Artifact: W karciance Valve „trzeba płacić za wszystko”
Gracze krytykują system monetyzacji, a twórcy wprowadzają pierwsze zmiany.
Artifact - najnowsze dzieło Valve – jeszcze nie pojawił się na rynku, a już musi się mierzyć z dość ostrą krytyką. Gracze, którzy mieli okazję przetestować wczesną wersję tej karcianki, kręcą nosem przede wszystkim na zastosowany model biznesowy. Obecnie za startowy pakiet trzeba zapłacić 20 dolarów (lub ok. 76 złotych). Zestawy dodatkowych kart będą natomiast sprzedawane po 2 dolary każdy. Co warte uwagi, istnieje duże prawdopodobieństwo, że oprócz jednej gwarantowanej karty bohatera otrzymamy też bezużyteczne i bezwartościowe (w przypadku kart startowych) duplikaty.
Za sam dostęp do trybów specjalnych oraz bardziej prestiżowych turniejów (w obu przypadkach mówimy o szansie na zdobycie wartościowych kart) trzeba zapłacić biletem. Zakup zestawu pięciu biletów to wydatek na poziomie 5 dolarów. Warto dodać, że Valve umożliwia sprzedaż/zakup kart, jednocześnie pobierając opłatę od każdej transakcji.
Nic więc dziwnego, iż w sieci rozgorzały dyskusje na temat kontrowersyjnej monetyzacji. Valve każe nam płacić za wszystko. Jeśli chcemy odnosić sukcesy w rywalizacji z innymi graczami, musimy zainwestować dodatkowe pieniądze. W mniemaniu niezadowolonych odbiorców branżowy gigant docenia zasobność portfela, a nie umiejętności graczy. Zastosowany paywall już zyskał miano wielkiej pomyłki.
Twórcy Artifacta postanowili zareagować na zaistniałą sytuację. Z oficjalnego komunikatu wynika, że gracze będą mogli swobodnie testować swoje umiejętności w wybranych trybach, zachowując przy tym cenne bilety. Co więcej, w najbliższych dniach będziemy świadkami premiery systemu, który pozwoli zamienić niechciane karty na wspomniane bilety. W taki sposób developer wyeliminuje problem bezużytecznych i bezwartościowych kart.
Karcianka inspirowana światem Doty 2 trafi do sprzedaży 28 listopada.
Czytaj dalej
Niegdyś byłem ekspertem od klasycznych przygodówek, zaś obecnie jestem nieuleczalnym łasuchem i nieprzyzwoicie zatwardziałym fanem angielskiego futbolu. Zaczynałem z poziomu wiernego czytelnika CD-Action, pisałem w kilku miejscach. Aktualnie spełniam swoje marzenia.