Vampyr: Pierwsi recenzenci twierdzą, że tytuł ani nie ssie, ani nie wsysa

Jest nieźle. Ale tylko nieźle. Metakrytyczna średnia (z 36 recenzji) edycji na PS4 zatrzymała się na poziomie 73%. Ciut lepiej jest z wydaniem pecetowym (74% z 14 ocen).

Tradycyjnie rozpocznijmy od przeglądu not:

Wielkim admiratorem gry studia Dontnod okazał się Garrett Drake z redakcji COGconnected. Docenia on narrację (mnóstwo postaci niezależnych z własnymi historiami) i wiktoriański setting (scenariusz zabiera nas do powojennego Londynu, każąc rozprawić się z epidemią hiszpanki). Chwali „niesamowity” system progresji, ściśle zresztą powiązany z wyborami moralnymi oraz nieszczególnie odkrywczy, ale wymagający system walki. Dziennikarz pomstuje natomiast na fakt, że tytułowi zdarza się gubić klatki, narzeka na nieszczególnie zróżnicowane zadania poboczne oraz męczący brak szybkiej podróży.

Ogółem jednak uznaje odejście od przygodówek (uprzednio studio zasłynęło za sprawą Life Is Strange) za dobry pomysł.

Bardziej stonowana jest opinia Brandina Tyrrela z IGN-u. Również on chwali jednak świetny świat i fabułę, choć między zębami chrzęszczą mu problemy techniczne, walka (jego zdaniem jej formuła wyczerpuje się zbyt szybko) i niezbyt wysoki poziom trudności. Tyrrelowi spodobał się skonfliktowany protagonista (lawirujący między wampirzymi żądzami a chęcią niesienia ludziom pomocy), możliwość wpłynięcia na losy stolicy Albionu, znaczące, niejednoznaczne wybory i równie znaczące konsekwencje. 

Chłodem bije natomiast z tekstu Davida Morgana (We Got This Covered). Recenzent dostrzega inspiracje Bloodborne’em, lecz jego zdaniem raczej estetyczne, bo system walki nie jest ani płynny, ani przyjemny (w dodatku przeciwnicy zbyt często się powtarzają, a poziom trudności, nawet w przypadku bossów, nie jest zbyt wysoki). Recenzent krytykuje fabularne dziury i brak logiki w motywacjach bohaterów, a także momenty, w których fabularne wybory okazują się nie mieć znaczenia. No i – jak jego koledzy – kręci nosem na moc technicznych bolączek.

Naszą recenzję możecie przeczytać w nowym wydaniu CD-Action. Kolega redaktor Ninho zaczyna swój tekst tak: