3
10.01.2016, 23:26Lektura na 2 minuty

Mistrzostwa świata Smite - znamy mistrza!

Po tym, jak broniący tytułu zawodnicy Cloud 9 G2A zatrzymali się na półfinale po emocjonującym, pięciomeczowym spotkaniu, oczy kibiców zwróciły się ku dwóm wciąż pozostającym w turnieju drużynom. Z jednej strony stanęła europejska maszyna mającego w swym składzie gracza obecnie uważanego za najlepszego na świecie. Z drugiej amerykański czarny koń mistrzostw, któremu niewielu dawało szanse wyjścia z ćwierćfinałów, zdeterminowany, by bronić honoru gospodarzy.


Michał „enki” Kuszewski

Pierwsi to Epsilon Esports (Dimi, Adapting, Yammyn, Iraffer i Emilitoo). W wyjątkowo zaciętym półfinale pokonali mistrzów świata, a sukces w ostatnich dwóch meczach spotkania zawdzięczają w dużej mierze swojemu dżunglerowi. Adapting (goat, jak na niego mówią, "greatest of all time") znakomicie rozgryzł rywali, niespodziewanie wybierając Fenrira. Enemy Esports (Saltmachine, Adjust, Khaos, Paindeviande i Vetium), któremu przed turniejem niewielu dawało szansę wyjścia z ćwierćwinałów, zwyciężyło zaś z innym europejskim gigantem, Paradigm, 3:1.

Choć wielu kibiców liczyło na powtórkę z pięciomeczowego finału sprzed roku, tym razem otrzymali tylko trzy, ale za to zacięte. W każdym z nich, niezależnie od chwilowych niepowodzeń, doświadczenie i dyscyplina Niemca, Brytyjczyka i trzech Szwedów pozwalała Epsilon obrócić bieg spotkania na swoją korzyść. I to nawet pomimo tego że pierwszy z nich, Dimi, zapadł w trakcie turnieju na grypę. To oni zabiorą ze sobą do domu główną nagrodę wynoszącą pół miliona dolarów. Amerykanie zgarnęłi 230 tysięcy "na pocieszenie".

Choć popularność streamów mistrzostw Smite'a nie zbliżyła się nawet do LoL-a czy Doty 2, widowiskowość walk i szczegółowość oglądanych ze wszystkich stron modeli postaci złożyły się w naprawdę niezły show - zupełnie inny od oglądania klepiących się pionków gdzieś z lotu ptaka w innych Mobach, a wcale nie trudniejszy do śłedzenia. Hi-Rez inwestuje sporo w swoje dziecko i jeżeli historia wzrostu popularności LoL-a w kolejnych sezonach (którą sam śledziłem) może być jakimś wyznacznikiem, kolejne lata mogą być dla Smite'a jezszcze tłustsze. Zwłaszcza jeśli napłynie do niego świeża krew - czy to znudzeni weterani i innych Mob, czy to Koreańczycy. 


Redaktor
Michał „enki” Kuszewski

Autor tekstów różnych. W tym książek. Fan żółwi, muzyki filmowej i wszystkiego, co kosmiczne. Swoje politechniczne wykształcenie przekuł w artykuły dla czasopisma CD-Action, w którym jako redaktor przez wiele lat realizował swoje pasje grania i pisania. Obecnie pracuje w Techlandzie jako Quest Designer.

Profil
Wpisów512

Obserwujących1

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze