Dragon Age: The Veilguard ma być przeciwieństwem Mass Effecta. Gra ma stawiać na elementy RPG

Wszystko, co pokazano do tej pory z nadchodzącego Dragon Age: The Veilguard, wywołało w społeczności fanów mieszaninę zarówno niezadowolenia i powątpiewania, jak i zaciekawienia oraz ekscytacji. Gracze wydają się naprawdę mocno podzieleni, choć wygląda na to, że powoli przybywa tych zaintrygowanych produkcją BioWare. Bowiem od debiutu dziwacznego trailera gry każde kolejne informacje na jej temat budzą coraz większe nadzieje. Spora w tym także zasługa prezentacji rozgrywki, która wyglądała o wiele lepiej od zwiastuna.
Teraz głos zabrała sama reżyserka The Veilguard, Corinne Busche, która w wywiadzie dla RPG Site opowiedziała o elementach RPG, jakie znajdziemy w kolejnej części Dragon Age’a.
Gdybym miała na przykład porównać Mass Effecta z Dragon Age, to dla mnie Mass Effect jest erpegiem akcji. Dużo akcji, mało RPG. My jesteśmy praktycznie kompletnym tego przeciwieństwem.
Słowa Busche są o tyle ciekawe, że w ostatnim czasie pojawiło się właśnie sporo zarzutów dotyczących tego, że kolejna odsłona serii Dragon Age może być mocno uproszczona, jeśli chodzi o elementy RPG. Reżyserka opowiedziała też o drzewku umiejętności i dodała, że Final Fantasy X i XII są dla niej wielką inspiracją w tworzeniu systemu rozwoju postaci.
Po paru misjach odblokowujesz od razu drzewko umiejętności. Z każdym poziomem dostajesz oczywiście punkty do wydania. Drzewko jest gigantyczne i zależne od twojej klasy […]. Wyobraź sobie olbrzymią pajęczynę. Jeśli gram magiem, to w jej centrum są najbardziej podstawowe umiejętności maga.
Busche wspomniała również, że maksymalny poziom postaci w The Veilguard to 50., co, biorąc pod uwagę jej słowa o drzewku rozwoju, przekłada się na naprawdę sporą liczbę punktów umiejętności do wydania w trakcie gry. Powiedziała też, że będziemy mogli bez problemu rozdać wszystkie punkty od nowa, jeśli będziemy chcieli. Sam wybór klasy determinuje z kolei to, jak to drzewko będzie wyglądać i do jakich umiejętności będziemy mieć dostęp.
To już zatem kolejne ciekawe informacje na temat Dragon Age: The Veilguard, które powinny nieco uspokoić bardziej hardkorowych graczy, oczekujących od gry odpowiedniej złożoności. Wydaje się bowiem, że w produkcji nie zabraknie systemów, które powinny dać nam sporo wolności w rozwoju postaci.
Czytaj dalej
13 odpowiedzi do “Dragon Age: The Veilguard ma być przeciwieństwem Mass Effecta. Gra ma stawiać na elementy RPG”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Oj Bioware chyba czeka zamknięcie.
Scenariusz prawdopodobny.
Tango Gameworks zostało zamknięte po wypusczeniu fenomenalnego Hi-Fi Rush i całkiem niezłych poprzednich grach, BioWare zrobiło 3 kaszanki pod rząd i dalej się jakoś trzyma.
Nie wiem czy jest coś w stanie ruszyć tą firmę.
Gracze: „Popatrzcie na ten beznadziejny gameplay, BioWare wycięło z Dragon Age elementy role playing i zamieniło w grę akcji! Jak Wiedź… jak Fortnite!”
BioWare: „Ale my właśnie kładliśmy jak największy nacisk na role playing…”
Gracze: „BioWare do zamknięcia!”
EA nigdy ich nie zamknie, bo są symbolem. Symbolem który dla wielu nadal coś znaczy, i którego twory nadal będą kupowane.
Dla mnie, od ME3 są zwykłym ścierwem wiszącym na gałęzi i dziobanym przez kruki.
„dla mnie Mass Effect jest erpegiem akcji. Dużo akcji, mało RPG.”
To chyba mieliśmy do czynienia z innymi Mass Effectami 😀
Można lubić Mass Effecty ale RPGowej głębi to one w sobie nigdy nie miały.
Mass Effecty pozwalały podejmować wybory (nie ma znaczenia, że często iluzoryczne), wybierać linie dialogowe, a także delikatnie modyfikować charakter Sheparda, zatem najważniejsze cechy dobrego RPG zostały tam zachowane. Tyle, że próżno szukać pozostałych. To, co zrobiono z itemizacją, czy rozwojem postaci począwszy od części drugiej jest kryminałem, a i nie sposób nie zauważyć, jak duży nacisk położono na akcję. Jak napisał Avaler: Mass Effecty są spoko, ale pamiętając o istnieniu takich gier jak Baldur’s Gate 3 dość ciężko nazywać je pełnokrwistymi RPG.
Pod warunkiem, że komuś podoba się kierunek artystyczny nowego DA, jest szansa na dobrą grę. Jak postacie i fabuła dowiozą to myślę, że będzie dobrze. Do tego jak będzie duża możliwość tworzenia buildòw i ciekawe walki(na gameplayu ich nie było wg mnie;) to tymbardziem. Mimo wszystko trzymam kciuki.
Jestem bardzo ciekaw jak ta gra im wyjdzie. Z jednej strony zainteresowanie światem dawno mi przeszło po tylu latach ale jeśli dowiozą sensowną fabułę i postaci to będzie warte skuszenia. Nie wiem czy wierzyć w te obietnice o złożoności rpgowej po tym jak wkręcili graczy przy inkwizycji, oby mówili prawdę tym razem. Gameplay i kierunek artystyczny średni ale potencjał jest więc daje Bioware ostatnią szansę (nie żeby ich to obchodziło).
Z każdym kolejnym materiałem promującym nowego DA, można delikatnie bardziej optymistycznie podchodzić do tematu. Co prawda, dostaliśmy tutaj informacje dotyczące rozwoju postaci, które trzeba brać z pewną dozą ostrożności, bo nie ma na ich potwierdzenie żadnych dowodów, poza słowami reżyserki nowej odsłony. W dodatku, zachodzi tutaj pewny dysonans poznawczy, gdyż oglądając zaserowany wycinek gry w pokazowym gejmpleju, zachodziły raczej obawy o zbytnie uproszczenie rozgrywki, co jest trochę sprzeczne z przedstawionym planem i wizją reżyserki. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że to co oglądaliśmy w gejmpleju to początek gry i nie należy na tej podstawie wyciągać dalekoidących wniosków. Chociaż mignęła mi gdzieś informacja, że nasz bohater będzie „zablokowany” do używania tylko 3 umiejętności aktywnych w danym momencie, co sprawiałoby, że możemy otrzymać system rozwoju postaci, gdzie te wszystkie 50 poziomów może być w dużej mierze zbędne/niewykorzystywane.
Na gameplayu nie było tego widać.
Super, mam nadzieję, że ten okropny zwiastun i bardzo kiepska prezentacja okażą się tylko źle dobranym marketingiem i całość będzie prezentowała solidny poziom.