Borderlands: Znamy nową datę premiery ekranizacji
Patrząc na to, ile zajmuje postprodukcja, film powinien wyjść jutro, a nie za rok.
Liczę, że kiedyś jakaś książka opisze dogłębnie proces produkcji filmowych Pograniczy. Od 2015 przez film Eliego Rotha („Śmiertelna gorączka”, „Hostel”, „Green Inferno”) przewinęło się czterech scenarzystów, w tym: Craig Mazin, twórca „Czarnobyla” i serialowego „The Last of Us”. Potem wyszło, że i czwarta wersja została przepisana – przez Juela Taylora i Tony'ego Rettenmaiera (odpowiedzialnych za nadchodzące „Sklonowali Tyrone'a”). Zdjęcia skończyły się 22 czerwca 2021.
Zgadza się, dwa lata temu. Już dwa lata „Borderlands” tkwi w postprodukcyjnym piekle, podczas którego film przeszedł przez dwa tygodnie dokrętek reżyserowanych przez Tima Millera („Deadpool”, „Miłość, śmierć i roboty”, „Terminator: Mroczne przeznaczenie”) i napisanych przez Zaka Olkewicza („Bullet Train”). W czerwcu Mazin uznał, że nie podpisze się po tym pod swoim nazwiskiem, przyjmując pseudonim „Joe Crombie” (!), a ostatecznie pod „dodatkowym scenopisarskim materiałem” wiszą nazwiska Aarona Berga („Section 6”) i Orena Uziela (ostatnie „Mortal Kombat”), kolejno: autorów drugiego i trzeciego scenariusza, Taylora, Rettenmaiera, Olkewicza, Chrisa Bremnera („Człowiek z Toronto”, „Bad Boys for Life”) oraz... Sama Levinsona („Assassination Nation”, „Euforia”, „Idol” z The Weekndem). Krótko mówiąc: w kinie czeka nas rzeźnia. Przyjmujcie obiecanki, iż fabuła będzie się różnić od tej z gier, nieeecooo inaczej.
A kiedy to zobaczymy? 9 sierpnia 2024.
Kogo zobaczymy w obsadzie? Cate Blanchett (Lilith), Kevina Harta (Roland), Jamie Lee Curtis (dr Patricię Tannis), Arianę Greenblatt (Tiny Tina), Floriana Munteanu (Krieg), Édgara Ramíreza (Atlas) i Jacka Blacka (usłyszymy go w roli Claptrapa).
Czytaj dalej
Recenzuję, tłumaczę, dialoguję, montuję i gdaczę. Tutaj? Nie wiem, co robię, więc piszę, dopóki mnie nie wywalą.