rek

Graliśmy w nowe Settlersy. Dokąd zmierzasz, serio?!

Chciałabym kochać nową odsłonę The Settlers miłością gorącą i szczerą, ale niestety to, co miałam okazję zobaczyć, nie napawa mnie optymizmem. Nie wierzę w to, że Ubisoft Düsseldorf (niegdysiejsze Blue Byte) wyczaruje w dwa miesiące atrakcyjną rozgrywkę.

Zdaje się, że jestem najbardziej zapaloną fanką serii w redakcji. Grałam we wszystkie dotychczasowe części (w grudniu 2018, na okoliczność The Settlers History Collection, uszeregowałam je zresztą w subiektywnym rankingu), a nawet tę, która ukazała się ostatecznie pod innym tytułem, Champions of Anteria. Nie wiem, co musiałoby się stać, żeby nadchodząca, powstająca na silniku Snowdrop część Osadników skradła moje serce – po rozegraniu kilku potyczek z AI we wczesnej wersji odnoszę wrażenie, że widziałam już wszystko, co gra ma do zaoferowania, i straciłam zainteresowanie nadchodzącą premierą.

Bliźnięta Ubisoftu

Z trzech planowanych na marzec frakcji przetestowałam dwie i były one najbardziej rozczarowującym elementem weekendu z nowymi Settlersami. Różnią się jedynie drobnymi perkami – kosztem, rozmiarem czy wytrzymałością niektórych budowli i niewielkimi modyfikacjami jakiejś jednostki – a przede wszystkim wyglądem budynków. Konstrukcje Maru przypominają kryte strzechą domy dawnych afrykańskich plemion, choć już przywódczyni frakcji wygląda bardziej jak Azjatka; budowle wznoszone przez Elari sprawiają wrażenie bardziej współczesnych, wschodnioeuropejskich, a ich ciemnoskóra liderka wygląda jak podróżniczka z czasów wielkich odkryć geograficznych. Ale poza tym frakcje są takie same! Ba, niektóre z budowli, jak wielkie drzewo, pod którym szkoli się tzw. ritualists, są w obu przypadkach identyczne nawet wizualnie.

The Settlers 2022

Zdaję sobie sprawę z tego, że łatwiej jest tworzyć frakcje niemalże lustrzane, bo nie trzeba ich balansować, jednak patrzyłam na efekty pracy developerów z rosnącym smutkiem. Trudno nie mieć wrażenia, że w temacie stron konfliktu poszli na łatwiznę. Po co w ogóle przygotowywać osobne nacje, skoro różnią się jedynie kosmetyką i nie ma w nich nic unikatowego? W 2022 liczę na więcej, zwłaszcza że serie takie jak Warcraft czy StarCraft już dawno temu przyzwyczaiły graczy do ciekawych, asymetrycznych RTS-ów. I nim polecą w moją stronę kamienie, że przecież to kompletnie różne gatunki i nie powinno się ich porównywać, wyjaśniam: po pierwsze osobiście zawsze uważałam Settlersy za RTS-a – w końcu to strategia czasu rzeczywistego, nawet jeśli nastawiona na ekonomię – po drugie nowej odsłonie zdecydowanie bliżej do powyższych tytułów czy Age’ów niż do tego, do czego przyzwyczajeni są fani pierwszych odsłon. 

Liczbą ich, nie jakością

Bierze się to po części z tego, że świeże The Settlers – najwyraźniej reboot, bo pozbawiony jakiejkolwiek cyferki czy podtytułu poza „A Ubisoft Original” małymi literami w logo – inspirowane jest „trójką” (fuj!) i „czwórką”, z których bierze m.in. bezpośrednie sterowanie jednostkami czy metodę zajmowania dodatkowego terenu. Niestety starciom brakuje jakiegokolwiek ciekawego mechanizmu, który wyróżniłby grę na tle zarówno współczesnej, jak i starszej konkurencji. Nie da się tu budować zamków (Age of Empires, Twierdza), nie ma asymetrycznych frakcji (Warcraft, StarCraft), nie ma osłon (Company of Heroes), a do tego, choć istnieją szczątki mikrozarządzania (umiejętności takie jak leczenie czy buffy, możliwość przypisania wojowników do oddziałów), nie ma sensu go używać. 

