„Terrifier 3” ma mieć jedną z najbardziej makabrycznych scen w całej serii
Jaki numer wykręci nasz klaun tym razem?
„Terrifier 2” był jednym z dłuższych horrorów, jakie było nam dane oglądać. Trochę ponad dwie godziny krojenia to dość potężna dawka masakry. Nasz redakcyjny kolega Siekiera nie wystawił w swojej recenzji sequela zbyt wysokiej noty, o czym możecie przekonać się w tym miejscu.
Film w Polsce doczekał się premiery tuż przed świętami Bożego Narodzenia, więc otrzymał u nas podtytuł „Masakra w Święta”, choć ze wspomianymi świętami nie ma nic wspólnego, bo jego akcja dzieje się w Halloween, ale bilety jakoś sprzedać trzeba. „Trójka” natomiast ma mieć już miejsce faktycznie w trakcie Bożego Narodzenia, więc ciekawe, na jaki podtytuł zdecyduje się tym razem polski dystrybutor.
Druga część kosztowała zaledwie 250 000 dolarów i przyniosła 15 milionów przychodu, czyli 60 razy więcej, więc nie dziwota, że powstaje kolejna odsłona. Wypadałoby jednak jakoś przebić to, co działo się w „dwójce”. Aktor David Howard Thornton, który wciela się w główną rolę, poinformował, że jedna ze scen w „Terrifier 3” sprawiła, iż niemal zwrócił zawartość żołądka.
Czy będzie to zatem coś bardziej obrzydliwego, niż pamiętna scena z wykorzystaniem wybielacza i soli? Przekonamy się już w październiku, bo właśnie wtedy ma mieć miejsce premiera trzeciej odsłony serii. Budżet tym razem wynosi zawrotne dwa miliony dolarów. I nawet jeśli będzie to kasztan jakich mało, to szanse na to, że swoje zarobi, są całkiem spore.