Conan Unconquered: Gdzie dwóch wodzów, tam mocniejsza obrona [WIDEO]
Twórcy prezentują rozgrywkę z trybu kooperacyjnego.
Inspirowany They Are Billions Conan Unconquered zadebiutuje pod koniec miesiąca, zatem twórcy uznali, że najwyższy czas pochylić się nad jedną z najbardziej charakterystycznych cech gry, czyli trybem kooperacyjnym. Jego założenie jest stosunkowo proste: wszystkim, co normalnie trzeba zrobić samemu, można podzielić się z partnerem. Tylko od was zależy, czy rozsądnie rozdzielicie zadania i będziecie współpracować, czy też zaczniecie wchodzić sobie w paradę i przyspieszycie upadek waszej twierdzy. Rozsądne wydaje się choćby przydzielenie jednej osobie nadzoru nad umocnieniami, podczas gdy druga weźmie na siebie ciężar rozwijania bohaterów i zdobywania dla nich lepszego ekwipunku. Całkowite skupianie się na jednej czynności nie wchodzi mimo wszystko w grę, bo jedynie część dorobku (choćby badania naukowe) są dzielone między obu partnerów. Inne, jak choćby armia, należą do poszczególnych osób. Tak czy inaczej posyłanie Conana i spółki na łupieżcze wyprawy poza miasto będzie miało duże znaczenie zwłaszcza na początku rozgrywki. Zdobywając kolejne poziomy herosi zyskują dostęp do przydatnych zdolności, a te przydadzą się w trakcie oblężeń, bo w trybie kooperacji przeciwnicy będą znacznie silniejsi niż normalnie.
Czytaj dalej
Jestem wielbicielem turówek i wszelkiej maści erpegów: zarówno klasycznych, jak i współczesnych. Do tego zdeklarowanym zwolennikiem tytułów dla jednego gracza, przy czym od tej zasady istnieje jeden poważny wyjątek – World of Warcraft. W Azeroth przesiedziałem więcej godzin, niż chciałbym przyznać, raz ciesząc się każdą chwilą, kiedy indziej zrzędząc na czym świat stoi. Nie wyobrażam sobie dnia bez książki (niemal zawsze fantastyki), za to spokojnie obyłbym się bez kina i seriali. Z CDA związany jestem od 2011 roku.