4
około 19 godzin temuLektura na 2 minuty

Disney pozwany za „Vaianę 2”. Plagiat może kosztować giganta nawet 10 miliardów dolarów

Myszka Miki ma spore kłopoty.


Agnieszka Michalska

Dwie odsłony „Vaiany” są niekwestionowanymi hitami wśród animacji Disneya. Pierwszy film przyniósł firmie zarobek w wysokości ponad 643 milionów dolarów na całym świecie. Druga część odniosła jeszcze większy sukces komercyjny – na tę chwilę na jej koncie widnieje kwota przekraczająca 990 milionów dolarów. Szacuje się, że „Vaiana 2” wkrótce stanie się trzecim filmem 2024 roku, który osiągnie upragniony kamień milowy w wysokości 1 miliarda dolarów przychodów, obok takich produkcji jak „W głowie się nie mieści 2” i „Deadpool & Wolverine”.

Takie kwoty mogą zawrócić w głowie, zwłaszcza gdy chodzi o plagiat… Okazuje się, że Disney mógł dopuścić się kradzieży własności intelektualnej. Jak informuje Entertainment Weekly, w miniony piątek do sądu trafił pozew złożony przez animatora Bucka Woodalla, który twierdzi, że obie części „Vaiany” były wzorowane na jego pomyśle na film noszący tytuł „Buck” lub „Bucky the Wave Warrior”. Woodall pracował nad projektem w latach 2003-2008 dla Mandeville FilmsWoodall, opracowując nie tylko scenariusz i wygląd postaci, ale także pełen zwiastun koncepcyjny.

W filmach Woodalla nastolatek o polinezyjskich korzeniach przemierza Ocean Spokojny wraz ze swoimi dwoma zwierzęcymi towarzyszami. Zdaniem animatora, Disney ukradł ten pomysł w drugiej części „Vaiany”, a także wykorzystał motyw przełamywania klątwy oraz pomysł na portal w formie wiru wodnego. Ale w jaki sposób ten projekt trafił w ręce Myszki Miki? Woodall twierdzi, że bez jego wiedzy prawa do jego pomysłu przekazała wytwórni była dyrektor ds. rozwoju w Mandeville Films, Jenny Marchick. Twórca miał pełnię praw autorskich, ale Marchick miała wykorzystać kruczki prawne i przekazać jego materiały Disneyowi.

Teraz Buck Woodall domaga się zadośćuczynienia od Disneya. Od wytwórni żąda 10 miliardów dolarów lub 2,5% brutto przychodów obu produkcji (zarówno z dystrybucji, jak i ze sprzedaży gadżetów), a także potwierdzenia jego praw autorskich. To skutkowałoby tym, że kolejne filmy nie mogłyby powstać bez jego zgody.

Co ciekawe, już w 2016 roku Woodall próbował pozwać Disneya, gdy do kin trafiła pierwsza część „Vaiany”. Niestety, jego wniosek wpłynął zbyt późno. Jak to się skończy tym razem? Czas pokaże.


Czytaj dalej

Redaktor
Agnieszka Michalska

Burzowa kobieta i buntownik z wyboru. Pasjonatka czarnej kawy i białej czekolady. Tworzę słowa przy dźwiękach ulubionych soundtracków. Poza tym podróżuję rowerem i jestem zapaloną serialoholiczką amerykańskich produkcji. Kontakt: gnszkmchlsk@gmail.com

Profil
Wpisów186

Obserwujących3

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze