„Evil Dead”: Sukces ostatniego filmu sprawił, że 2 kolejne są w produkcji

Wydany w ubiegłym roku „Evil Dead Rise” zanotował bardziej niż przyzwoity wynik, bo przy budżecie zaledwie 12 milionów dolarów, zarobił ponad 146 milionów. Sukces obrazu Lee Cronina skłonił Sama Raimiego, właściciela marki do zaplanowania kolejnej odsłony, której reżyserem został znany z „Robactwa” Sébastien Vaniček. Powoli robi nam się z tego serial, ponieważ teraz Raimi zdecydował właśnie o stworzeniu jeszcze jednego spin-offa. Tym razem scenariuszem i reżyserią zajmie się Francis Galluppi, którego debiutanckie „The Last Stop in Yuma County” trafi do kin już 10 maja.
Raimi w rozmowie z Deadline.com wypowiedział się o Galluppim niezwykle ciepło:
Galluppi to gawędziarz, który doskonale wie, kiedy trzymać nas w napięciu, a kiedy uderzyć eksplozją przemocy. Ten reżyser w swoim debiucie wykazał się niebywałą kontrolą.
Przekazywanie pałeczki reżysera twórcy z marginalnym doświadczeniem może nie być najlepszym pomysłem, ale seria „Evil Dead” raczej nie należy do dzieł górnolotnych. Trzymanie się tego, co trzyma fanów przy tej serii od 43 (!) lat, powinno gwarantować umiarkowany sukces.
Inna sprawa, że „Evil Dead” bez Bruce’a Campbella to już trochę nie to samo i chociaż jeden film odniósł spory sukces, to chyba na palcach jednej ręki można będzie policzyć fanów, którym takie „dojenie” marki nie zacznie przeszkadzać. A wystarczyło nakręcić jeszcze jeden sezon serialu…
Czytaj dalej
-
Mark Hamill po raz kolejny komentuje swój powrót do „Gwiezdnych wojen”....
-
Poznaliśmy czas trwania pierwszych 4 odcinków „Stranger Things 5”....
-
„Uciekinier” z nowym zwiastunem. Fani science fiction i Stephena Kinga mogą...
-
Wyciekł zwiastun 2. sezonu „Daredevila: Odrodzenie”. Serialowa Jessica Jones...
3 odpowiedzi do “„Evil Dead”: Sukces ostatniego filmu sprawił, że 2 kolejne są w produkcji”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
ED z 2013 było genialne i żaden Bruce nie był tam potrzebny😀
Evil Dead z 2013 to było bluźnierstwo i chętnie bym plaskacza Alvarezowi za to dał. Film nie miał tego czegoś, a bohaterowie byli ogromnymi debilami. Obawiałem się, że Rise utrzyma ten poziom, ale na szczęście już był lepszy. Dwójki i tak nic nie przebije.
Wolę gore zamiast humoru🤷🏻♂️ Zwłaszcza, że u Alvareza bywał śmieszny.