnych pytań.
      Tu znowu analogia do Fast Fooda – nie pytaj z czego to jest i jak jest robione – po prostu zjedz.

      Niemniej uważam, że jako fani gier komputerowych dobrze by było byśmy zwracali uwagę na wady danych produkcji.
      Czy nie byłoby lepiej gdyby Assasin miał dynamicznie oświetlenie?
      Czy nie lepiej byłoby gdyby miał questy poboczne chociaż na poziomie Wiedźmina 3?
      Czy nie lepiej by było gdyby był mniejszy, ale bardziej spójny i lepiej wypełniony zawartością?

  2. Rozumiem, że AC dawno dało sobie spokój z historycznym realizmem, ale czy naprawdę musieli robić te gigantyczne płetwy na naramiennikach? Jest to chyba najbardziej oklepany z niepraktycznych elementów zbroi w sztuce fantasy. Nawet fakt zatapiania się ich w hełmie nie dał twórcom do myślenia.

  3. Wygląda ładnie, ale wszystkie asasyny wyglądają ładnie. Zastanawia mnie czy oni tą grę zrobili w 4 lata (zaczęli po premierze Ghosta), czy dłubali już coś wcześniej, ale siedzieli cicho.

  4. Rozgrywka wygląda całkiem spoko. Bardzo podobnie do tego co prezentowały trzy poprzednie części (wyłączając tę w Bagdadzie).

  5. nightsurfer06 11 czerwca 2024 o 13:03

    No i poleciał preorder, nie mogę się doczekać!

  6. Mnie się sam gameplay podobał. Szczególnie ten skradankowy babeczką. Grafiką też sztosik. Jak to u ubi. Nie podobało mi się natomiast gadania pod nosem Yasuke czy jak mu tam. Totalny cringe i poczucie, że ubi ma mnie za idiotę i boi się, że sam nie zauważyłem tego co bohater komentuje. Strasznie tego nie lubię. Głos Yasuke też bardzo mi się nie podobał. Najbardziej obawiam się o fabułę i dialogi.

    • Ubi chyba od zawsze do pokazów przedpremierowych dogrywał takie monologi i dialogi, a w samej finalnej grze jest już zdecydowanie ciszej 🙂
      Chociaż w takiej Valhalli Eivor potrafił coś burknąć pod nosem, ale nie odbywało się to tak często.

  7. Znudziłem się już po drugim przeciwniku (nie za brutalne to swoją drogą?). Grafika dziwna, te światła itd. Daleko temu do realizmu i immersji np. Death Stranding.

  8. Czarno to widzę…

  9. Ta hip hopowa muzyka przy wejsciu Yasuke idealnie pasuje i zgrywa sie z fuedalna Japonia…

    • To jest aż groteskowe, ale chyba o to chodziło 😀

    • śmiem watpić, skoro nawet w edycji kolekcjonerskiej dla japonskich streamerow porobili bledy w pisowni i symbolice

  10. Zagram w Ghost of Tsushima, a ten tytuł sobie odpuszczę.

    Może jak kiedyś wyląduje w gamepassie to wówczas sprawdze, czy to grywalne, nie wcześniej.

Dodaj komentarz