9
21.06.2017, 18:12Lektura na 3 minuty

Gwiezdne Wojny: Film o młodym Hanie Solo traci obu reżyserów pół roku po rozpoczęciu produkcji

Wygląda na to, że szefowa Lucasfilmu nagle zdecydowała się przerobić ich wizję po swojemu, na co twórcy "21 Jump Street" i "Lego: Przygody" nie chcieli pozwolić.


Cross

Wciąż pozbawiony tytułu film przedstawiający młodość Hana Solo jest w produkcji już od stycznia tego roku. Dziś mimo zaawansowanego stadium pracy nad zdjęciami Lucasfilm zdecydował jednak odsunąć od niego obu reżyserów. Phil Lord i Christopher Miller opublikowali w związku z odejściem następujące oświadczenie:


Niestety, nasza wizja i proces twórczy nie okazały się zgodne z naszymi partnerami. Zwykle nie lubimy stwierdzenia "różnice na tle twórczym", ale ten jeden raz ten banał pasuje idealnie. Jesteśmy naprawdę dumni ze wspaniałej pracy, którą włożyła w film cała obsada i ekipa.


Szefowa Lucasfilmu, Kathleen Kennedy, wypowiedziała się na oficjalnej stronie Star Wars o zajściu w następujący sposób:


Phil Lord i Christopher Miller to utalentowani twórcy, którzy przygotowali z myślą o filmie niesamowitą ekipę i obsadę, ale stało się jasne, że mamy różne wizje na ten film, i zdecydowaliśmy się rozstać. Wkrótce ogłosimy, kto zostanie nowym reżyserem.


Obecne plotki o kandydaturach na zastępstwo Lorda i Millera mówią o Joe Johnstonie ("Jumanji", "Park Jurajski III") i scenarzyście filmu Lawrensie Kasdanie (autor skryptów do "Imperium kontratakuje" i "Poszukiwaczy zaginonej Arki"), który po tej historii miał zamiar przejść na emeryturę. Najczęściej jednak sugerowany jest Ron Howard ("Piękny umysł", "Kod Da Vinci"). Ponoć najbardziej pasuje on Disneyowi i Lucasfilmowi do wizerunku profesjonalisty, któremu uda się doprowadzić film do ładu przed premierą zaplanowaną na maj 2018. 

Dlaczego Lord i Miller odeszli? Źródła The Hollywood Reporter i Variety sugerują, że to wynik ciągnącej się miesiącami waśni z kluczowymi postaciami w Lucasfilmie, czyli z Kasdanem i Kennedy. Autorowi scenariusza nie podobało się, że reżyserzy dość swobodnie traktują napisane przez niego dialogi, kładąc większy nacisk na improwizację – ponadto czuł, że Solo staje się postacią zbyt komediową, a nie sarkastycznym egoistą, za jakiego go uważał. Szefowa Lucasfilmu opisana jest zaś jako osoba, której konflikt z twórcami "21 Jump Street" był od początku nieunikniony – ciągle angażowała się w ich proces twórczy, nie zgadzała się z ich decyzjami, "nie podobało się jej pewnie nawet to, jak składali skarpetki".

Mike Sampson (Alamo Drafthouse Cinema) na swoim Twitterze dodaje, że cała sytuacja zakończyła się podobnie jak w przypadku zeszłorocznego "Łotra 1". Jako że zdaniem Kathleen Kennedy film nie wpisywał się wystarczająco w świat Gwiezdnych Wojen, do którego przyzwyczaili się fani, nakazała Lordowi i Millerowi współpracę z nowymi twórcami przy kręceniu przeróbek kluczowych scen. Przy "Łotrze" zgodził się na to Gareth Edwards od "Godzilli", przekazując swoje dzieło w ręce Tony'ego Gilroya. Reżyserowie historii Hana Solo podnieśli jednak protest i według Sampsona mieli do tego podstawy ("każdy, z kim rozmawiałem, był zachwycony tym, co zrobili"), ale nic dziwnego, że niekoniecznie skore do ryzyka studio nie było zadowolone z wyniku ich pracy. Nie mogąc dojść do porozumienia, obie strony zdecydowały się na zakończenie współpracy.

Fani uniwersum oraz komediowej twórczości duetu Lord i Miller są oczywiście niepocieszeni. Wygląda na to, że zamiast gwiezdnowojennego powiewu świeżości otrzymają kolejny odgrzewany kotlet, który na dodatek nie wyjdzie pewnie z takich problemów produkcyjnych bez szwanku. Część z nich twierdzi, że Lucasfilm zwolnił niewłaściwego reżysera – mowa tu o Colinie Trevorrowie, autorze nadchodzącego Epizodu IX, którego "Jurassic World" spotkał się z mocno mieszanymi ocenami, a którego niedawne "Book of Henry" zostało wręcz zmiażdżone przez krytyków. Złośliwi twierdzą jednak, że Trevorrow wpasuje się w strukturę Lucasfilmu idealnie ("Trudno o różnice na tle twórczym, gdy nie jest się ani trochę twórczym").

Pocieszeniem dla fanów powinien być fakt, że film "Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi" nie powinien mieć podobnych problemów. Utalentowany reżyser Rian Johnson ("Looper") według wszystkich źródeł dogaduje się z Kathleen Kennedy doskonale, otrzymał na planie sporą swobodę, a wynik jego prac zadowolił kluczowe osoby w szeregach Disneya.


Redaktor
Cross
Wpisów2216

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze