Gwiezdne Wojny: Jednak nie dostaniemy – jak na razie? – trylogii od twórców „Gry o tron”
Niektórzy z was pewnie odetchnęli z ulgą.
Ponad półtora roku na wszystkich fanów Star Warsów jak grom z jasnego nieba spadła zaskakująca informacja: twórcy hitowego serialu HBO stworzą serię filmów osadzoną w naszym ulubionym uniwersum. Już wcześniej wiedzieliśmy, że Disney zamierza kręcić kolejne trylogie i luźne produkcje w tym świecie, ale ta informacja naprawdę dobrze wyglądała w nagłówkach (a pamiętajmy, że ogłoszono to jeszcze przed premierą mniej udanego ostatniego sezonu „Gry o tron”). Później dowiedzieliśmy się, że dzieło Davida Benioffa and D.B. Weissa będzie „następne w kolejce” po „Skywalker. Odrodzenie” (swoją drogą: widzieliście nowy zwiastun?) i wszystko wydawało się pewne.
Otóż dzisiaj dowiedzieliśmy się, że w 2022 nie dostaniemy jednak Gwiezdnych Wojen od znanego duetu. Powodem zwłoki są zobowiązania, jakie ci podjęli wobec Netfliksa (a że w tle jest kwota 200 milionów dolarów, to chyba nie dziwią nas ich priorytety). W oświadczeniu twórców możemy przeczytać:
Kochamy Gwiezdne Wojny. Kiedy George Lucas je stworzył, w pewnym sensie stworzył także nas. Rozmawianie z nim o Gwiezdnych Wojnach wraz z zespołem zajmującym się nimi obecnie było prawdziwie emocjonujące i zawsze będziemy wdzięczni za sagę, która wszystko zmieniła. Ale w ciągu doby jest tak niewiele godzin i czuliśmy, że nie możemy poświęcić wystarczająco dużo czasu zarówno Star Wars, jak i naszym projektom na Netfliksa. Dlatego z żalem musimy się wycofać.
Kathleen Kennedy, szefowa Lucasfilm, skomentowała to krótko:
David Benioff i Dan Weiss mają dar opowiadania niesamowitych historii. Mamy nadzieję, że w przyszłości dołączą do nas w naszej podróży, gdy będą już w stanie oderwać się od napiętego harmonogramu i poświęcić czas Gwiezdnym Wojnom.
Możemy więc spodziewać się, że panowie jeszcze kiedyś nakręcą obiecane filmy. Niestety, poczekamy na nie co najmniej kilka lat. Może przynajmniej ten czas umilą nam kolejne sezony nadchodzącego „The Mandalorian”.