Główny scenarzysta Half-Life´a odchodzi z Valve
Marc Laidlaw poinformował internautów męczących go o Half-Life'a 3, że nie pracuje już z Gabe'em Newellem.
Jeśli jak wielu internautów napiszecie dziś do Marca Laidlawa z tekstem w stylu "frajerze zrodzony z rudej matki i ojca śmierdzącego skisłymi jagodami, gdzie Half-Life 3?", prawdopodobnie odpisze wam mailem zaczynającym się słowami "Mam nadzieję, że to wyjaśni, czemu nie jestem w stanie odpowiedzieć na twoje pytania" i z wklejonym długim tekstem wyjaśniającym jego przejście na emeryturę.
Odtąd Laidlaw, człowiek odpowiedzialny za historię i projekty wielu poziomów w serii Half-Life, nie pracuje w Valve, nie ma żadnych informacji na temat ich ściśle tajnych działań i nie będzie w stanie jak dotąd dyskutować w mailach o przyszłości firmy. Przyczyn odejścia jest ponoć wiele, ale najważniejszym jest wiek ("już w 1997 wszyscy mówili do mnie per staruszek"). Jako autor licznych książek o tematyce fantasy i sci-fi nie zamierza na szczęście przestać spełniać się kreatywnie, ale prawdopodobnie nie będzie nam dane zobaczyć jego pracy nad nowymi przygodami Gordona Freemana...
...jeśli te kiedykolwiek wyjdą, oczywiście. To, że najważniejszy z trzech scenarzystów serii (w Valve oczywiście nadal są Erik Wolpaw i Chet Faliszek, ale oni nie pracowali jednak nad "jedynką") odchodzi dziś z Valve, oznacza prawdopodobnie, że firma nadal nie zdecydowała się na to, jak nowy Half-Life miałby wyglądać. Wiemy, że chcą, by był "rewolucyjny" - a jeśli nawet na progu popularyzacji VR nie ma żadnych planów na tyle konkretnych, by Laidlaw pracował nad H-L3, jaką przyszłość wróży to serii?