Ooblets: Twórcy zdradzają szczegóły umowy z Epic Games Store
Nie da się ukryć, że jest ona dla nich baaardzo korzystna.
Pokazywane podczas ostatniego E3 sympatyczne Ooblets z miejsca zdobyła serca fanów wszelkiego rodzaju słodkości. Gdy okazało się jednak, że tytuł ten trafi na pecetach tylko do Epic Games Store, od razu pojawiły się głosy narzekania na taką decyzję – i to nie zawsze najelegantsze.
Twórcy postanowili więc odpowiedź na nie wszystkie przy pomocy długiego wpisu na swoim developerskim blogu. Tłumaczą w nim powody swojego wyboru oraz sugerują niektórym, żeby zastanowili się nad tym, co mówią. Na początku pozwolili sobie na odrobinkę ironizowania (przytoczę większy fragment, bo całkiem ładne):
Oto, co robią ci goście z Epica: najpierw uczą każde dziecko na świecie tych nieznośnych tańców, a teraz oferują finansowanie twórcom gier w zamian za wyłączność na pecetach w sklepie z grami. To jest dokładnie to, przed czym ostrzegał nas Marks! Wyobraźcie sobie, że inne firmy wpadną na pomysł, aby oferować finansowanie w zamian za wyłączności. Co będzie dalej? Producenci konsol do gier płacący za gry mające być wyłącznie na ich sprzęcie? Netflix płacący za produkcje na wyłączność? Gazety płacą za ekskluzywne artykuły? To byłaby przecież jakaś późnokapitalistyczna dystopia.
Dalej tłumaczą niewtajemniczonym, o co dokładnie chodzi w całej sytuacji, co to oznacza dla samej gry oraz graczy. Najważniejsze jest jednak wyjaśnienie, jakie konkretne korzyści przyniosło to twórcom:
Ponieważ [martwiło nas, że] Epic nie ma jeszcze takiego udziału na rynku jak konkurencja, zaoferowali nam gwarancję minimalnej sprzedaży, która pokrywałaby się z tym, ile chcieliśmy zarobić , sprzedając Ooblets we wszystkich innych sklepach. Zdjęło to z nas ogromny ciężar niepewności, dlatego że teraz wiemy, iż niezależnie od czegokolwiek gra nie okaże się porażką i nie będziemy zmuszeni przeprowadzić się z powrotem do rodziców (ale, rodzice, kochamy was i doceniamy!).
Do tej pory tajemnicą nie było, że twórcy Fortnite'a płacą developerom za wyłączność, ale znajomość chociażby zarysu transakcji jest czymś nowym.
Dalej w poście omawiane są różne zarzuty wobec samego sklepu (jak brak wielu funkcji, które ma Steam), w tym ten o antykonsumencką naturę gier na wyłączność.
Rozumiem frustrację związaną z koniecznością zakupu różnych konsol do grania w gry, w które chcemy zagrać, ale nie ma dodatkowych kosztów korzystania z EGS. Sklep i aplikacja wymagają jedynie bezpłatnej rejestracji. To nie jest tak, jak z HBO, Netfliksem czy Hulu, że trzeba płacić, aby oglądać wszystkie programy, które chcesz. To bardziej jak po prostu naciśnięcie przycisku na pilocie, aby skakać pomiędzy darmowymi kanałami telewizyjnymi.
Twórcy nie rozumieją też zachowań co poniektórych sfrustrowanych graczy.
To naprawdę rozczarowujące, gdy widzimy, że ludzie grożą spiraceniem gry tylko dlatego, że nie mogą uruchomić jej za pomocą aplikacji, do której są przyzwyczajeni.
Ooblets wyjdzie na pecetach i Xboksach One w 2019.
Czytelnik CD-Action od prawie 25 lat, redaktor od 2018. Kocham Soulsy i zrobię wszystko, by inni też je pokochali. Szef działów zapowiedzi i recenzji.