Czy skrzynie z lootem w grach to hazard?
Zastanawiało się nad tym ESRB, a rezultat tych rozważań jest dla wydawców bardzo istotny.
ESRB, czyli Entertainment Software Rating Board to amerykańsko-kanadyjski odpowiednik PEGI. Organizacja zajmująca się ocenianiem zawartości i wystawianiem ogranicznień wiekowych dla gier otrzymała ostatnio zapytanie o to, czy płatne dodatki pokroju skrzyń z losową zawartością nie noszą znamion hazardu. Oto odpowiedź przysłana do serwisu Kotaku:
Nie uznajemy skrzyń z lootem za hazard. O ile bowiem jest tam element losowy, to gracz zawsze ma pewność, iż otrzyma jakąś zawartość (nawet jeśli pechowo otrzyma coś, czego nie chce). Uważamy, że to zagadnienie podobne do kolekcjonerskich gier karcianych: czasem otworzysz kupioną paczkę i otrzymasz nową kartę, na którą polowałeś od dłuższego czasu. Innym razem dostaniesz karty, które już posiadasz.
Nie sposób nie zgodzić się ze stanowiskiem ESRB, trudno dyskutować bowiem ze stojącą za nim logiką. Do tego należy dodać, że skrzynie z dodatkową zawartością nie są wymagane do grania, można je ignorować i wciąż cieszyć się zabawą, a zdarza się nawet, że nie mają wpływu na samą rozgrywkę, oferując przedmioty o walorach wyłącznie estetycznych (skórki itp.). Inna sprawa, że niezadowolenie graczy płacących pełną cenę za grę, która potem próbuje wyciągnąć im z portfela jeszcze parę złotych, jest całkowicie zrozumiałe. Śródziemie: Cień wojny jest jednym z ostatnich przykładów kontrowersji związanych z mikrotransakcjami. W skrzyniach w grze można znaleźć chociażby dodatkowych rekrutów.
Głośno w tym temacie było także o Forzy Motosport 7 i ostatnio Star Wars Battlefront II (w którym pojawia się losowanie paczek z kartami, które pozwalają ulepszać konkretne klasy postaci – wiele wskazuje na to, że będzie można na nie wydawać prawdziwe pieniądze). To, jak ważne są mikrotransakcje i loot boksy dla branży gier, pokazuje fakt, iż 1/4 dochodów z płatnych gier pochodziła właśnie z DLC i innych płatności popremierowych.
Warto nadmienić, że gdyby ESRB dopatrzyło się w loot boksach hazardu, oferujące je gry musiałyby zostać oznaczone etykietką "tylko dla dorosłych". Byłaby to katastrofa dla wydawców, ponieważ większość dużych sieci handlowych w Stanach Zjednoczonych nie umieszcza na półkach produkcji z taką klasyfikacją wiekową.
W CD-Action jestem od 2016 roku, wcześniej publikowałem m.in. w Przeglądzie Sportowym. W redakcji robiłem chyba wszystko – byłem sprzętowcem, prowadziłem działy info i zapowiedzi, szefowałem newsroomowi, jak i całej stronie. Następnie bezpieczną przystań znalazłem w social mediach, którymi zajmowałem się do końca 2022 roku, gdy odszedłem z CDA. Nie przestałem jednak pisać – wciąż możecie mnie więc czytać: zarówno na stronie www, jak i w piśmie.