Minister Gliński: Twórcy gier i filmów otrzymają dofinansowanie, gdy przejdą „test kulturowy”
Planowana ustawa ma przyczynić się do rozwoju polskiej branży gier.
Na niedawnym Forum Ekonomicznym w Krynicy premier Mateusz Morawiecki określił polską branżę gier jako „perełkę eksportową” i docenił wkład polskich developerów w rozwój gospodarczy naszego kraju. Polski rząd chce aktywnie wspierać twórców gier, którzy w najbliższej przyszłości mogą otrzymać ulgi podatkowe. Według wstępnej propozycji chodzi o możliwość odliczenia od podstawy opodatkowania w CIT lub PIT 100% kosztów kwalifikowanych określonych w ustawie i późniejsze odzyskanie 19% odliczonej kwoty.
Realna redukcja kosztów produkcji zostanie jednak zarezerwowana dla developerów, którym uda się zdać tzw. „test kulturowy”. Rozwiązanie, które z powodzeniem funkcjonuje we Francji czy Wielkiej Brytanii, u nas już zyskało łatkę narzędzia propagandy. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego próbuje studzić emocje i jednocześnie zapewnia, że zamierza wzorować się na zagranicznych rozwiązaniach. Zatem hipotetycznie na pomoc od państwa może liczyć developer, który zatrudnia polską siłę roboczą, korzysta z twórczości polskich muzyków, stawia na innowacje czy korzysta z pewnych elementów dziedzictwa kulturowego. Wydaje się, że przedstawiciele resortu kultury nie będą narzucać obowiązku tworzenia treści stricte patriotycznych.
MKiDN dopiero pracuje nad rozwiązaniami dedykowanymi producentom gier. I choć na konkrety musimy jeszcze poczekać, to minister kultury Piotr Gliński w rozmowie z Polską Agencją Prasową zapewnia, że ustawa będzie miała na celu przede wszystkim rozwój branży kreatywnej, w tym produkcji audiowizualnych, w poczet których zaliczają się też gry:
Celem jest zwiększenie produkcji, zwiększenie rynku, czyli krótko mówiąc, zwiększenie potencjału gospodarczego tej branży kreatywnej.
Warto zauważyć, że od 1 stycznia 2019 roku odpowiednie regulacje otrzyma przemysł filmowy. Co ciekawe, przyjęta przez rząd ustawa o zachętach ma ściągnąć do naszego kraju zagraniczne ekipy filmowe. Produkcje z Hollywoodu czy Bollywoodu mogłyby powstawać w Polsce na konkurencyjnych zasadach:
Fundusz audiowizualny to jest 200 mln zł na przyszły rok. Z tego funduszu będziemy zwracali producentom 25 proc. kosztów kwalifikowanych [prawdopodobnie należeć będą do nich m.in. koszty związane z wynajmem pomieszczeń – dop. red.], a może i 30 proc., bo myśmy wprowadzili do ustawy taką możliwość. To jest po to, żeby być konkurencyjnym z innymi krajami na tym rynku, który się bardzo dynamicznie rozwija.
Oczywiście na dofinansowanie mogą liczyć podmioty, które pomyślnie przejdą wspomniany „test kulturowy”, o czym wspomina minister Gliński:
Zasadą funkcjonowania tego mechanizmu [wsparcie zagranicznych projektów filmowych realizowanych na terenie Polski – dop. red.] jest przejście tzw. testu kulturowego. To jest udowodnienie przez producenta, że dana produkcja jest związana w jakikolwiek sposób z krajem, który wspiera tę produkcję, czyli np. z polską destynacją czy jakąś lokalizacją, czyli po prostu rzecz się dzieje gdzieś w naszych plenerach, z polską historią.
Więcej o rządowym wsparciu dla rodzimego gamedevu możecie przeczytać w aktualnym wydaniu CD-Action (10/2018).
Niegdyś byłem ekspertem od klasycznych przygodówek, zaś obecnie jestem nieuleczalnym łasuchem i nieprzyzwoicie zatwardziałym fanem angielskiego futbolu. Zaczynałem z poziomu wiernego czytelnika CD-Action, pisałem w kilku miejscach. Aktualnie spełniam swoje marzenia.