The Settlers 2022

Taktyką, która sprawdziła się u każdej nacji, okazało się w moim przypadku zebranie jakiejkolwiek dużej armii i ruszenie na przeciwnika. Tak po prostu. Nie trzeba nawet myśleć – jeśli wroga wieża odpali swoją specjalną zdolność, wystarczy wyjść z pola rażenia, po czym zaatakować ponownie, zanim zejdzie jej cooldown. Przesuwam więc kilkadziesiąt jednostek po mapie, szukając kolejnych, wznoszonych naprędce budowli, aż gra zdecyduje, że już wystarczy. Nuda. Na dobrą sprawę nie trzeba nawet bawić się w zaawansowane jednostki militarne – wystarczy zmiażdżyć oponenta liczbą. W 2022 fani strategii zasługują na coś znacznie lepszego niż mechanizmy z przełomu tysiącleci – a jeśli nie potrafi się stworzyć angażujących potyczek, to może lepiej wrócić do tego, co gracze pamiętają z „dwójki”?

Jeść? A na co to komu?

Najbardziej ciekawił mnie, jak w każdych Settlersach, aspekt ekonomiczny, jednak i tutaj nowa część nie porywa. Wznoszenie budynków (przez inżynierów, którzy zajmują się też próbkowaniem terenu pod kopalnie, kolonizacją i specjalnymi neutralnymi budowlami) oraz łańcuchy produkcyjne (np. kopalnie żelaza i węgla -> piec -> wytwórca narzędzi; kopalnia złota -> mennica -> akademia) są całkiem w porządku, ale podjęto kilka kiepskich decyzji projektowych. Nie można ustawić priorytetów transportu czy przeznaczenia surowców; fakt, że budowle działają niezależnie od tego, czy dostarczy się im jedzenie, czy nie, a pożywienie daje im tylko kopa do szybszej pracy, sprawia, że produkcję chleba, mięsa, ryb czy winogron można sobie całkowicie odpuścić. 

The Settlers 2022

Wiele elementów jest też nieintuicyjnych, choć to rozciągnęłabym poza problemy z warstwą ekonomiczną. Ulepszeni tragarze z osłami nudzą się na trawniku, podczas gdy ich koledzy uwijają się z przenoszeniem towarów; produkowane jednostki nie są podpisane, więc nie wiem, kogo właśnie zrekrutowałam i jaką kategorię chciałabym wzmocnić upgrade’ami w akademii wojskowej; lasy z miejsc startowych nie odrastają, ale inne już tak, więc początkowo bardzo dziwił mnie brak chatki leśnika; niby buduje się ścieżki, ale pozbawione są flag, a tragarze często i tak chodzą na skróty; aby rozwinąć zakładkę z towarami w osadzie, należy kliknąć na któryś u góry ekranu, o czym dowiedziałam się, dopiero kończąc ten artykuł; narzędzia nie służą w grze do tworzenia pracowników, lecz do… upgrade’ów jednostek w akademii oraz do składania ofiar przy specjalnych budowlach.

Młotek w ofierze

Tym ostatnim należy się osobny akapit, bo Ubisoft Düsseldorf marzy się chyba uczynienie z nowych Settlersów strategii z walką o konkretne punkty na mapie. Tzw. landmarks, czyli posągi i innego rodzaju neutralne lokacje, to z jednej strony jednorazowe skarby i porzucone surowce, z drugiej obozy bandytów do ubicia za złoto, z trzeciej i najważniejszej – błogosławieństwa bogów. Po złożeniu w ofierze kilku garści gratów można otrzymać – raz na jakiś czas, żeby nie było zbyt łatwo – kilku wojowników lub dziewięć sztuk broni, a na kolejnych mapach pewnie i mnóstwo innych dobrodziejstw.

Na rynku jest obecnie wiele ciekawszych RTS-ów ekonomicznych.

Podczas potyczek z AI nie czułam, aby dawały mi przewagę, bo tarzałam się w surowcach, ale zakładam, że w starciach PvP mogą być istotne. Dla mnie stanowiły głównie jeden z niewielu pretekstów do kolonizacji – przynajmniej początkowo, do czasu uświadomienia sobie, że nie mam potrzeby się tam pchać. Miejsca jest przecież tak dużo, że nigdy nie zabrakło mi obszaru pod zabudowę, okazuje się też, że ryby czy zwierzęta żyją tylko gdzieniegdzie, więc na mapie jest mnóstwo pustych obszarów, których nie opłaca się zajmować. Gdyby nie ziemie bogate w surowce (kamień, węgiel, żelazo, złoto i klejnoty) oraz konieczność pokonania wrogiego AI, który z czasem coraz śmielej sobie poczyna, w ogóle nie miałabym potrzeby wypraw. Jeśli zestawię to z poczuciem wolności i ekscytacji, jakie dawała mi eksploracja w The Settlers II, mam ochotę zapytać: serio, dokąd zmierzasz?

The Settlers 2022

Developerzy zapowiedzieli kampanię, tryb onslaught z możliwością ustalania warunków początkowych, potyczki dla maksymalnie ośmiu graczy, trzecią frakcję oraz opcje personalizacji, ale to nie wystarczy, aby przyciągnąć mnie z powrotem przed ekran – z tego wszystkiego kusi mnie wyłącznie tryb fabularny, lecz nie spodziewam się po nim zbyt dużo, skoro mechanika wczesnej wersji znudziła mnie po paru godzinach. Chcę wierzyć, że w dwa miesiące da się to wszystko wyprostować, ale mam poważne wątpliwości. Zresztą nie wierz mi na słowo – na stronie gry możesz zapisać się do zamkniętych beta-testów planowanych na 20-24 stycznia. Jeśli zaś o mnie chodzi: veni, vidi, vici.

Nowa odsłona The Settlers zadebiutuje na PC 17 marca 2022.

PS Informacje o zapisach do zamkniętej bety znajdziecie TUTAJ.

Pros:
  • miejscami ładnie wygląda
  • nadchodzi kampania i dodatkowa, trzecia frakcja
  • cywile uciekają przed wrogim wojskiem
Cons:
  • frakcje prawie się nie różnią
  • najlepszą taktyką jest zmiażdżenie wroga liczebnie
  • jedzenie jest niepotrzebne
  • mało ciekawe neutralne lokacje
  • nieintuicyjna

40 odpowiedzi do “Graliśmy w nowe Settlersy. Dokąd zmierzasz, serio?!”

  1. Eh, a tak liczyłem na coś w rodzaju The Settlers 2: Enhanced/Reboot/Restart 🙁 Szkoda, wielka szkoda.

    • Rebooty, remake’y, remastery, restarty to RAK tej branży, a ty na to liczyłeś… Dlaczego nie liczyłeś na innowacje?

    • Ostatnio te remakey, remastery i restarty to jedyne gry, w które da się jako tako pograć i na które się czeka… :/

    • @Tr3mmor
      Remake’i to nie rak, a najlepsze co się tej branży przytrafiło. Nie da się już wymyślić nic nowego, bo wszystko już było i to zrobione lepiej. Obecnie gry jak próbują być oryginalne to są po prostu dziwne, bo ktoś na siłę próbuje coś zmienić, co działa dobrze i zmian nie wymaga. Czasem oczywiście faktycznie pojawi się jakiś nowy dobry tytuł, ale nie tyle co kiedyś. Dla mnie najlepsze lata to mniej więcej od 1995 do powiedzmy 2010. Wtedy był faktycznie rozwój gatunków (Heroesy, Diablo, Starcraft, Soul Reaver, Hitman, Tomb Raider, Dungeon Keeper, Deus Ex, SimCity 4, Thief itd.) i starano się tworzyć gry unikatowe i ciekawymi mechanikami. Wolę remake’i tych gier zrobione dobrze (jak remake’i Spyro, Crasha, Medievil czy Tony Hawka) niż nowe tytuły nawiązujące do starych klasyków, które są od nich gorsze.

    • Iza „9kier” Pogiernicka 14 stycznia 2022 o 10:59

      Devalion, kompletnie nie zgodzę się, że wszystko było zrobione kiedyś i lepiej. Takie choćby rogueliki karciane to obecnie bardzo popularny gatunek, który w latach 90. nie istniał, a to tylko jeden z wielu przykładów. Osobiście prawie nie gram w remaki, bo wychodzi mnóstwo ciekawych produkcji i mając do wyboru coś, w co już kiedyś grałam, i coś kompletnie nowego, zawsze wybiorę coś nowego. 💚

    • Karcianki to faktycznie jedna z tych nielicznych według mnie nowych rzeczy, które się w ostatnich latach pojawiły. A ile się pojawiło fajnych nowych platformówek 3D? Nowe dobre: Crash, Mario, poza tym remake trylogii Crasha i Spyro. Nie kojarzę na szybko innych. Czyli kolejne części starych serii. Jak próbowano zrobić coś nowego to wychodzi średnie Yooka-Laylee czy inny Tamarin… Kiedyś był jeszcze Croc, Gex, Banjoo, Rayman w 3D. W tej chwili przy obecnej technologii taki nowy Croc to byłoby cudo.
      A skradanki? Stare Splinter Celle i Thiefy mogą zawstydzać nowe tytuły. Z przyjemnością przywitam remake Splinter Cella, bo nie wierzę, że coś nowego przebije tego staruszka. O taktycznych FPSach jak stare Ghost Recon, Rainbow Six czy SWAT nie wspomnę, bo praktycznie ich nie ma. I jest tego więcej.

    • Iza „9kier” Pogiernicka 14 stycznia 2022 o 13:53

      Mówisz akurat o takich gatunkach, na których się nie znam, więc się nie wypowiem. Sugeruję poszukać dobrych, świeżych produkcji poza mainstreamem. 🙂

    • W ich remastery czy jak to tam nazwać to jest totalna tragedia. Z kuzynostwem młócimy w czwóreczkę i nawet nie chciało im się naprawić klasycznych błędów, które miała stara wersja na nośniku CD. Standard. Byle żeby zedrzeć kasę z ludzi.

  2. Ugabugazzabuga 13 stycznia 2022 o 17:44

    No to czekamy na przecene

  3. Wielka szkoda…chyba twórcy nie rozumieją o co chodzi w tej serii

    • Iza „9kier” Pogiernicka 14 stycznia 2022 o 11:01

      Trudno, żeby nie rozumieli, skoro robi to ta sama ekipa co wcześniejsze części. Ale nie wszystkie odsłony Settlersów były udane niestety. Może twórcy jeszcze coś wyczarują do marca albo może wprowadzą jakieś ciekawe mechaniczny w kampanii… ale wątpię.

    • Nie jestem taki pewny co do „tej samej ekipy”. Ubisoft chwalił się w 2018 roku, że do pracy nad tą częścią zaangażowano Volkera Werticha, współtwórcę części pierwszej i trzeciej, a więc nie drugiej, najwyżej ocenianej.
      Thomas Hertzler, jeden z założycieli Blue Byte, odszedł z firmy po jej przejęciu przez Ubisoft. Lothar Schmitt – drugi założyciel – najpewniej też, ale konkretnego potwierdzenia nie znalazłem.
      Zmierzam do tego, że z całą pewnością z ekipy tworzącej Settlers 1 i 2 w aktualnym składzie Ubisoft Düsseldorf nie zostało zbyt wiele osób, a ci którzy zostali nadal kontrolowani i ograniczani są w swoich decyzjach przez Ubisoft.

    • Iza „9kier” Pogiernicka 15 stycznia 2022 o 01:39

      Nie wiem, ile dokładnie osób odpadło po drodze i jaki to był procent studia, a bez twardych danych, na których poszukiwaniu mi prawdę mówiąc nie zależy, możemy sobie jedynie gdybać. Z tym jednak, że duży wydawca nad głową na pewno nie służy kreatywności, oczywiście muszę się zgodzić.

  4. Co raz bardziej odnoszę wrażenie, że współcześni wydawcy- molochy, tacy jak Activision, Ubisoft czy EA zapominają, jak się robi GRY a jedyne o czym potrafią myśleć to to jak spieniężyć swoje kolejne serie- tasiemce.

    Ubi! Rób sobie do usranej śmierci kolejne Assasyny, Far Cry czy cokolwiek innego, ale może łaskawie wydasz kiedyś kolejnego Raymana bo ja i moje dzieciaki znamy już Rayman Legends na pamięć!

    • Cieszy, że po ponad dekadzie dojenia ludzi z kasy przez owe molochy zaczyna się budzić w społeczeństwie jakieś nieśmiałe „wrażenie”, że coś jest nie tak. Na szczęście jest nadzieja w postaci indyków. Niestety mamy w branży demokrację i głosowanie portfelami a ponieważ lud jest ciemny i wszystko kupi (i to nawet w pre-orderze) to jak ma być dobrze, no jak?

    • Iza „9kier” Pogiernicka 14 stycznia 2022 o 11:04

      Fernell, z większością Twojego komentarza się zgodzę, jednak proszę, nie szejmujmy ludzi za to, że lubią grać w inne rzeczy niż my. Oczywiście też bym wolała, żeby więcej osób odkrywało gry indie, a Ubi, ze swoimi tasiemcami, reprezentuje w branży chyba wszystko, czego nie lubię, ale nie zapominajmy, że to rozrywka. Na szczęście branża jest duża i każdy może w niej znaleźć coś satysfakcjonujego.

    • Nie o krytykowanie samych osób mi chodziło co o krytykę systemu (który niestety jest wspierany portfelami takich a nie innych graczy). Aczkolwiek, jeśli ktoś się poczuł urażony to serdecznie przepraszam. Jako karę wymierzam sobie sobie 5 minut gry w najnowszego Assassin’s Creed’a… chociaż nie to zbyt okrutne. Jeśli można zmienię na łamanie kołem 😛

    • Iza „9kier” Pogiernicka 14 stycznia 2022 o 13:51

      ’Ciemny lud wszystko kupi’ odnosi się w dość oczywisty sposób do graczy, ten fragment miałam na myśli.

      PS: Też wolałabym łamanie kołem. 😉

    • Aż tak słaby jest ten Assassyn?

  5. Bardzo przyjemna recenzja zepsuta łyżeczką dziegciu i to na samym końcu. Nie bardzo wiem jakie znaczenie ma końcowe”veni, vidi, vici” autorki w kontekście całej recenzji. Ciężko wszak nazwać zwycięstwem usypianie przy monitorze. Powinno chyba być „Przybyłam, zobaczyłam i się znudziłam” 😛
    Jeśli zaś chodzi o mnie to clava curva pie vinco (a co, ja też znam łacinę).

    • Iza „9kier” Pogiernicka 14 stycznia 2022 o 10:53

      To nie jest recenzja, tylko wrażenia z malutkiego kawałka wczesnej wersji. Akurat w tym przypadku powinnam dopisać do 'veni, vidi, vici’ (toż to zaledwie jedna mapa, którą można łatwo ukończyć) jeszcze 'i nie wrócę’, bo to zwycięstwo mało satysfakcjonujące było. 😉

      Inna sprawa, że to nawiązanie do drugiej części Settlersów o takim właśnie podtytule, moim zdaniem ciągle najlepszej w serii.

  6. Gdzie flagi? Ja się pytam…

    • Iza „9kier” Pogiernicka 14 stycznia 2022 o 11:23

      I to jest dobre pytanie!

    • Ktoś mówił, że mają być flagi jakieś? Domyśliłem się na jakich częściach mniej więcej wzorują się jak tylko zobaczyłem pierwsze screeny.

  7. Ja z „innej beczki” po co (???) nad tytułem opisu gry, jest informacja ile czasu zajmie czytanie ??? Nie rozumiem czemu ma to służyć ??? Hmm?!

    • Podajemy, ile mniej więcej potrwa lektura danego artykułu. Można dzięki temu zdecydować, czy np. jest sens zaczynać go w tramwaju dwa przystanki od domu.

    • Na te dwa, nawet umowne, przystanki naprawdę nie opłaca się smartfona wyjmować. A z innej beczki to kto oszacował czas potrzebny na przeczytanie tego artykułu na 7 minut? 7 minut to może ten artykuł czytać małe dziecko albo analfabeta, który musi składać literki w wyrazy. Ktoś tu chyba przysnął podczas czytania. Nie opanowałem metody szybkiego czytania, ostatecznie to nie przepisy prawne, żeby się tu było nad czym zastanawiać.

    • Ale masz problem. 🙂 Nie musisz z tego korzystać, moim zdaniem to dobry i powszechnie stosowany sposób na szybką ocenę długości artykułu. Oczywiste, że każdy czyta z nieco inną prędkością.

  8. Ta, pozostanę sceptyczny. Wygląda tak… bezdusznie.

  9. Napisałaś, że cieszy nadejście nowej kampanii, a z nią nowej frakcji. Jeśli ma to polegać na dodaniu frakcji praktycznie nieróżniącej się od dwóch pierwszych, to nie widzę tu powodów do radości. To przeciąganie nudy. Oczywiście na pewno znajdą się osoby, którym to nie będzie przeszkadzać, bo np. lubią robić to samo przez długi czas. Pamiętam setki godzin spędzonych na Saperze, gra powtarzalna, a przestałem w nią grać gdy wraz z kolejnymi Windowsami zniknęła z systemu. Tak, wiem, nadal można zagrać w inne wersje, ale mi się odechciało. Nie ten klimat.

    • Iza „9kier” Pogiernicka 15 stycznia 2022 o 13:56

      Saper jest super, zarówno w oryginale, jak i wariacjach pokroju Hexcells. I przede wszystkim jest proceduralnie generowany, więc kombinacji jest mnóstwo, trochę trudno to porównywać z Settlersami. Dorzuciłam te elementy do 'cieszy’, bo to zawsze dodatkowa zawartość, a nuż twórcy wezmą sobie feedback do serca i zmienią nadchodzącą frakcję w coś ciekawego. Tryb fabularny też ma jakiś potencjał i na pewno ucieszy wiele osób, osobiście poza kampanią nic mnie w RTS-ach ekonomicznych nie interesuje.

  10. Jak dla mnie, to tylko The Settlers 1 na wypasionej Amidze z Map Size minimum 5. Żadne wersje PC.

  11. ehh, +250zl w takim razie, myslalem ze to bedzie jedynka na wypasie, oryginalny developer itd… ciekawe czy jest knights and merchants na gog

  12. Przeczytałem i totalnie nie rozumiem autorki. Na początku wyraźnie napisała, że nowe settlersy są odświeżeniem 3/4 części i oczywiście fala narzekań, że UBI stosuje tam podobne mechaniki i jak widać nie mają zamiaru kombinować. To właśnie 3 – 4 część (pomijam tutaj legendarną dwójeczkę) były najlepszymi częściami osadników tego typu. Późniejsze eksperymentowania pokazały tylko, że każda kolejna część to był coraz to większy gniot. UBI teraz zrobiło strzał w dziesiątkę wracając do tego, co było najlepsze. Oczywiście ludzie muszą ponarzekać.

    • Iza „9kier” Pogiernicka 16 stycznia 2022 o 17:23

      Nie przeszkadzają mi mechanizmy z trójki i czwórki, przeszkadzają mi kiepskie decyzje projektowe, nudna rozgrywka (zarówno warstwa ekonomiczna, jak i militarna) oraz lustrzane frakcje. Nigdzie nie napisałam, że to odświeżenie trzeciej i czwartej części, tylko że to inspirowany nimi reboot serii. A w tym, co jest, a co nie jest gniotem, chyba się nie zgodzimy, bo dla mnie i siódemka, i szóstka były lepsze niż trójka.

    • Lustrzane frakcje również są w S4, bo co tu dużo mówić. Poza wyglądem słabo różnią się od siebie. Jedyna większa różnica to ilość wykorzystywanego drewna i kamienia. Warstwa militarna też była okrojona do minimum. Wystarczyło klepać armii ile się da i na podbój. To co w czwórce było czymś normalnym i ludzie to przyjęli dobrze, tak tutaj jest już czymś złym. Już nie raz twórcy serii przekonali się na własnej skórze, że pewnych rzeczy w RTS’ach się nie zmienia i nie wymyśla chorych fantazji, bo to się źle skończy. Jedynie co łączy siódemkę z trójką to tylko nazwa, bo gra z wszystkich części finalnie najgorzej się przyjęła i wcale mnie to nie dziwi.

    • Iza „9kier” Pogiernicka 17 stycznia 2022 o 14:57

      Branża poszła do przodu i ludzie mają inne wymagania wobec gier niż dwie dekady temu, to chyba oczywiste. 🙂 Nie sądzę, aby asymetryczne frakcje były jakąś, jak to ujmujesz, „chorą fantazją” – zresztą dla mnie równie dobrze mogłaby być jedna frakcja, po prostu nie podoba mi się, że Ubisoft mami potencjalnych graczy tymi niby-zróżnicowanymi frakcjami, podczas kiedy są niemal takie same. Największym problemem nowych Settlersów jest fakt, że są po prostu nudne, a te lustrzane frakcje to tylko jeden z aspektów, który się do tej nudy przyczynia.

  13. Dostałem się do Bety. zobaczymy, z czym to się je.

Dodaj komentarz