7
24.05.2021, 18:25Lektura na 5 minut

[Sprawdzam] A co robimy jutro, Móżdżku?

To samo co każdego dnia, Pinky. Pijemy wino i mścimy się na ludzkości.


Iza „9kier” Pogiernicka

 


Death Crown

Co5monaut, Stas Pisarev | PC, PS4, XBO, XBX, NS | RTS • minimalistyczna

Oj, dawno nie odkopałam takiej perełki! Death Crown to niesamowicie stylowy, minimalistyczny RTS, w którym król oszukuje śmierć, a ta postanawia się na nim zemścić. Gra brzmi i przede wszystkim wygląda fantastyczne – niepokojące 1-bitowe grafiki i animacje nawiązujące do stylistyki tarota, możliwość losowej zmiany palety kolorystycznej podczas każdego trzyminutowego meczu – a do tego jej zasady są naprawdę proste. W kampanii nieumarłych, z którą miałam do czynienia (jeśli doda się do tego DLC, są jeszcze ludzie i demony), dostępne były tylko malutkie mapy i trzy budynki na krzyż – kopalnia daje złoto, wieża broni, grób to de facto koszary produkujące żołnierzy – a i tak w 2/3 poczułam, że zbliżyłam się do kresu swoich strategicznych możliwości. Pod koniec musiałam ogarniać naraz zbyt wiele rzeczy i przegrywałam już na okrągło, więc choć Death Crown bardzo mi się podoba, niewykluczone, że jestem na nie po prostu za kiepska. Na razie nie zniżyłam się do przejścia z normalnego poziomu trudności na łatwy, bo honor mi nie pozwala. Mam nadzieję, że podczas 5-godzinnej sesji po prostu się zmęczyłam i wystarczy wrócić do gry po przerwie. Muszę wziąć się w garść, odpalić rozgrywkę poza streamem i skończyć chociaż tę jedną kampanię!

 


Decks & Daggers

Osarion | PC | karcianka • wczesna wersja • darmowa

Znalezione wczoraj na itch.io Decks & Daggers można pobrać stamtąd za darmo (można też rzucić w developera pieniędzmi – to model „zapłać, ile chcesz”), zanim trafi do steamowego wczesnego dostępu. A warto – wprawdzie produkcja nie wprowadza żadnych rewolucyjnych rozwiązań, ale spędziłam przy niej wczoraj cały wieczór i nim się zorientowałam, była trzecia w nocy. Rozgrywka przemówi najbardziej do fanów Meteorfall: Krumit’s Tale i podobnych kafelkokarcianek. W Decks & Daggers również chodzi każdorazowo o wyczyszczenie całego lochu, do czego bohater wykorzystuje tworzoną z broni, tarcz i przedmiotów talię. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to nijaki, bezmyślny kliker, ale to tylko pozory. Zawaliłam już mnóstwo wypadów i na pewno nie mogę powiedzieć, że gra jest łatwa – czasem mam wrażenie, że jest nawet zbyt wymagająca i że tyłek ratuje mi jedynie grindowanie złota na lepszy sprzęt. Są w Deck & Daggers całkiem ładne modele postaci, a nawet fabuła, więc pewnie kiedy skończę pisać ten odcinek „Sprawdzam”, ponownie ruszę do lochów – w końcu muszę odczynić zaklęcie rzucone na mojego barbarzyńcę oraz pomóc kobiecie mającej problem ze swoim wozem.

PS: Okazuje się, że gra blokuje progres w wersji gry kupionej za mniej niż 6 dolarów – nie pozwala odblokować części przedmiotów, lokacji i jednej klasy. Zajrzę do niej ponownie, jak trafi na Steama.

 


Hundred Days – Winemaking Simulator

Broken Arms Games | PC | ekonomiczna • produkcja wina

Spodziewałam się pełnokrwistego tycoona o produkcji wina, dostałam powtarzalną grę ekonomiczną, w której gracz zajmuje się dwiema rzeczami: a) układaniem, podobnie jak w Tetrisie, wykonywanych zadań na niewielkiej planszy tak, żeby jak najwięcej zrobić; b) sprzedażą trunków klientom indywidualnym i hurtowniom. Mnie, niestety, Hundred Days rozczarowało, choć ma także zalety. Przede wszystkim, na ile oczywiście pozwala to medium, stara się realistycznie odzwierciedlić produkcję wina i część wiedzy na pewno ze mną zostanie – choćby to, że im bardziej przerzedzi się winogrona, tym lepszej jakości będzie alkohol, a jednocześnie, co akurat logiczne, będzie go mniej; albo że rodzaj korka może wpłynąć na posmak trunku; albo że oceniając wino, patrzy się na określone parametry, np. tzw. ciało (ang. „body”) czy wydobyte taniny, a wszystkie te elementy są zależne od tego, ile wino dojrzewa czy jak jest wcześniej fermentowane. Z drugiej strony nie jest to gra edukacyjna i powinna być przede wszystkim przyjemna do grania – a jest tylko połowicznie. Codzienne czynności są powtarzalne jak diabli, a ekonomia jest bezlitosna i wymaga ciułania euro na drogie upgrade’y. Zanim naprawdę poznałam grę – bo trudno o tym mówić w przypadku, gdy zrobiłam tylko dwa rodzaje wina i nie rozwinęłam 90% technologii – zdążyłam się nią znudzić. W przypadku wiązało się to także z tym, że przegapiłam moment na zakup nowego skrawka ziemi i dopiero po paru godzinach zorientowałam się, że mogłam robić nie jeden, lecz dwa rodzaje wina na krzyż. W grze jest ich oczywiście więcej, ale skończyłam przegadany i urywający się dość nagle wątek fabularny, więc moja przygoda z Hundred Days – Winemaking Simulator raczej dobiegła końca. Szkoda, że nie miałam okazji bardziej pobawić się parametrami i poeksperymentować, ale rozgrywka nie jest tak wciągająca, abym chciała pakować w nią długie wieczory powolnego, żmudnego grindu.

 

„Sprawdzam” to cykliczny segment, w którym co poniedziałek przyglądam się trzem ogrywanym akurat produkcjom – głównie niezależnym, ale nie tylko. Jeżeli ci się podoba, zachęcam do rzucenia okiem na POPRZEDNIE ODCINKI

Jeśli masz ochotę razem ze mną poznawać nowe tytuły, zapraszam na MÓJ KANAŁ NA TWITCHU (od wtorku do czwartku od ok. 13, w piątki od ok. 20, a w soboty od ok. 16). Do zobaczenia!


Redaktor
Iza „9kier” Pogiernicka

Streamuję w przyjemnej atmosferze gry, których nie znasz. Zajrzyj: www.twitch.tv/9kier ;)

Profil
Wpisów386

Obserwujących27

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze