Tempest Rising: Duchowy spadkobierca Command & Conquer z nowym demem

Twórcy Tempest Rising nigdy nie kryli się z inspiracjami serią Command & Conquer – do tego stopnia, że chcieli skłonić EA do wskrzeszenia tamtej marki. Czas leci, ale oprócz wydania klasycznych odsłon na Steamie, nie wydarzyło się nic znaczącego dla tamtej marki. Za to Tempest Rising rozwija się powoli dalej, a od wczoraj możecie pobrać nową wersję dema z dwiema nowymi misjami.
Pierwsza pozwoli wyruszyć na pomoc atakowanej bazie GDF, a naszym celem będzie wyeliminowanie wrogów, nim zdążą zająć placówkę. W drugiej wraz z siłami Dynatii będziemy musieli uratować osobę posiadającą ważne informacje wywiadowcze, a dodatkowo odbić punkt zajęty przez GDF. Wszystko w do bólu klasycznych ramach gatunku, który jeszcze nie tak dawno temu kochały miliony.
Demo pobierzecie ze Steama i macie czas tylko do 22 lipca, zatem jeśli stęskniliście się za klasycznymi erteesami w stylu Command & Conquer, warto zarezerwować kilka godzin w jeden z najbliższych wieczorów, bo na horyzoncie chyba nie ma (niestety) drugiej takiej gry.
Czytaj dalej
Jedna odpowiedź do “Tempest Rising: Duchowy spadkobierca Command & Conquer z nowym demem”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Zagrałem w demo i jestem na równi zadowolony jak i lekko zawiedziony.
Z jednej strony dostajemy (jak na razie bo to w końcu demo) bardzo wierną kopie C&C 3, zgadzają się menu i wszelkie okienka czy przerywniki przed misjami, zgadza się ogólny wygląd map i jednostek i oczywiście sama rozgrywka.
Ale z drugiej strony… bardzo wierną kopie C&C, a trzeba pamiętać że każda część C&C mimo wszystko coś zmieniała i unowocześniała, rozwijała się choć trochę a tu jak na razie tylko doktryny i zbrojownia a to trochę mało.
Brakuje mi też dwóch innych elementów: interaktywności map (nie da się wsadzać ludzi do budynków ani nic niszczyć) i oczywiście żywych ludzi w odprawach.
Ci wirtualni są ładnie wykonani ale animowani jak na razie kiepskawo (dlatego niemal wszyscy noszą maski), nie ma też tego specyficznego kampu, humoru i absurdu jaki wylewał się z tych odpraw w C&C. Nawet młodzi i nieznani aktorzy na greenscreenie byli by lepsi (i pewnie tańsi). Nie wiedziałem jak bardzo mi tego elementu brakuje póki nie zagrałem w dość krótkim odstępie czasu w to demo i klasyczne KKnD… w tym drugim mimo wyraźnie skromnego budżetu i mmniejszej skali odprawy nawet dziś bija na głowę te z Tempest Rising… jak na razie przynajmniej.
Bo jeszcze wszystko można poprawić, jest czas…