Co z planowanym filmem o Rey? To mogą być złe wieści dla fanów „Gwiezdnych wojen”

Co z planowanym filmem o Rey? To mogą być złe wieści dla fanów „Gwiezdnych wojen”
Avatar photo
Agnieszka "AgaMich" Michalska
Daisy Ridley tak szybko nie wejdzie na plan filmowy?

Minęły już ponad dwa lata, odkąd zapowiedziano, że Rey (w tej roli Daisy Ridley), bohaterka trylogii Disneya, będzie główną gwiazdą kolejnego filmu zatytułowanego „New Jedi Order”. W międzyczasie zakończono zdjęcia do widowiska „The Mandalorian & Grogu” (premiera zaplanowana jest na 22 maja), a także rozpoczęto zdjęcia do kolejnego – „Star Wars: Starfighter” z Ryanem Goslingem, który ma wejść do kin w 2027 roku.

Natomiast o wspomnianej produkcji Lucasfilmu do tej pory krążyły jedynie pogłoski. Obecnie wiadomo, że projekt utknął na etapie pisania scenariusza, nad którym pracuje sam George Lucas, wspólnie z George’em Nolfim. Jakiś czas temu Kathleen Kennedy określiła Rey jako „najważniejszy filmowy filar” całego uniwersum, a sama bohaterka miała pojawić się w kilku nadchodzących projektach.

I tutaj pojawiają się schody. Daisy Ridley ogłosiła właśnie, że przyjęła rolę w kolejnym filmie. To może poważnie opóźnić prace nad „New Jedi Order”, ponieważ zdjęcia do „Killer Bee” mają ruszyć w drugim kwartale 2026 roku, czyli między kwietniem a czerwcem. Tymczasem Lucasfilm planował rozpocząć produkcję nowego widowiska z Rey w sierpniu, kiedy to aktorka będzie zajęta już innym projektem. Tak więc jej szanse na pojawienie się w „Starfighterze” (o czym marzą niektórzy fani) również wydają się maleć z każdą minutą.

Sama Ridley wydaje się jednak nie przejmować opóźnieniami. W lutowym wywiadzie dla The Hollywood Reporter podkreśliła, że czas działa na korzyść filmu:

Wiele osób mówiło, że termin premiery często ma wpływ na filmy i na to, jak szybko rusza produkcja… Dlatego możliwość pracy nad scenariuszem w taki sposób, by naprawdę jak najlepiej opowiedzieć tę historię, jest czymś wspaniałym. I nie sądzę, by fani chcieli, żeby cokolwiek było robione w pośpiechu. Warto będzie poczekać. Wiem, nad czym pracuje George – to znakomity scenarzysta. Naprawdę nie mogę się doczekać, aż przeczytam jego tekst. Tak, to wszystko jest tego warte.

Cóż, może coś w tym jest. Poprzednie filmy z cyklu powstawały w ogromnym pośpiechu – 2015, 2017 i 2019 – co z całą pewnością odbiło się na ich jakości. Może w ten sposób Lucasfilm uniknie powtórki i dopracuje scenariusz tak, aby „New Jedi Order” okazało się sukcesem? Czas pokaże.