Wyciekły prywatne dane dziennikarzy obecnych na tegorocznym E3
Mowa o ponad dwóch tysiącach adresów i telefonów.
Organizator E3, Entertainment Software Association, zawsze prosi dziennikarzy przy rejestracji nie tylko o wpisywanie nazwy ich redakcji, ale także o podanie numeru telefonu czy adresu zamieszkania.
Dopiero po uzupełnieniu formularza, redaktorom wręczane są akredytacje. Zebrane dane mają ułatwić późniejszy kontakt na lini media-developerzy. W tym roku poufne dane mogły wpaść jednak w niepowołane ręce.
Problem dostrzegła dziennikarka, Sophia Narowitz, która dostała anonimowego maila w tej sprawie. Narowitz opublikowała na swoim prywatnym kanale na Youtubie filmik, opisujący jak kilkoma kliknięciami na stronie organizatora weszła w posiadanie listy prywatnych informacji redaktorów obecnych na targach. Jednak kobieta przyznaje, że nakręcenie filmiku nie było pierwszą rzeczą jaką zrobiła po otrzymaniu wiadomości:
Zanim w ogóle rozważyłam opowiedzenie tej historii światu, skontaktowałam się telefonicznie ze Stowarzyszeniem i poinformowałam ich o problemie. Jednak bałam się, że jeden telefon może nie wystarczyć, napisałam więc do nich maila z opisem sytuacji. Skontaktowałam się także z grupą innych dziennikarzy i uświadomiłam ich o wycieku danych.
Warto tu jednak podkreślić, że problem nie dotyczy jedynie znanych mediów branżowych. Ściągnąć można było również dane analityków finansowych z Wall Street, pracowników korporacji Tencent czy youtuberów obecnych na E3.
ESA została powiadomiona o problemie i usunęła link prowadzący do listy ze swojej strony. Jednak była ona wciąż dostępna dla osób, które dysponowały bezpośrednim odnośnikiem lub wiedziały, jak znaleźć ją w pamięci podręcznej strony. Dopiero interwencja kolejnych dziennikarzy sprawiła, że ESA całkowicie usunęła wrażliwe dane ze swoich internetowych serwerów. W specjalnym oświadczeniu stowarzyszenie przeprasza za zaistniałą sytuację i zapewnia, że podjęło kroki, aby podobna sprawa nie pojawiła się w przyszłości:
ESA została powiadomiona o słabym punkcie strony internetowej, który pozwalał zdobyć poufne dane dziennikarzy uczestniczących w targach E3. Natychmiast po otrzymaniu informacji, przystąpiliśmy do całkowitego zamknięcia podstrony. Żałujemy, że taka sytuacja miała miejsce i zapewniamy, że dołożymy wszelkich starań, aby nie powtórzyła się ona w przyszłości.
Nie da się ocenić, ile osób zdołało ściągnąć listę poufnych danych i wciąż przechowuje ją na swoich komputerach. Nieoficjalne informacje mówią, iż kilku dziennikarzy zdążyło już otrzymać maile i wiadomości od zupełnie obcych osób.