35
3.10.2018, 12:40Lektura na 3 minuty

Nowe badanie wykazuje związek przemocy w grach ze wzrostem poziomu agresji

Powraca temat brutalnych gier i ich wpływu na psychikę młodzieży.


deina

Powstała kolejna analiza rozważająca wpływ gier komputerowych na brutalne zachowania u dzieci i nastolatków. Wnioski są takie, że tak, jest związek: u młodych graczy skłonność do przemocy z czasem się zwiększa. Badanie, opublikowane w „Proceedings of the National Academy of Sciences” (czasopiśmie amerykańskiej Narodowej Akademii Nauk), objęło grupę 17 tysięcy osób między 9. a 17. rokiem życia na przestrzeni od 2010 do 2017 roku, podsumowując 24 odrębne badania przeprowadzone m.in. w Kanadzie, Japonii, Niemczech i Stanach Zjednoczonych.

Jak można przeczytać na łamach USA Today, Jay Hull – prodziekan wydziału nauk społecznych Dartmouth College i szef grupy odpowiedzialnej za badanie – twierdzi, że wpływ gier (wymieniane tytuły to m.in. GTA, Call of Duty czy Manhunt) jest „relatywnie niewielki, ale statystycznie znaczący”. Sam przeprowadził wcześniej badanie na mniejszą skalę, z którego wynikało, że w przypadku nastolatka stykającego się z przemocą w grach ryzyko trafienia do dyrektora na dywanik za bójkę rośnie dwukrotnie. Hull utrzymuje, że co prawda nie udało się znaleźć bezpośredniego łącznika między graniem w FPS-y a zejściem na drogę występku w przyszłości, ale niewątpliwie zwiększa się skłonność do ryzykownych zachowań: picia alkoholu, palenia, nieostrożnej jazdy samochodem i seksu bez zabezpieczenia.

Zainteresowanie związkiem między grami a fizyczną agresją wzrosło niemal dwie dekady temu, po masakrze w Columbine High School w 1999 roku. Jak się okazało, jej sprawcy, Dylan Klebold i Eric Harris, byli wielbicielami Dooma. Od tej pory temat powraca jak bumerang. W 2011 roku Sąd Najwyższy zniósł obowiązujący w Kalifornii zakaz sprzedaży brutalnych gier nieletnim, nie znajdując dla niego wystarczającego uzasadnienia i uznając wnioski z badań za nieprzekonujące. W marcu, po lutowej strzelaninie w Douglas High School w Parkland na Florydzie, tematem zainteresował się Donald Trump. Prezydent spotkał się z przedstawicielami przemysłu gier, argumentując, że to właśnie wysoki poziom przemocy w mediach kształtuje umysły młodych Amerykanów. Przedstawił nawet filmik z montażem brutalnych scen, na doświadczanie których narażeni są gracze.

Hull swoje wnioski formułuje jednak ostrożnie. Jego zdaniem niektóre gry, owszem, mogą zwiększać skłonność do przemocy, ale równie dobrze mogą po prostu szczególnie pociągać młodzież, która już ma skłonności do takich zachowań.

Gamespot przytacza stanowczą odpowiedź stowarzyszenia Entertainment Software Association, zrzeszającego ponad 20 firm i wydawców działających w przemyśle gier, a także organizującego targi E3. W rozmowie z portalem rzecznik stowarzyszenia powiedział:


Sąd Najwyższy i czołowi przedstawiciele świata medycznego, łącznie z komisarzem departamentu zdrowia, w oparciu o kolejne badania definitywnie stwierdzili, że między grami komputerowymi a przemocą nie ma związku. Prawda jest taka, że liczba brutalnych przestępstw od lat 90. zdecydowanie spadła, podczas gdy popularność gier tylko rośnie.



W 2015 roku grupa naukowców związanych z Amerykańskim Towarzystwem Psychologicznym stwierdziła na podstawie przeprowadzonej analizy, że gry zwiększają poziom agresji, ale nie ma dowodu, że przekłada się to na zachowania przestępcze. Być może zatem, sugeruje Gamespot, badanie Hulla może potwierdzać wpływ brutalnych strzelanek na częstotliwość bójek na szkolnych boiskach, ale niekoniecznie udowadniać, że ich uczestnicy wejdą kiedyś w konflikt z prawem.


Redaktor
deina
Wpisów59

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze