Leisure Suit Larry: Wet Dreams Don’t Dry – Gra została ocenzurowana [WIDEO 18+]
W mokrych snach się to Larry'emu nie śniło, a my wyjaśniliśmy wszystko w rozmowie z wydawcą.
14 lipca switchowa wersja Leisure Suit Larry: Wet Dreams Don’t Dry została bez żadnej zapowiedzi usunięta z amerykańskiego sklepu Nintendo. Jak się okazało miało to związek z kategorią wiekową przyznaną grze przez organizację ESRB – jeśli twórcy chcieli utrzymać ocenę M (Mature 17+), musieli ocenzurować pewną sekwencję.
Portal OneAngryGamer.net donosi, iż mowa o scenie z "Instacrap", możliwej do odblokowania jedynie poprzez wykonanie konkretnych czynności (co najpewniej spowodowało wcześniejsze przeoczenie ze strony ESRB).
Jak kolega Papkin, który Wet Dreams Don't Dry recenzował na łamach CD-Action, wyłożył mi w rozmowie: jest to sekwencja, w której Larry udaje się do dark roomu z dwiema kobietami – udane jej zakończenie daje efekt uchwycony na poniższym wideo:
Gdyby scena, w której można zaobserwować Larry'ego uprawiającego seks oralny z demonem, nie została usunięta, gra dostałaby oznaczenie AO (Adults Only) i nie wróciłaby do cyfrowej dystrybucji w Stanach Zjednoczonych. Twórcy poszli jednak na ustępstwo, a produkcja powróciła na łono e-sklepu Nintendo Switch.
Co ciekawe, choć problematyczna scena zaniepokoiła jedynie organizację ESRB, a jej europejski odpowiednik – PEGI – już przy premierze wystawił ostatniej odsłonie przygód Larry'ego najwyższą kategorię (18), to przygotowany przez developerów patch usunął sekwencję ze wszystkich wersji regionalnych na Switchu. Wersja na PS4 dostała ugrzeczniającą łatkę jedynie w USA.
Zapytany przez nas przedstawiciel Assemble Eintertainment, wydawcy ostatniej odsłony przygód Larry'ego, podsumował sytuację następująco:
Byliśmy zmuszeni do usunięcia gry ze względu na scenę, która zmieniłaby kategorię ESRB z M na AO. Na prośbę Nintendo patch usuwa problematyczny fragment niezależnie od wersji regionalnej Wet Dreams Don't Dry. Co się tyczy Playstation 4, to sekwencja zniknęła jedynie w wersji amerykańskiej i w dalszym ciągu jest dostępna w regionie europejskim.
W CD-Action jestem od 2016 roku, wcześniej publikowałem m.in. w Przeglądzie Sportowym. W redakcji robiłem chyba wszystko – byłem sprzętowcem, prowadziłem działy info i zapowiedzi, szefowałem newsroomowi, jak i całej stronie. Następnie bezpieczną przystań znalazłem w social mediach, którymi zajmowałem się do końca 2022 roku, gdy odszedłem z CDA. Nie przestałem jednak pisać – wciąż możecie mnie więc czytać: zarówno na stronie www, jak i w piśmie.