2
3.04.2020, 20:27Lektura na 7 minut

Na Luzie Classic, odcinek 32

Myśl na dziś: Jeśli twoje życie staje się trudniejsze, może to być znak, że właśnie awansowałeś na kolejny poziom.


Smuggler

Rozmówki graczy
Podczas grania w RPG. Naturalnie nie na kompie. I wszystko to autentyki.
(Dla niekumatych: MG to Mistrz Gry, czyli osoba prowadząca rozgrywkę).

 

MG: Dobra, trochę mechaniki. G1, G2 awansujecie na poziomy 3 i 5. Kto  ile dostaje punktów umiejętności, wiecie. Na co je przeznaczacie?

G: Mistrzuniu, znajdź mi tu [daje mi podręcznik gracza i przewodnik

mistrza podziemi] sposób na to, żeby mag mógł walczyć halabardą.

MG: Nie da się, nie ma tu zapisu, który by na to pozwalał.

G: @!#$ [wiązanka] Błagam ... Pozwól mi...

MG: Nie

G: Ale...

MG: Dobra, możesz walczyć halabardą, ale pod warunkiem, że twoja  halabarda będzie ważyła tyle co kij, miała takie samo opóźnienie,  zadawała tyle samo obrażeń, miała taki sam rzut na trafienie i krytyk, będzie wyglądała jak kij i będzie kijem.

G (ucieszony): OK!

32e57e42fe6b0eaf73dbb544c62a3911_4bwb.jpg

MG: Atakują was gobliny...

G: Wyciągam halabardę i szarża na pierwszego z brzegu.

MG: Nie możesz.

G: Czemu?

MG: Przecież jesteś magiem.

G: Ale...

MG: Przez całą wczorajszą sesję udowadnialiśmy Ci, że mag nie może używać halabardy i w końcu przyznałeś nam rację.

G: Cholera, myślałem, że zapomniałeś.

* * * * *

[Walka...]

MG: Jesteś na skraju śmierci...

G1: Znowu...?

MG (wkurzony): Posłuchaj mnie. Nie wiem, dlaczego grasz magiem, skoro  tak lubisz siekankę, ale wyjaśnij mi, czemu zawsze pchasz się do pierwszej linii...

G1: Bo lubię i magię, i broń...

MG: Ale to drugie jest w przypadku maga nieskuteczne.

G1: No dobra, rzucam magiczny pocisk.

MG: Nie możesz, właśnie straciłeś przytomność.

G1: Wczytuję grę...?

[Scena zbyt brutalna, żeby ją opisać]

5235_c5d8_4bwb.jpeg

Pewien Mistrz Gry słynął z tego, że pociągnięcie dźwigni w jego przygodach miało straszliwe konsekwencje...

MG: Goni was 70 wściekłych Demonów Piekieł...

G: Uciekam.

MG: Dobiegasz do ślepego zaułka. Ze ściany wystaje dźwignia.

G: (zrezygnowanym tonem): To ile było tych demonów?

* * * * *

MG: Stajecie przed zamkniętymi, potężnymi drzwiami. Na dębowym drewnie wymalowane są runiczne znaki...

G1: Próbuję je wyważyć barkiem.

MG: Nie udaje ci się.

G2: Rąbię drzwi toporem.

MG: Nawet ich nie zarysowałeś.

G3: Uderzam w drzwi Ognistą Kulą.

MG: Zero efektu.

[Po kilkunastu dalszych propozycjach w tym stylu...]

MG: (zrezygnowany) Sugestia Mistrza Gry: poszukać klamki...

* * * * *

[MG jest zmuszony do nagłego prowadzenia - uległ jękom graczy. Jeden z graczy chce koniecznie sforsować pewne drzwi w opuszczonym zamczysku.]

MG: Julek, ja naprawdę nie pamiętam, dokąd prowadziły te drzwi. Zmusiliście mnie, żebym wam prowadził bez materiałów, to się nie upieraj z ich otwarciem, tam nie było nic ciekawego.

Julek (grający krasnoludem): Ale ja się staram je otworzyć.

MG: Są zamknięte na klucz.

Julek: Wyważam je.

MG: Nie dasz rady - są okute.

Julek: No to walę je toporem.

MG: Ale drzwi są wykute z kamienia.

Julek: Walę młotem z runem zniszczenia.

MG: Ale na drzwiach są też runy! I nie wiesz czemu, ale możesz je odczytać!

Julek: No dobra, co tam jest napisane?

MG: NIE WKU***AJ MISTRZA GRY!!!

dungeon-masters-dnd-rpg-facepalm_4bwb.png

Sesja w Wampira, koleś się opisuje:

- Taki typowy Żyd. Pejsy, broda, jarmułka, Koran pod pachą...

Scenki sklepowe

W centrum ogrodniczym podjeżdża jeden kark starym BMW i otwiera bagażnik i mówi do sprzedawczyni, drobnej dziewczyny.

- Biorę 2 razy 20 kg ziemi do kwiatów, zanieś je i do bagażnika.

A ona na to rzeczowym tonem:

- Nie ma sprawy - skoro nie potrafi pan 20 kg na klatę wziąć.

Mina kolesia bezcenna :D

***

Facet przybiega i wydziera się na pół działu:

- Ku*wa, tylko trzy kasy otwarte, a kolejki długie. Zamiast łazić po sklepie posadzilibyście te dupy na kasie.

Zupełnie go ignorując powiedziałam, że nie ma więcej kasjerek, a on do mnie:

- Ku*wa, ja dla pani miły byłem, a pani to już dla mnie nie może być miła?

***

- Jak jest napisane przy telewizorze "sprzedane", to co to znaczy?

shop-closing-in-5-minutes-customers-every-time-34057100_4bwb.png

 

Przyszła babcia na skargę i mówi:

- Ci panowie, którzy przywieźli lodówkę, ukradli mi okulary. I ja podejrzewam, że to nie ten inteligentny, nie, nie, nie. To ten drugi, taki prosty.

Kierownik zmiany:

- Ale po co komuś pani okulary?

- A niech pani go spyta, na pewno ma w domu kogoś starszego.

***

- Przepraszam, kupiłam tu lodówkę i chciałam ją zareklamować, bo oprócz tego, że chłodzi, to jeszcze wieje i to tak ziuuuu, ziuuuu....

***

- Proszę włożyć płytę.

- Obojętnie gdzie?

- Do napędu.

- Obojętnie jak?

1437_4bwb.jpg

Jedzie pracownik paleciakiem przez sklep, a z naprzeciwka jedzie kobieta z wózkiem z dzieckiem i zrobiła mu awanturę, że w Polsce obowiązuje ruch prawostronny!

***

- A niby skąd ja mam to wiedzieć, że jak nie ma przegródki 11, to to puste pole pomiędzy 10. a 12 to jest przegródka 11?


Redaktor
Smuggler

Byt teoretycznie wirtualny. Fan whisky (acz od lat więcej kupuje, niż konsumuje), maniak kotów, psychofan Mass Effecta, miłośnik dobrego jedzenia, fotograf amator z ambicjami. Lubi stare, klasyczne s.f., nie cierpi ludzkiej głupoty i hipokryzji, uwielbia sarkazm i „suchary”. Fan astronomii, a szczególnie ośmiu gwiazd.

Profil
Wpisów250

Obserwujących52

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze