Jackie Chan: Amerykanów przeraża sukces Warcrafta w Chinach
Aktor dotknął ciekawego problemu. Zastanawialiście się, dlaczego Hollywood tak mocno flirtuje z kulturą wschodu?
Nie tak dawno temu kolega redaktor Cross donosił, że Warcraft poradził sobie w Państwie Środka znacznie lepiej niż na innych rynkach (klik). Rozczarowywać może zwłaszcza rezultat w rodzimych Stanach, gdzie w weekend otwarcia obraz zgarnął raptem 24,4 mln dolarów. W ten sam weekend Chińczycy zostawili w kinach 64,7 mln dolarów, a dziełko zostawiło w tyle (i to zdecydowanie!) dotychczasowego lidera, tj. "Avengersów: Wieku Ultrona"!
Gdy piszę te słowa obraz Duncana Jonesa zarobił ponad 300 milionów dolarów. Połowa tej kwoty pochodzi właśnie z ojczyzny jedwabiu (warto jednak nadmienić, że szczęściu nieco pomógł czas wolny od pracy, bo też Chińczycy obchodzą właśnie święto Smoczych Łodzi). "Początek" dobrze poradził sobie i na innych azjatyckich rynkach, chociażby w Tajwanie, Hongkongu i Singapurze.
Jego sukces postanowił skomentować Chan, który podczas Shanghai Film Festival zwrócił uwagę na to, że Hollywood od dekad traktowało Chiny jako "żaden rynek". W ostatnich latach sytuacja drastycznie się jednak zmieniła...
Warcraft zarobił 600 milionów yuanów w dwa dni - to przeraża Amerykanów. Jeśli film zarabia tak dobrze, to aspirujący filmowcy będą się uczyć chińskiego, nie angielskiego. (...) Miejmy nadzieję, że chiński przemysł filmowy stanie się jeszcze potężniejszy.
A, wierzcie mi, stanie się jeszcze potężniejszy. W 2015 Amerykanie zostawili w multipleksach 11 mld dolarów, Chińczycy zaś - 7 mld. Dynamika wzrostu jest jednak po stronie tych drugich (w stosunku do 2014 wpływy z biletów wzrosły niemal o 50%!) i według analityków - w 2017 chiński rynek stanie się wartościowszy niż amerykański.
Hollywood dostrzega ten trend i właściwie na niego reaguje. Na wschód od dawna próbują się przedostać chociażby superbohaterowie. Całkiem niedawno DC zapowiedziało debiut niejakiego Kenana Konga, chińskiego Supermana (który ma być bohaterem komiksowej serii "The New Super-Man). Największy konkurent wydawnictwa, Marvel, też smali cholewki do wschodnich rynków. Czego pokłosiem jest koreańska superbohaterka White Fox, czy dodanie do chińskiej wersji "Iron-Mana 3" dodatkowych scen z tamtejszą aktorką.
Blockbustery coraz śmielej otwierają się na Azję, czego przykładem jest chociażby "Transformers: Wiek zagłady". Obraz Michaela Baya był tworzony we współpracy z China Movie Chanel, jego finał rozgrywał się zresztą w Hongkongu, przez ekran przewijał się nachalny chiński product placement, a do obsady włączono dwie azjatyckie celebrytki. Efekt? Film stał się najbardziej kasowym obrazem w historii Państwa Środka.
I wiele wskazuje na to, że podobnych umizgów będzie tylko więcej.
Do lutego 2023 prowadziłem serwis PolskiGamedev.pl i magazyn "PolskiGamedev.pl", wcześniej przez wiele lat kierowałem działem publicystyki w CD-Action. O grach pisałem m.in. w Playu, PC Formacie, Playboksie i Pikselu, a także na łamach WP, Interii i Onetu. Współpracuję z Repliką, Dwutygodnikiem i Gazetą Wyborczą, często można mnie przeczytać na łamach Polityki, gdzie publikuję teksty poświęcone prawom człowieka, mniejszościom i wykluczeniu.