41
8.04.2017, 13:48Lektura na 3 minuty

Gearbox wycofuje się ze współpracy z G2A

Ponura farsa, z której prawie nikt nie wyszedł z twarzą.


Cross

Szczegóły konfliktu na linii Gearbox-G2A opisywaliśmy już wczoraj, ale przypomnijmy je pokrótce. G2A podjęło z firmą Gearbox współpracę celem wydania edycji kolekcjonerskiej zremasterowanego Bulletstorma. Popularny youtuber John "Totalbiscuit" Bain zapowiedział, że nie będzie wspierał partnerów "oszustów i złodziei", nawiązując do licznych kontrowersji wokół handlu cyfrowymi kluczami. Gearbox wsłuchał się w postulaty Totalbiscuita i we współpracy z nim opublikował cztery żądania wobec G2A, które w zamierzeniu miały lepiej bronić developerów i użytkowników przed przekrętami.

Dziś Gearbox ogłosił, że zakończył współpracę z polską platformą. Słowami Steve'a Gibsona z Gearbox Publishing:


Gearbox Publishing zrobi wszystko, co w jego mocy, by nie wspierać bezpośrednio rynku, który nie spełnił naszych wymagań odnośnie obrony klientów i developerów. (...) Dziś rozpoczęliśmy proces wycofywania się z porozumienia.


Nic dziwnego, że sprawa kończy się w ten sposób. W końcu ultimatum, które postawił Gearbox, miało limit czasowy 24 godzin, a decyzja o tak szeroko zakrojonych zmianach biznesowych nie miała szans zapaść tak szybko (i już na pewno nie ze względu na kolekcjonerkę remastera gry, która nie cieszyła się nigdy wybitną popularnością). Wydawca musiał o tym wiedzieć, podobnie jak o wątpliwej reputacji, której G2A dorobiło się przez lata. Gearbox postanowiło wycofać się z umowy dopiero po skandalu, desperacko pozując na obrońców graczy (ponoć dzięki korzystnym warunkom współpracy nie ponieśli nawet żadnych negatywnych konsekwencji za jej zaprzestanie). Szef firmy Randy Pitchford opublikował z kolei na Twitterze wpisy, z których przerzucił odpowiedzialność za sprawę na developerów Bulletstorma, czyli polskie studio People Can Fly:


Dzięki za pomoc, Totalbiscuit! Dowiedziałem się o całej sprawie godzinę temu. (...) Z tego, co rozumiem, to developerzy (People Can Fly) chcieli jakiejś współpracy z tymi gośćmi. To nie była inicjatywa Gearbox Publishing.


Podsumowując: Gearbox podpisał umowę z firmą otoczoną przez liczne internetowe skandale, zaczął czuć z tego powodu wyrzuty sumienia dopiero po bojkocie Totalbiscuita, postawił partnerowi biznesowemu ultimatum, które przez koszmarnie krótki limit czasowy nie miało szans się spełnić (trudno uwierzyć, że chodziło o zmiany, a nie o pretekst do wycofania się ze współpracy), a na koniec zrzucił winę na jeszcze innego partnera biznesowego. Przy takim zachowaniu trudno się dziwić, że Duke Nukem Forever i Aliens: Colonial Marines wyszły, jak wyszły. Zawsze dobrze, gdy ktoś walczy o prawa konsumenta, ale lepiej, żeby następnym razem Totalbiscuit znalazł w tej kwestii potężniejszego sojusznika.

Co ciekawe, G2A wciąż nie skomentowało sprawy i mocnego ciosu wizerunkowego. Jeszcze wczoraj wieczorem firma twierdziła, że "rozmowy z Gearboksem trwają", a oficjalne oświadczenie pojawi się w poniedziałek. 


Redaktor
Cross
Wpisów2216

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze