„Puchatek: Krew i miód 2” – Sensacja roku? Horror z wysoką notą na Rotten Tomatoes

Cytując polskiego klasyka: „Nawet jeśli wszyscy już w ciebie zwątpili, pokaż że się mylili”. Jedna z największych porażek zeszłego roku, której recenzję naszego redakcyjnego kolegi rajmunda znajdziecie tutaj, doczekała się kontynuacji. I to jakiej! Okazuje się, że sequel jednego z najgorszych filmów w historii (opinia subiektywna) zyskał, przynajmniej w momencie pisania tego newsa, aż 89% pozytywnych opinii od krytyków na Rotten Tomatoes. Widownia oceniła „Puchatek: Krew i miód 2” na 85%.
Zaskoczeni? Nic dziwnego. Pierwsza część powstała tylko i wyłącznie z chęci zarobku. Spowodowane to było udostępnieniem wizerunku Kubusia Puchatka do domeny publicznej. Oznacza to, że każdy może korzystać z wykreowanej przez A.A. Milne’a postaci. Tak jak w swoim tekście pisał rajmund, gdyby nie rozgłos, film skończyłby zapewne jako ciekawostka na YouTubie.
Druga część zachęcała na ten moment wyłącznie lepiej wyglądającymi kostiumami. Fabuła skupia się na Krzysiu, który podczas terapii wraca do wydarzeń z dzieciństwa, gdy doszło do uprowadzenia grupy jego rówieśników wraz z jego bratem bliźniakiem.
Czy po tak optymistycznie zapowiadających się ocenach planujecie wypad do kina? Może tym razem rzeczywiście będzie to bardziej miodek, a nie zgniła maź?
Czytaj dalej
-
Netflix przeznaczył ogromny budżet na finałowy sezon „Stranger Things”. To najdroższy...
-
Aktorski film „Zaplątani” jednak powstanie. Jedną z głównych ról ma zagrać...
-
Spin-off „Gry o tron” na pierwszym zwiastunie. Wielkimi krokami nadciąga „Rycerz...
-
Reboot „Z archiwum X” w drodze. Poznajcie następczynię Dany Scully
4 odpowiedzi do “„Puchatek: Krew i miód 2” – Sensacja roku? Horror z wysoką notą na Rotten Tomatoes”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Jedynka była tak paskudna, nudna i nijaka, że zapamiętałem z niej…w sumie to nic nie zapamiętałem. Może mroczną kolorystykę i to wszystko. Dwójkę chyba też sprawdzę, ale te oceny naprawdę zaskakują.
Wygląda na bardziej ekstremalny przypadek Terrifiera, gdzie pierwsza część jest po to, by zarobić na drugą – lepszą.
to samo miałem pisać!! 😀
Cały czas uważam, że polski dystrybutor zawalił sprawę nie tłumacząc podtytułu jako „Krew i miodek”. 😀