2
18.03.2022, 09:33Lektura na 2 minuty
Wideo

Obejrzyj 15 minut naszej rozgrywki z Ghostwire: Tokyo. Preludium do prawdziwej przygody

Duchy Tokio osaczyły mnie i złapały w swe sidła, ale czy mają czym mnie oczarować? Oto moje wrażenia z pierwszych godzin z Ghostwire: Tokyo.


Joanna „Ranafe” Pamięta-Borkowska

Nim w recenzji ujawnię sekret Ghostwire: Tokyo i odpowiem na pytanie, które dręczyło Ninho podczas wcześniejszego pokazu, podzielę się z wami wrażeniami z początku zabawy. I pokażę pierwsze 15 minut z rozgrywki.

W Ghostwire: Tokyo akcenty rozłożono inaczej niż w poprzednich produkcjach Tango Gameworks. To gra akcji, w której horror zastąpiono niezwykłością elementów nadprzyrodzonych i wszechobecną magią. Do tego twórcy pełnymi garściami czerpią z japońskiego folkloru.

W zapowiedziach i wywiadach developerzy wielokrotnie podkreślali, jak dużym wyzwaniem było dla nich odwzorowanie Tokio. Bez wątpienia kochają je i dobrze znają, bo każdą dzielnicę naszpikowali szczegółami i obdarzyli charakterem. Niewidzialne ściany, które ograniczają eksplorację, usprawiedliwili zaś obecnością śmiercionośnej mgły. Choć po ludziach pozostały tylko porzucone ubrania i buty, widać, że wcześniej było to tętniące życiem miasto: zewsząd krzyczą neony i hałaśliwe reklamy, stanowiące kontrast dla spokojnych ogrodów i parków.

4
zdjęć

Praktycznie za każdym rogiem czai się duch, Przybysz albo yokai, a w losowych miejscach unoszą się wyrwane z innego wymiaru przedmioty. Budynki, do których możemy wejść, często są nawiedzone, a podróży bohatera towarzyszą anomalie i omamy. Dużą rolę w tworzeniu klimatu pełni też znakomita ścieżka dźwiękowa.

GhostWire: Tokyo

Głównym bohaterem gry jest Akito, ale stale towarzyszy mu KK, duch detektywa, który po śmierci przejął ciało chłopaka. Stanowią oni nietypowy tandem, mozolnie budujący relację opartą na przymusie. Zajmie im to trochę czasu, a dzięki różnicom ich poglądów i postaw śledziłam ich rozmowy i przekomarzanki z zainteresowaniem.

GhostWire: Tokyo

Mogłam się spodziewać, że po raptem sześciu godzinach fabuła Ghostwire: Tokyo będzie ledwo liźnięta i mocno zagmatwana. W istocie dwa pierwsze rozdziały stanowią preludium służące zbudowaniu więzi między Akito i KK. Czuję, że prawdziwa przygoda dopiero się zacznie.


Czytaj dalej

Redaktor
Joanna „Ranafe” Pamięta-Borkowska

Operuję padem jak nunchako, chociaż wolę chińskie sztuki walki. Nie ma gatunku gier, którego bym nie lubiła – są tylko takie, które szybciej mnie nudzą. Cenię dobrą opowieść, chociaż czasami wystarczy mi piękne uniwersum albo jak postać się przekonująco drapie. Pisałam wcześniej w Ja, Rock! i Polygamii, a gram od zeszłego wieku, co brzmi, przyznacie, poważnie.

Profil
Wpisów105

Obserwujących27

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze