Gearbox oskarża G2A i grozi zerwaniem współpracy
Popularny jutuber skłonił popularnego wydawcę, by ten wywarł nacisk na popularną giełdę z kluczami.
John “TotalBiscuit” Bain to na YouTubie osoba, z którą warto się liczyć (2,26 mln subskrypcji, ponad 800 mln wyświetleń). I Gearbox, twórcy serii Borderlands, faktycznie się liczą.
Dwa dni temu jutuber opublikował na Twitterze ciąg tweetów, w których wystosował oskarżenia wobec G2A.
Pulling coverage plans for it and future Gearbox titles. No support for crooks.
— John Bain (@Totalbiscuit) April 5, 2017
Wycofuję plany związane z grami Gearboksa. Nie będzie wsparcia dla oszustów.
A message must be sent that greymarket havens for fraud and theft will not be normalized in this industry.
— John Bain (@Totalbiscuit) April 5, 2017
Trzeba wysłać przekaz, że szarorynkowe przystanie dla oszustów i złodziei nie staną się w branży normą.
You know what I call "work with us and we can help your keys not get stolen and sold on our site"? A protection racket.
— John Bain (@Totalbiscuit) April 5, 2017
Wiecie, jak nazywam propozycję "współpracuj z nami, a my pomożemy sprawić, by twoje klucze nie były kradzione i wystawiane na naszej stronie"? Wymuszaniem haraczu.
Bainowi chodzi o to, że całkiem niedawno Gearbox Publishing nawiązał współpracę z G2A. Na mocy umowy Polacy wydadzą kolekcjonerską edycję Bulletstorm: Full Clip Edition (powstaną 54 unikatowe egzemplarze, które mają zawierać figurki Graysona Hunta, Trishki Novak i Ishi Sato).
W oświadczeniu przesłanym Kotaku TotalBiscuit stwierdził, że wewnętrzny system płatności G2A nie sprzyja niezależnym developerom i wydawcom. Oskarżył też firmę o to, że nieuczciwi kupcy mogą za jej pośrednictwem handlować kradzionymi kluczami. Tyle że powołał się przy tym na wielokrotnie dementowany przykład tinyBuilda, który swego czasu deklarował, iż przez G2A stracił (na chargebackach) ponad 450 tys. dolarów. Firma z Rzeszowa przy różnych okazjach odpierała zarzuty, twierdząc, iż wszystkie klucze do gier tinyBuild pochodziły z bundli lub giveaway'ów (Brytyjczycy faktycznie rozdali dziesiątki tysięcy kluczy na swoich kanałach społecznościowych), suma 450 tys. dolarów opiera się o najwyższe możliwe ceny tytułów (podczas gdy obniżki sięgały niekiedy 85%), a oskarżenia wystosowano wyłącznie celem zapewnienia sobie darmowej reklamy. Więcej o sprawie pisaliśmy w tym miejscu.
Wsłuchawszy się w głos jutubera, Gearbox wystosował listę żądań wobec G2A. A mianowicie:
Gearbox Publishing nie będzie wspierać firmy, która nie zechce poczynić tych zobowiązań i wprowadzić ich w życie.
– mówi przedstawiciel developera.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy Katarzynę Szymczak-Skalską, PR-owca rzeszowskiej firmy. Otrzymaliśmy zapewnienie, że G2A już wkrótce przygotuje oficjalne oświadczenie, a także odniesie się na naszych łamach do stwierdzeń jutubera.
Przypomnijmy, że nie jest to pierwsza kontrowersyjna sytuacja wokół G2A. W lutym informowaliśmy o tym, że podczas redditowej sesji AMA (Ask Me Anything, akcji, podczas której użytkownicy mogą zadać osobie czy firmie dowolne pytanie) niejaki Toradoki oskarżył Polaków o luki w systemie bezpieczeństwa. Firma szybko odpowiedziała, wydając oświadczenie.
Do lutego 2023 prowadziłem serwis PolskiGamedev.pl i magazyn "PolskiGamedev.pl", wcześniej przez wiele lat kierowałem działem publicystyki w CD-Action. O grach pisałem m.in. w Playu, PC Formacie, Playboksie i Pikselu, a także na łamach WP, Interii i Onetu. Współpracuję z Repliką, Dwutygodnikiem i Gazetą Wyborczą, często można mnie przeczytać na łamach Polityki, gdzie publikuję teksty poświęcone prawom człowieka, mniejszościom i wykluczeniu.