Afera w Infinity Ward #14: "Activision jest przerażone, a Infinity Ward - martwe"
W Infinity Ward jest coraz gorzej - ludzie odchodzą, a ci którzy zostali, zaczynają się ze sobą kłocić. I to na forum publicznym, udzielając serwisom internetowym sprzecznych wypowiedzi na temat tego, co dzieje się w tej chwili w studiu, które stworzyło markę Call of Duty.
Do redakcji serwisu Kotaku zgłosił się, anonimowo, jeden z członków ekipy odpowiedzialnej za Modern Warfare 2. Stwierdził bez ogródek, że wydarzenia z ostatnich kilku dni przeraziły szefostwo Activision.
„Są przerażeni” – tłumaczy. „Nigdy nie myśleli, że coś takiego się stanie. Nie mogą uwierzyć w to, co się teraz dzieje. Na początku gadali jakieś bzdury o wypłacie wszystkich zaległych i należnych nam pieniędzy. To było wtedy, kiedy Todd [Alderman] i Frank [Gigliott] odeszli. Ale wraz z informacją o utworzeniu studia Respawn i odejściem tych wszystkich osób [szefowie Activision] po prostu złapali się za głowę” – wyjaśnia.
„Zwolnili dwóch najbardziej niesamowitych szefów, jakich kiedykolwiek widzieliśmy, a następnie nie dali nam tej całej kasy, jaką nam obiecali… nic nie mogą zrobić, by na powrót zdobyć nasze zaufanie i szacunek. I jestem pewny, że oni o tym dobrze wiedzą” – mówi.
Anonimowy pracownik Infinity Ward dodał też, że Activision stara się wypełnić lukę po twórcach, którzy odeszli, osobami z innych studiów. Jednak to nie to samo. „IW, jakie znacie, jest martwe… i nadal będzie się rozpadać. Wkrótce z pewnością odejdzie jeszcze więcej naszych weteranów” – podsumowuje.
Portalowi Kotaku nie udało się uzyskać komentarza od przedstawicieli Activision w tej sprawie. Nieoczekiwanie jednak do redakcji zgłosił się kolejny członek ekipy, który... wypowiada się o całej sytuacji w nieco łagodniejszym tonie.
„Po pierwsze, tak, przyznaję, to jest g*wniana sytuacja. Ale tak naprawdę odeszły tylko dwa rodzaje osób: ci, którzy liczą tylko na pieniądze, i ci, którzy chcą nad czymś pracować. Nie jesteśmy martwi, choć z pewnością straciliśmy ważnych członków zespołu. Kiedy rozmawiamy o ludziach, którzy odeszli, przyznajemy, że byli oni najlepsi w branży, ale wszyscy w Infinity Ward zasługują na taką ocenę. Jesteśmy tutaj, by utrzymać markę Modern Warfare przy życiu, ale tak, jak pokazał wasz [redakcji Kotaku] artykuł, niektórzy wciąż są wkurzeni. Na poniedziałkowym spotkaniu mieliśmy dyskusję na ten temat i stwierdziliśmy: <Wciąż mamy utalentowane osoby, które wskażą nam kierunek, w jakim powinniśmy iść. To czas, by znaleźć nowych liderów>” – wyjaśnia tajemniczy rozmówca.