„Furiosa: Saga Mad Max” z rozczarowującymi wynikami w kinach
Spin-off „Mad Maksa: Na drodze gniewu” może mieć poważne problemy ze zwróceniem zainwestowanych w niego milionów.
Teoretycznie wszystko było zaplanowane idealnie. „Mad Max: Na drodze gniewu” był uwielbiany przez fanów serii i nie tylko. Postać Furiosy (grana przez Charlize Theron) również zachwycała, więc jej wybór na główną bohaterkę spin-offu także wydawał się być jak najbardziej trafiony. Co prawda produkcja filmu przeciągała się w nieskończoność, a i dobór Anyi Taylor-Joy wzbudzał pewne kontrowersje, ale przecież premierę zaplanowano na długi weekend związany z amerykańskim Memorial Day. Co mogło pójść nie tak?
Nikt najwyraźniej nie przewidział, że będziemy doświadczać najgorszego kinowego weekendu przed Memorial Day od wielu, wielu lat. Mimo że „Furiosa: Saga Mad Max” debiutuje na szczycie box offisu, walcząc ramię w ramię z „Garfieldem”, to zarobiła w ten weekend w USA jedynie 33,3 mln dolarów (58,9 mln na całym świecie). Nie brzmi to najlepiej w obliczu budżetu na poziomie 168 mln dolarów...
Czujny widz od razu zwróci uwagę, że przecież „Mad Max: Na drodze gniewu” przechodził przez podobną, nomen omen, drogę. Oba filmy kosztowały podobne pieniądze, oba miały kategorię wiekową R i chwilę im zajęło, zanim się zwróciły. Szkopuł w tym, że „Furiosa: Saga Mad Max” zbiera jednak chłodniejsze recenzje i może mieć większy problem z zainteresowaniem widzów, którzy nie są po prostu fanami serii George'a Millera. O kolejną odsłonę serii może więc być trudno.