Rian Johnson uważa, że „Gwiezdne wojny” potrzebują wstrząsu. Reżyser wciąż broni decyzji, które podjął przy „Ostatnim Jedi”

Rian Johnson uważa, że „Gwiezdne wojny” potrzebują wstrząsu. Reżyser wciąż broni decyzji, które podjął przy „Ostatnim Jedi”
Avatar photo
Agnieszka "AgaMich" Michalska
Na razie jednak nie wraca do uniwersum.

Rian Johnson miał bardzo udany weekend. Jego film „Żywy czy martwy: Film z serii »Na noże«” trafił na Netfliksa w zeszły piątek i błyskawicznie zajął pierwsze miejsce na liście najpopularniejszych tytułów platformy. Produkcja zbiera również najlepsze recenzje w historii całej serii. Co więcej, „Żywy czy martwy” zamyka filmową trylogię, którą Johnson zapoczątkował po wyreżyserowaniu w 2017 roku „Gwiezdnych wojen: Ostatniego Jedi” – widowiska, które do dziś wzbudza ogromne kontrowersje.

CD-Action 1/26

Wszyscy znamy tę historię. „Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy” J.J. Abramsa było bezpiecznym, napędzanym nostalgią powrotem do serii, który przyniósł Disneyowi ogromny sukces i na nowo rozbudził zainteresowanie uniwersum. Pomimo w większości pozytywnych recenzji Rian Johnson zdecydował się podjąć ryzyko – rozmontował znaną mitologię, podważył oczekiwania widzów i postawił na odważne decyzje twórcze. Spotkało się to z ostrą krytyką części fanów, a dyskusje wokół filmu trwają do dziś.

W wywiadzie dla Polygonu reżyser „Ostatniego Jedi” po raz kolejny przekonywał o tym, że jego podejście do tego uniwersum było słuszne. Stwierdził, że ta seria potrzebuje podejmowania podobnego ryzyka: 

Dorastałem jako fan »Gwiezdnych wojen«, więc doskonale rozumiem sytuacje, w których ktoś rzuca wyzwanie tej marce – i reakcje obronne, jakie wtedy się pojawiają. Wiem też, jak wiele wewnętrznych sporów potrafi wybuchnąć w świecie »Star Wars«. Największym grzechem jest jednak obchodzenie się z tym uniwersum z nadmierną ostrożnością, z lękiem przed czymkolwiek, co mogłoby nim wstrząsnąć. Każdy film z »Gwiezdnych wojen«, począwszy od »Imperium«, wywoływał emocje – gniew, kłótnie, gorące dyskusje. A z czasem wielu fanów zaczynało te filmy doceniać, a nawet je pokochało.

Co ciekawe, po premierze „Ostatniego Jedi” Lucasfilm ogłosił, że Rian Johnson stworzy zupełnie nową trylogię „Gwiezdnych wojen”. Projekt jednak nigdy nie został zrealizowany, a ostatnio reżyser przyznał, że trylogia jest praktycznie martwa. Decyzja ta zapewne nikogo nie dziwi, biorąc pod uwagę, że kontrowersyjne decyzje Johnsona wciąż budzą najróżniejsze emocje wśród fanów – zazwyczaj te negatywne.

14 odpowiedzi do “Rian Johnson uważa, że „Gwiezdne wojny” potrzebują wstrząsu. Reżyser wciąż broni decyzji, które podjął przy „Ostatnim Jedi””

  1. MagicMuppetMan 16 grudnia 2025 o 13:40

    Ostatni Jedi to najlepsze Gwiezdne Wojny od czasu Imperium Kontratakuje i do czasu Andora.

    • Pełna zgoda! Świetny film, którego decyzji fabularnych nie dźwignął potem Disney, wystraszył się i w efekcie zaserwował gniota, jakim był Skywalker.Odrodzenie. Potem zresztą – z małym wyjątkiem – równia pochyła u Disneya i zarżnięcie marki. Dwa sezony Andora: znakomite. Ale już taki Mandalorianin, Obi-Wan czy Załoga rozbitków (te seriale akurat oglądałem) to szmiry. Fabuły wymyślono na 1h czasu antenowego, a cała reszta to ordynarne i marnujące czas widza wypełniacze.

      • 100% zgody, Disney zmarnował potencjał fabularny na wiele lat, na szczęście Andor (i po części Mandalorianin, przynajmniej na początku) odwrócił trochę ten trend

      • No właśnie,szkoda, że Andor, naprawdę dobry, miał wyniki oglądalności jedne z najgorszych.

  2. Jeżeli dla kogoś Ostatni jedi to świetne Gwiezdne Wojny to chyba czas na rezonans magnetyczny

    Cały film to gniot okraszony disnejowskim humorem do lat 7, gdzie jedna postać patrzy się na drugą żeby zaraz palnąć jakiś „żart” sytuacyjny. Jeszcze tylko brakowało publiki ze sztucznym śmiechem w tle

    TFU na riana johnsona

  3. oprocz KK to RJ to najogrsze co spotkalo GW. Tak jak kolega Andrzej pisal jesli ktos uwaza Last Jedi za swietny film, przy tym jak kazda jedna scena przeczy drugiej, gdzie co chwile z logiki jest robiona kurtyzana. To czas na rezonans magnetyczny i tomografie mozgu

  4. O, jak ładnie @Andrzej i @Krzysztof W. wyrazili swoje zdanie. Teraz pozostaje nic innego jak wspólnie raźnym krokiem iść w kierunku zachodzącego słońca. Roniąc łzy wzruszenia.

    • Wolałbym nawet iść ze starrkiem, niż drugi raz oglądać tą marną i nieśmieszną podróbę Shreka jaką jest ostatni jedi

      • Uważam, że szkody, jakie mózgom młodych mężczyzn wyrządziły ragebaitowe kanały na YT będziemy naprawiać jeszcze przynajmniej z półtora pokolenia. Emeryturo, przybywaj

      • Moje zdanie zostało wyrobione po obejrzeniu tego „dzieła”, a nie filmikach na youtube które nawiasem mówiąc słusznie zmieszały ten gniot z błotem

  5. @Andrzej
    Oczywiście, dlatego używasz dokładnie tego samego argumentu, co każde CinemaSins 😛
    Ale spoko, każdy ma prawo żeby mu się film nie podobał, niektórzy po prostu nie mają potrzeby wmawiania innym chorób, gdy mają inne zdanie, polecam taki styl życia 🕺

    • Pierwsze słyszę o kanale cinemasins
      Ale masz rację, zalecenia o rezonansie może były trochę za ostre w stosunku do osób które lubią ostatniego jedi 😛

  6. A jak sie nazywa choroba, ktora jest negowanie wszystkiego co uznane jest za beznadziejne? co uznane jest gwaltem na franczyznie, uniwersum, logice, jak nazywa sie bezpodstawne chwalenie i zachwalanie kazdego G? Kiedys tacy byli hipsterzy teraz ludzie pokroju paru tutaj. Wbrew wszystkim i logice wmawiaja ze to swietne dziela a ludzie sie nie znaja, ba maja czelnosc mowic o tym, to na pewno przez te wszystki jutuby i te zle kanaly co nie lykaja wszystkiego jak leci, kwestionuja kazda dziure fabularna i maja wiekszy szacunek do danego kanonu niz taki man RJ. Ale co my tam wiemy przeciez oni wiedza najlepiej. A disney zarobil miliardy na lucas film a nie czekaj jednak nie zarobil.

Skomentuj MagicMuppetMan Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *